nt_logo

Wjechał Teslą do strefy czystego transportu. Jedna pomyłka kosztowała go mandat

Agnieszka Miastowska

07 października 2022, 21:50 · 2 minuty czytania
Polski kierowca postanowił wybrać się do Niemiec świeżo zakupioną Teslą 3. To elektryczne auto, które jeździ na "zielonych" tablicach rejestracyjnych, gdyż spełnia wszelkie normy dbania o środowisko. Tymczasem po wjeździe do strefy ekologicznej... dostał taki sam mandat jak właściciele starych aut spalinowych.


Wjechał Teslą do strefy czystego transportu. Jedna pomyłka kosztowała go mandat

Agnieszka Miastowska
07 października 2022, 21:50 • 1 minuta czytania
Polski kierowca postanowił wybrać się do Niemiec świeżo zakupioną Teslą 3. To elektryczne auto, które jeździ na "zielonych" tablicach rejestracyjnych, gdyż spełnia wszelkie normy dbania o środowisko. Tymczasem po wjeździe do strefy ekologicznej... dostał taki sam mandat jak właściciele starych aut spalinowych.
Wjechał Teslą do strefy czystego transportu. Mandat za brak ekologii Fot. East News/Allison Dinner/Getty AFP/East News source Getty AFP byline
  • Polski kierowca był zaskoczony mandatem za wjazd do strefy ekologicznej elektryczną Teslą
  • Okazuje się, że ukarany przez Niemców został dlatego, że na aucie brakowało jednej nalepki
  • Przypominamy, na co trzeba uważać przy wjeździe do Umweltzone w Niemczech

Auto elektryczne w Umweltzone w Niemczech

W Niemczech, a dokładnie w 56 największych miastach, funkcjonują strefy czystego transportu zwane Umweltzone. Żeby móc do nich wjechać, należy posiadać auto oznakowane nalepką potwierdzającą, że spełnia ono wymagane normy, czyli co najmniej Euro 4. Wszystko w trosce o środowisko, a dokładnie jak najmniejsze zanieczyszczanie powietrza.

Jednak AutoŚwiat.pl opisuje historię pewnego polskiego kierowcy, który teoretycznie wiedział o zasadach panujących w strefie, więc wjechał do niej autem elektrycznym Tesla 3, którą dopiero co zakupił. Mimo że była ona zarejestrowana na "zielonych tablicach", to pan Jakub dostał mandat. Za "nieuprawniony wjazd do strefy ekologicznej" we Frankfurcie nad Menem musiał zapłacić równowartość niemal 500 zł.

W Niemczech nawet auta elektryczne (nawet takie posiadające specjalne tablice z literą "E" na końcu numeru rejestracyjnego) muszą być bowiem wyposażone w naklejkę potwierdzającą, że spełniają odpowiednie normy emisyjne Euro 4-6.  Zdobycie nalepki jest proste – można ją otrzymać nawet wysyłkowo lub kupić m.in. w tamtejszych stacjach kontroli pojazdów za od 6 do ok. 20 Euro. Trzeba jednak wiedzieć, że jej zakup jest naprawdę konieczny. Polski kierowca swoją niewiedzę przypłacił karą w wysokości 100 euro i opłatami manipulacyjnymi.

Nielegalne transporty z Niemiec do Polski

Jak informowaliśmy w naTemat.pl wzmożone kontrole drogowe na granicy Niemiec wykazały, że do Polski importowane są nielegalnie pewne towary, a dokładnie śmieci. Zużyte opony, stare ubrania, papier i odpady metalowe zwożone są do nas z wielu krajów, ale kontrakcję sprawdzania postanowili przeprowadzić urzędnicy Federalnego Urzędu Transportu Towarowego z kilku niemieckich landów, przy wsparciu kolegów z Polski.

Skupiono się szczególnie na ciężarówkach na autostradzie A12. Ta trasa w kierunku Polski jest wykorzystywana w dużej mierze dla ruchu towarowego. Podczas tej serii kontroli na granicy z Polską udało się, na przykład odkryć ładunek zawierający fałszywie zadeklarowane tekstylia i odpady przemysłowe.

"Ciężarówka została zatrzymana. To sukces inspektorów, którzy doskonale wiedzą, że nie każdy nielegalny transport odpadów da się namierzyć" – informuje niemiecka rozgłośnia RBB. Z danych Federalnej Agencji Środowiska wynika, że w 2020 roku wykryto ponad 230 przypadków nielegalnego transportu śmieci, a rok później już 250.