Zaskakujące sceny na wizji w TVP. Posłanka PO: Zaczął kopać mnie w programie

Marta Wcisło jest jedną z najwytrwalszych posłanek Platformy Obywatelskiej, jeśli chodzi o występy w TVP. Polityczka regularnie wypowiada się na antenie publicznego nadawcy, dzięki czemu zasłynęła z ciętych ripost kierowanych pod adresem polityków obozu rządzącego.

"Ta posłanka wyrasta na nową gwiazdę opozycji. Nikt nie walczy na wizji z propagandą w TVP jak ona" – recenzowała jej występy dla naTemat Anna Dryjańska. W ostatnich miesiącach polityczka przeszła przez najróżniejsze konfrontacje w programach Telewizji Polskiej, jednak z podobną sytuacją na wizji jeszcze się nie mierzyła.

– Oświatę utrzymują w części samorządy, a w części rząd. Ta subwencja oświatowa w niektórych miastach wynosi 50 proc. Ale w miastach, gdzie rządzi PiS, na przykład w Zamościu, to 81 proc. Sprawiedliwy podział? – zapytała.

Chwilę później Wcisło i Jarosław Sachajko wymienili się spojrzeniami. Oboje zerknęli pod stół. – Proszę mnie nie kopać! – powiedziała – Nie kopię pani... – odpowiedział polityk Kukiz'15. – Panie pośle, pan nie zaczepia pani poseł, mąż ogląda – interweniował prowadzący.

Następnie Sachajko wywołał śmiech u oponentów, twierdząc, że "to pani poseł daleko nogi od siebie ma".

Posłanka Platformy Obywatelskiej udostępniła fragment nagrania na Twitterze z dość mocnym komentarzem. Najpierw wytknęła Sachajce jego niedawną wypowiedź o "ocieplaniu domu w cztery dni". Chwilę później zarzuciła mu "bawienie się w przedszkole".

"Poseł Sachajko (ten, który dom ociepla w cztery dni) postanowił pobawić się przedszkole i zaczął kopać mnie w programie" – skomentowała.

Parlamentarzystka ma na swoim koncie starcia z Moniką Pawłowską, Łukaszem Mejzą, czy też z Januszem Kowalskim. Jednym z poważniejszych kosztów takich starć jest lawina hejtu, z którym musi się mierzyć przedstawicielka opozycji.

Dlaczego więc Wcisło wciąż chodzi do TVP? W rozmowie z naTemat wyjaśniła, że "być tam to nasz obowiązek". – Moim celem jest odkłamywanie tych wszystkich bezeceństw i oszczerstw. Być tam to nasz obowiązek. Mój elektorat i nie tylko mój ogląda TVP – wyjaśniła.

– Może to zabrzmi górnolotnie, ale nasi dziadkowie walczyli na innych frontach, a my powinniśmy walczyć tam, gdzie tego od nas oczekują nasi wyborcy. To bardzo trudne, ale trzeba iść i walczyć – dodała.