Tytus Hołdys niegdyś dał się poznać jako zagorzały przeciwnik TVP. Wielu zdziwił więc fakt, że nową pracę znalazł on w portalu SwipeTo stworzonym... właśnie przez Telewizję Polską. "Choć można zakładać najgorsze, można też założyć najlepsze" – tłumaczy się teraz na Facebooku. Konto na Twitterze usunął, gdy zalała go fala krytyki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
TVP ruszyła z portalem SwipeTo.pl, którego odbiorcami ma być młodzież z pokolenia Z
Wśród autorów znajdziemy m.in. Tytusa Hołdysa, który ma pisać o muzyce filmowej
Syn współzałożyciela Perfectu tłumaczy teraz, dlaczego zdecydował się na współpracę z TVP
Telewizja Polska postanowiła poszerzyć swoje grono odbiorców o młodzież. Z myślą o pokoleniu Z, czyli tzw. Zetkach, TVP stworzyła portal SwipeTo.pl. Wielu internatów nie zostawia jednak suchej nitki na nowym serwisie, który ponoć ma być "ponad podziałami", jakie rządowa stacja od lat podsyca.
Tytus Hołdys rozpoczął współpracę z serwisem SwipeTo.pl od TVP
Na współpracę z nowym portalem zdecydowało się kilku uznanych artystów. Wśród autorów znajdziemy na przykład Tytusa Hołdysa, syna współzałożyciela Perfectu – Zbigniewa Hołdysa. Ma pisać o muzyce filmowej.
I to nazwisko szczególnie rozgrzało polski internet. Niegdyś młodszy z Hołdysów dał się bowiem poznać jako zagorzały przeciwnik telewizji publicznej. To on na swoim koncie na Twitterze (które nieoczekiwanie usunął) pisał na przykład: "Zaorać TVP. Nie da się tego szamba naprawić".
Albo: "Po dzisiejszym dniu oficjalnie – TVP zeszło do poziomu rynsztoka, a dziennikarze, którzy firmują to miejsce swoją osobą, mieszają w szambie". Inny wpis zakończył z kolei słowami "Ch*j wam w du*ę TVP".
"Można też założyć najlepsze"
Nie dziwi więc, że wielu zaskoczył fakt, iż syn znanego muzyka znalazł nową pracę właśnie w portalu stworzonym przez telewizję publiczną. Tytus Hołdys postanowił wyjaśnić, dlaczego zdecydował się na współpracę z TVP.
"Kiedy odezwali się do mnie ludzie ze SwipeTo z propozycją, abym pisał dla nich o muzyce filmowej, to z jednej strony bardzo się ucieszyłem – że oto pojawi się w polskim internecie nowe miejsce, w którym będzie można przeczytać coś więcej o bardzo ważnym, pięknym aspekcie świata kina" – napisał Hołdys.
Dalej przyznał, że pojawił się "oczywisty niepokój i niepewność, związany z firmą stojącą za tym całym projektem", czyli TVP. "Telewizją, którą to wiele, WIELE razy i to naprawdę ostro zdarzało mi się w ostatnich latach krytykować. A biorąc pod uwagę moje nazwisko, to często obrywało mi się za to znacznie mocniej niż innym anonimowym twardzielom" – stwierdził.
Dlaczego więc zdecydował się na współpracę z portalem pod auspicjami TVP, czyli medium – jak sam określił, które "para się propagandą mającą na celu zniszczenie drugiego człowieka, atakującego tożsamość, wyznanie, kolor skóry czy poglądy polityczne"?
"Dostałem zapewnienie, że na SwipeTo nie będzie żadnych tego rodzaju treści. Że nikt nie będzie ingerował w moje artykuły. Że będę mógł pisać, co chcę i o czym chcę. A do tego sam sobie ustaliłem granicę, że jeśli kiedykolwiek któraś z tych sytuacji ulegnie zmianie, to ja tego samego dnia przestaje dla SwipeTo pisać. Układ czysty i prosty" – przekonuje Tytus Hołdys.
W dalszej części obszernego wpisu przyznał, że polskie kino od lat działało m.in. dzięki Telewizji Polskiej czy Polskiemu Instytutowi Sztuki Filmowej.
Zdaniem Hołdysa, argument, że SwipeTo to "portal informacyjny" jest chybiony, bo "nie ma on na razie nic wspólnego z działalnością propagandową".
I dodał: "Zobaczymy, co się zadzieje. Bo choć można zakładać najgorsze, można też założyć najlepsze". Na końcu odniósł się do niedawnej śmierci Jerzego Urbana. "Swoją drogą to niezły chichot losu, że tak wiele osób, które na starcie postanowiło przywalić w SwipeTo, dopiero co opłakiwało śmierć Jerzego Urbana – jednej z najbardziej nikczemnych postaci w historii polskich mediów".
"Taki PISF wszedł w życie w 2005 dzięki głosom SLD, Samoobrony i PiSu. Donald Tusk, przewodniczący będącej przeciwko takiemu rozwiązaniu Platformy Obywatelskiej, mówił o tym projekcie wówczas tak: 'Zawsze występujemy przeciwko każdej próbie nałożenia haraczu na ludzi. Produkcja polskich filmowców nie znajduje uznania na rynku, więc zdaniem filmowców wymaga dofinansowania z kieszeni podatnika'. Czy był on w błędzie? Był, sam się do tego nieraz przyznał. Czy PISF pomógł rozwinąć polskie kino? Oczywiście, że tak. Czy mógłby to robić lepiej? Ba, no pewnie. Zawsze wszystko można zrobić lepiej".