Politycy, którzy gościli w sobotnim programie "Śniadanie w Trójce" komentowali rezultaty szczytu Unia-Rosja, podczas którego Radosław Sikorski zabiegał o poruszenie przez unijną stronę kwestii wraku prezydenckiego tupolewa.
Rozmówcy Beaty Michniewicz komentowali sprawę szczytu Unia-Rosja i starań Radosława Sikorskiego o pomoc UE w działaniach związanych ze zwrotem przez Rosjan wraku prezydenckiego tupolewa. Henryk Wujec oceniając ostatnie wydarzenia powiedział, że sukcesem byłoby, gdyby wrak wrócił do Polski, na co jednak w najbliższym czasie nie ma szans. Wujec dodał jednak, że dzięki poruszeniu sprawy na forum Unii, jest nadzieja, że wrak wróci do Polski jeszcze przed zakończeniem rosyjskiego śledztwa.
Zbigniew Ziobro również wyraził zadowolenie z tego, że “wciągamy Unię w nasze starania”. – Jak dotąd nasze relacje z Rosją w tej sprawie to porażka. Jak mawiają młodzi ludzie, Rosja gra z nami w kulki – oceniał i odpowiedzialnością za ten stan rzeczy obarczał rząd. Apelował jedna o wypracowanie w Polsce wspólnego stanowiska i stonowanie emocji wokół kwestii wraku. – Demokracja polega na rozmowie. Warto jest wspierać rząd w działaniach, które są słuszne – argumentował.
Z kolei Jerzy Wenderlich starania Sikorskiego określił jako “dyplomatyczną porażkę” i “strzał kulą w płot”. Wtórował mu Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota, który powiedział: – To była katastrofa polskiej dyplomacji. W UE nikogo sprawa wraku nie interesuje – ocenił. Dodał też, iż fakt, że zwracamy się o pomoc do Unii, kompromituje tylko nasze państwo i obnaża jego słabość.
Rafał Grupiński z PO bronił rezultatów ostatniego szczytu i podkreślał, że dzięki polskiej dyplomacji najwyżsi rangą rosyjscy politycy zostali “wywołani do tablicy”. – I to o tyle skuteczne, że Ławrow i Putin musieli odpowiedzieć na pytania postawione przez Sikorskiego – ocenił. Przyznał jednak, że tak czy inaczej “jesteśmy nieco zakładnikami sposobu postępowania Rosji”.
Mariusz Błaszczak odpowiedział natomiast, że Ławrow i Putin powtórzyli jedynie to, co słyszymy od dwóch lat. – Mamy do czynienia z grą pozorów – dodał.
Politycy dyskutowali także o sensowności powołania komisji Macieja Laska, która miałaby stanowić swoistą przeciwwagę dla zespołu Antoniego Macierewicza. Jarosław Kalinowski krytycznie wypowiadał się o tym pomyśle, mówiąc, że raport komisji Milera i działania prokuratura są wystarczającymi narzędziami służącymi wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej. – Nowa komisja poddaje w wątpliwość sensowność wcześniejszych działań państwa – oceniał Kalinowski.
Czytaj też:Smoleńska dyplomacja, czyli jak przygasa gwiazda ministra Sikorskiego
Henryk Wujec dodał z kolei, że każda forma polemizowania z Macierewiczem to jedynie uwiarygadnianie jego “absurdalnych teorii”. – Zespół rządowy powinien wyjaśniać, a Macierewicz niech sobie bada – mówił Wujec.
Sprawę jednoznacznie skwitował Andrzej Rozenek: – Mija 2,5 roku, a my wciąż kręcimy się wokół tej sprawy. Jeżeli mamy powoływać kolejną komisję, który ustali to samo, to jest to wywalanie pieniędzy podatników w błoto – mówił.
Ostatnim tematem poruszonym przez gości Beaty Michniewicz był pakt fiskalny i perspektywy na wejście Polski do strefy euro. O ile Andrzej Rozenek mówił, że jest to potrzebny krok w stronę szybkiego przyjęcia w Polsce euro, o tyle Zbigniew Ziobro powiedział: – Wkraczanie do strefy, która jest w zapaści, jest nieszczęściem. Wielkie kraje UE chcą tylko w ten sposób rozproszyć ryzyko na inne państwa. Bądźmy zdroworozsądkowi – apelował Ziobro.
Jarosław Kalinowski odpowiadał, że to jest dyskusja o tym, gdzie będziemy za 10-15 lat, a nie o dzisiejszym stanie strefy euro. – Dla Polski będzie najlepiej, jeśli znajdziemy się w gronie państw wiodących w Europie – oceniał.
Mariusz Błaszczak zapowiadał z kolei, że jeśli pakt fiskalny będzie w polskim Sejmie dyskutowany w sposób zapowiedziany przez rząd, PiS zaskarży go do TK. Krytycznie mówił też o skutkach wejścia polski do strefy euro – Znacznie wzrosną koszty utrzymania – ostrzegał. Jako przykład podawał Słowację, gdzie po przyjęciu eurowaluty ceny “poszybowały w górę”.