Barcelona znów jest liderem LaLiga. Koledzy tym razem nie zauważyli Lewandowskiego
Krzysztof Gaweł
09 października 2022, 22:58·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 października 2022, 22:58
Piłkarze FC Barcelony znów są liderem LaLiga, bo ograli 1:0 (1:0) na Camp Nou Celtę Vigo. Wygrana nie mogła być wyższa, bo w niedzielę koledzy w ogóle nie zauważali Roberta Lewandowskiego, który miał w zasadzie pół okazji do zdobycia gola. Na te może jednak zapolować w środę, gdy jego drużyna będzie musiała ograć w Lidze Mistrzów Inter Mediolan. To będzie dla Blaugrany pierwszy finał w obecnym sezonie.
Reklama.
Reklama.
FC Barcelona po ciężkiej walce na Camp Nou pokonała w LaLiga Celtę Vigo
Robert Lewandowski tym razem gola nie strzelił, koledzy mu nie pomagali
W środę Blaugrana gra najważniejszy mecz sezonu, o ratunek w LM
Robert Lewandowskii jego FC Barcelona mają ostatnio trudny czas, bo choć w LaLiga wygrali sześć kolejnych meczów i wspięli się na pozycję lidera, to w Lidze Mistrzów drużynie nie idzie, a po porażkach w Monachium (0:2) oraz Mediolanie (0:1) grozi jej widmo odpadnięcia już w fazie grupowej. Do tego drużynę nękają urazy, a w październiku grania będzie tak dużo, że każdy zdąży się nim zmęczyć i może nawet znudzić.
W niedzielę na Camp Nou Barca musiała rozprawić się z 11. w tabeli rozgrywek Celtą Vigo, by wskoczyć na pozycję lidera - Real Madryt zajął ją po wygranej 1:0 z Getafe CF - i ze spokojem szykować się do środowego meczu o życie z Interem Mediolan. Plan był taki, żeby wygrać ten mecz jeszcze w pierwszej połowie, więc od początku Duma Katalonii nacierała raz za razem. W 10. minucie kropnął pięknie Raphinha, ale bramkarz odbił piłkę.
Minutę później starał się wykorzystać wrzutkę Jordiego Alby "Lewy", ale Agustin Marchesin nie miał problemu ze złapaniem piłki. I znów zaatakowała Barca, a bramkarz Celty tym razem powstrzymał strzał Ferrana Torresa. Wreszcie w 17. minucie Gavi wrzucił piłkę przed bramkę gości, a defensorzy sprezentowali ją Pedriemu, któremu pozostało wbić futbolówkę do siatki rywali. Barca wyszła na prowadzenie bardzo szybko.
Na murawie rządziła niepodzielnie i choć goście ruszyli po ponad trzydziestu minutach do przodu, nie potrafili zaskoczyć Barcy czy nawet strzelić celnie na jej bramkę. Miejscowi szukali podaniami Roberta Lewandowskiego, ale ten nie miał najlepszych pierwszych 45 minut. A jego koledzy jeszcze próbowali, ale tylko Raphinha kopnął piłkę niecelnie i była przerwa.
Drugą połowę od groźnej akcji i niecelnego strzału rozpoczął Iago Aspas. Celta mogła wyrównać, ale znów zabrakło precyzji jej napastnikom. A Barcelona nie zachwycała, przez kwadrans w ofensywie kompletnie się pogubili miejscowi, aż Robert Lewandowski zaczął korygować ustawienie kolegów i czekał na jakieś sensowne podanie. Nie dostał takiego, więc Xavi Hernandez sięgnął po zmiany i wpuścił Ousmane Dembele oraz Ansu Fatiego.
Nadal nie widać było efektu w ofensywie, za to Celta coraz odważniej nacierała i nawet w 70. minucie strzeliła gola. Ale Javi Galan był na spalonym i sędzia trafienie anulował. Po chwili koledzy podali do Polaka długą piłkę, ten ruszył pod bramkę, ale zdążył go uprzedzić golkiper Celty Agustin Marchesin. Miejscowi wyraźnie rozruszali się w ostatnim kwadransie, nacierali i szukali drugiego gola. Ale nadziali się na kontrę Celty i w 84. minucie uratował ich bramkarz.
Niedzielny mecz 8. kolejki LaLiga Barca wygrała skromnie, ale zasłużenie i znów jest liderem rozgrywek. Blaugrana swój najważniejszy jak dotąd mecz w tym sezonie rozegra w środę o godzinie 21:00 na Camp Nou. By marzyć o awansie do 1/8 finału Ligi Mistrzów musi pokonać Inter Mediolan, a to na pewno nie uda się bez bramek Roberta Lewandowskiego. Przeciw Celcie koledzy ani razu nie pomogli mu w zdobyciu gola. Niestety.