nt_logo

Niebywały sukces reprezentacji Polski. Wracamy do ćwierćfinału MŚ po 60 latach

Krzysztof Gaweł

08 października 2022, 22:49 · 4 minuty czytania
Reprezentacja Polski siatkarek zagra w ćwierćfinale mistrzostw świata. To nie żart, to najszczersza prawda. Biało-Czerwone ograły w Atlas Arenie 3:2 (26:24, 20:25, 25:18, 26:28, 15:10) reprezentację Niemiec, ale awans mogły fetować już w trakcie meczu. Pomogły nam wyniki rywalek i triumf Kanady. Ale awans do ósemki, po 60 latach oczekiwania, to przede wszystkim zasługa wspaniałej gry naszych siatkarek.


Niebywały sukces reprezentacji Polski. Wracamy do ćwierćfinału MŚ po 60 latach

Krzysztof Gaweł
08 października 2022, 22:49 • 1 minuta czytania
Reprezentacja Polski siatkarek zagra w ćwierćfinale mistrzostw świata. To nie żart, to najszczersza prawda. Biało-Czerwone ograły w Atlas Arenie 3:2 (26:24, 20:25, 25:18, 26:28, 15:10) reprezentację Niemiec, ale awans mogły fetować już w trakcie meczu. Pomogły nam wyniki rywalek i triumf Kanady. Ale awans do ósemki, po 60 latach oczekiwania, to przede wszystkim zasługa wspaniałej gry naszych siatkarek.
Niebywały sukces reprezentacji Polski. Wracamy do ćwierćfinału MŚ po 60 latach Fot. Volleyball World / FIVB
  • Polskie siatkarki są po 60 latach w najlepszej ósemce mistrzostw świata
  • Biało-Czerwone awans do ćwierćfinału przypieczętowały ogrywając Niemki
  • Teraz czeka nas walka z faworyowaną Serbią o miejsce w strefie medalowej

Biało-Czerwone w ćwierćfinale mistrzostw świata siatkarek? Jeszcze kilka miesięcy temu taki scenariusz wydawałby się wprost nieprawdopodobny, ale przyjście trenera Stefano Lavariniego całkowicie odmieniło nasz zespół. Reprezentacja z miesiąca na miesiąc grała lepiej i skuteczniej, aż w sobotę w Łodzi była o jedno zwycięstwo od najlepszej ósemki MŚ, co nie zdarzyło się od 1962 roku. Nasz zespół musiał pokonać Niemki.

Mieliśmy w tegorocznych MŚ lepsze i gorsze chwile, mieliśmy serie wygranych i bolesne porażki. Aż w Łodzi Biało-Czerwone najpierw ograły w kapitalnym stylu mistrzynie olimpijskie z USA (3:0), potem po horrorze ograliśmy groźne Kanadyjki (3:2), by stanąć przed szansą na występ w ćwierćfinale. Ale po drugiej stronie siatki były Niemki, doskonale nam znane z licznych meczów i sparingów. A ich trenerem jest do tego Vital Heynen.

Świetnie nasz zespół rozpoczął mecz, od stanu 6:6 zaczęliśmy dominować na parkiecie, a pomogła znakomita skuteczność w ataku i zagrywka Zuzanny Góreckiej (12:9). Niestety Niemki krok po kroku odbudowywały swoją grę i choć Biało-Czerwone prowadziły już 16:12, w końcówce partii zrobiło się nerwowo. Przyjezdne wygrywały kontry, doprowadziły do remisu 18:18, a za chwilę miały już prowadzenie 20:18.

Stefano Lavarini bardzo szybko musiał korygować grę, ale wreszcie nasz zespół zaskoczył i po wspaniałym bloku doprowadził do remisu 22:22. To był najlepszy moment na taką piłkę, Niemki miały respekt przed polską ścianą i choć prowadziły 25:24, choć miały w górze piłkę setową, nie dały rady. Po naszej stronie blok pracował bez ustanku, do tego trafiła w ataku Zuzanna Górecka, a ostatni punkt rywalki podarowały nam psując atak (26:24).

Niemki przegrana końcówka podłamała, więc w Łodzi trwała na trybunach feta, gdy reprezentacja Polski prowadziła już 5:1 w secie drugim. Ale szybko role się odwróciły, bo nasz zespół kompletnie zaciął się w ataku i musiał odrabiać straty. Niemki trafały, mocno serwowały i zyskały prowadzenie 8:7. Zaraz odpowiedziała im Olivia Różański (9:9), ale nasz zespół wpadł w poważny dołek.

Brakowało agresji na siatce, brakowało energii i skuteczności w ataku. A Niemki grały swoje, bez fajerwerków, ale też bez błędów (20:16). I wygrały drugiego seta 25:20 bardzo pewnie, doprowadzając do remisu w meczu. Dla naszej drużyny zagrały jednak Kanadyjki, niemal dokładnie w tym samym momencie, gdy zakończył się set drugi w Atlas Arenie, dobiegł końca mecz w położonej tuż obok Sport Arenie. Klonowe Liście ograły Dominikanę (3:2), a to oznaczało, że nasz zespół wraca do ćwierfinału MŚ po 60 latach przerwy!

