Podczas gdy pół Polski plotkarskiej żyje "Cichopek Gate", w świecie fitnessu znów wrze. A to wszystko za sprawą po raz kolejny już analogicznych planów na rozwijanie swoich imperiów przez panie Chodakowską i Lewandowską. Swoje trzy grosze postanowił dorzucić i Łukasz Kuczaj, który nie przebierał w słowach pod adresem Chodakowskiej.
Cyniczni krytycy sztuki mawiają od czasu do czasu, że "wszystko już było". Nie da się stworzyć stuprocentowo nowatorskiego obrazu, kolekcji ubrań, muzyki, a jedynie można mieszać i przerabiać stylistyki. Choć oczywiście można z tym stwierdzeniem dyskutować, okazuje się, że zdaniem polskich tuzów fitnessu za nowymi trendami w branży stoi nie kto inny, jak... one same.
Na przykład takie pożenienie klasycznych ćwiczeń cardio z tańcem. Co tam ogólnopolski szał na zumbę, co tam treningi tańca na rurze bardziej niż szkółkę dla przyszłych tancerek erotycznych przypominające ćwiczenia ogólnorozwojowe z elementami akrobatyki.
Teraz do swoich ofert taniec i fitness postanowiły włączyć nie kto inny jak Ania Lewandowska i Ewa Chodakowska. Ta ostatnia dodała tego typu trening do swoich aplikacji fitness (podobno po tym, jak jej fanki entuzjastycznie zareagowały na filmik na Instagramie). Niedługo później żona kapitana reprezentacji Polski w piłce nożnej pokazała nagranie, na którym tańczy w objęciach przystojnego tancerza.
I choć Lewandowska jasno zaznaczyła, że to jej nowe hobby i napisała, że "powoli wsiąka w klimat hiszpańskiej muzyki i katalońskie klimaty" (a od niedawna mieszka wszak z rodziną w Barcelonie), psychofanki Ewy Chodakowskiej rozsierdziło pytanie do obserwatorek Lewej, która napisała, że "może kiedyś" pomyśli o treningu tanecznym i zapytała je o zdanie.
Na reakcję Ewy Chodakowskiej nie trzeba było długo czekać:
- Wczoraj zapytałam Was, czy nagrać trening taneczny… Pod rolą zostawiłyście 1000 komentarzy na „tak”. Postanowione, będzie FITDANCE. PS. Tak, tak, dotarły już do mnie wieści. I co ja na to? Lubię wyznaczać nowe trendy - napisała trenerka na Instagramie, odwołując się do faktu, że jej największa konkurentka o serca i portfele "fitpolek" śmiała zasugerować zajęcia taneczne.
Całkiem zabawne, zważywszy, że pytana o stosunek do Anny Lewandowskiej nie raz zaznaczała, że nie ma między nimi niechęci, ale wręcz przeciwnie - ponoć gorąco sobie kibicują. Lewandowska, jak to ona, nie weszła w konflikt, w który zamiast niej postanowiły się zaangażować jej fanki.
Do tej burzy w szklance wody odniósł się za to trener personalny Daniel Kuczaj, który treningi taneczne udostępniał swoim wirtualnym podopiecznym już od dawna - na pomysł naprowadził go jego udział w jednej z ostatnich edycji "Tańca z gwiazdami".
- I ona mi mówi – „no to postanowione. Będzie fit dance. Tak, tak, dotarły już do mnie wieści. I co ja na to? Lubię wyznaczać nowe trendy”. Co ty ku*wa nie powiesz? Trendowniczka – zaczął trener pół żartem, pół serio.
Nie zabrakło jednak i miejsca na mocniejsze utarcie nosa Ewy Chodakowskiej, o której powiedzieć można wiele, ale na pewno nie to, że grzeszy skromnością.
- Nie mogłem tego przemilczeć, bo się wkurzyłem. Wkurzyłem się, bo z Paulinką (partnerka taneczna Qczaja - red.) włożyliśmy w to mnóstwo pracy, a ktoś po prostu, tylko dlatego, że ma większą moc przebicia, uzurpuje sobie prawo do powiedzenia: „Ja wyznaczam nowe trendy”. No tak, ty wyznaczasz zawsze nowe trendy. Generalnie wszystkie trendy w tym kraju ty wyznaczasz, trendowniczko nasza narodowa - dodał Kuczaj.
Pozostaje nam mieć nadzieję, że trójka Chodakowska-Lewandowska-Kuczaj, w szczególności zaś ich popleczniczki, w końcu ustalą między sobą, kto wyznacza trendy, kto je od kogo ściąga, a może i nawet - kto wpadł na pomysł połączenia tańca z fitnessem.
Podpowiedź: nie była to raczej żadna ze stron wspomnianego konfliktu.