Stefano Lavarini nie mówił nic swoim siatkarkom, chciał by były skupione na meczu z Niemkami, bo wygrana 3:1 dawała nam trzecie miejsce w grupie. I pozwalała w ćwierćfinale uniknąć Serbii, która na razie w MŚ jest niepokonana. Znów mieliśmy problemy w ataku, znów nie kleiła się nam gra (2:5), ale krok po kroku nasza reprezentacja odbudowała swoją grę. Pomogła znakomita zagrywka Olivii Różański (12:9), pomogła skuteczna gra na siatce.

Krok po kroku nasza reprezentacja zmierzała do wygranej w partii trzeciej, a pomogły w tym kapitalne zagrywki Zuzanny Góreckiej (16:12), ataki Olivii Różański (21:13) oraz gra defensywna całej drużyny. To znów była najlepsza wersja Biało-Czerwonych, ofensywna, skuteczna i niezwykle groźna na siatce. Niemki nie mogły sforsować naszego bloku, partię zamknął ich kolejny błąd (18:25). Do pełni szczęścia brakowało nam tylko jednego seta.

Wygranego seta rzecz jasna, bo mecz z reprezentacją Niemiec trzeba było zakończyć w czwartej odsłonie. Atlas Arena pękała z radości, dumy i wielkich emocji, a nasz zespół szedł po zwycięstwo w meczu. Akcja po akcji, blok po bloku budował przewagę (10:8), a rywalki nie były w stanie nas zatrzymać (13:15). Choć nie można powiedzieć, że się nie starały, bo walczyły z całych sił o ostatnie zwycięstwo w turnieju przed powrotem do domów.

Biało-Czerwone nie miały jednak ochoty przedłużać tego meczu. Był przestój i pewne problemy w ataku (16:19), ale potem seria udanych akcji, dominacja blokiem i potężne zbicia Olivii Różański (20:19). Wreszcie dotarliśmy do piłek meczowych (24:22), ale Niemki obroniły obie i zaczęły się wielkie nerwy. Rywalki mogły wygrać seta, dotarły do piłek setowych i sprawiły nam niemiłą niespodziankę. Wygrały partię 28:26 i przedłużyły mecz o tie-break.

W nim od razu Klaudia Alagierska-Szczepaniak zaskoczyła Niemki serwisem, było 3:0 dla naszej reprezentacji. I znów czekała nas wspaniała walka, bo rywalki odpowiedziały znakomitą zagrywką i wcale nie zamierzały nam oddawać wygranej darmo (5:7). Zablokowały Zuzannę Górecką i już był remis, konkretnie 9:9. W trudnym momencie pomogła zagrywka, stalowe nerwy i cierpliwość. Wygraliśmy tego seta 15:10 i cały mecz 3:2.

Reprezentacja Polski zagra w ćwierćfinale mistrzostw świata w Arenie Gliwice we wtorek 11 października o godzinie 20:30.. Naszym rywalem w walce o miejsce w strefie medalowej będzie reprezentacja Serbii, czyli mistrzynie świata, które ograły nas kilka dni temu w Łodzi boleśnie 3:0. Jak będzie tym razem? Przekonamy się już wkrótce, na pewno Biało-Czerwone stać na sprawienie sensacji i awans do najlepszej czwórki MŚ.

Polska - Niemcy 3:2 (26:24, 20:25, 25:18, 26:28, 15:10) Sędziowali: Noemi Rene Karina (Argentyna), Luis Gerardo Macias (Meksyk) Widzów: ok. 10 000

Przebieg meczu:

  • I set: 8:6, 12:9, 16:12, 18:20, 26:24
  • II set: 7:8, 10:12, 14:16, 16:20, 20:25
  • III set: 7:8, 12:9, 16:12, 20:13, 25:18
  • IV set: 8:7, 12:11, 15:16, 20:19, 26:28
  • V set: 3:0, 5:3, 8:6, 12:10, 15:10

Polska: Joanna Wołosz, Magdalena Stysiak, Olivia Różański, Zuzanna Górecka, Kamila Witkowska, Agnieszka Korneluk, Maria Stenzel (libero) oraz Weronika Szlagowska, Katarzyna Wenerska, Monika Gałkowska, Klaudia Alagierska-Szczepaniak, Monika Fedusio

Niemcy: Pia Kaestner, Jennifer Janiska, Hanna Orthmann, Lina Alsmeier, Camilla Weitzel, Marie Schoelzel, Anna Pogany (libero) oraz Monique Strubbe, Lina Alsmeier, Kimberly Drewniok, Lena Stigrot, Corina Glaab, Laura Emonts.