nt_logo

Znów odejście na drugi krąg. Chwile grozy w samolocie z Krakowa do Katanii

redakcja naTemat

17 października 2022, 22:22 · 2 minuty czytania
Pasażerowie samolotu lecącego z Krakowa do Katanii na Sycylii przez chwilę naprawdę się bali. Podczas podchodzenia do lądowania pilot musiał gwałtownie poderwać maszynę. Zrobił to jednak z bardzo konkretnej przyczyny.


Znów odejście na drugi krąg. Chwile grozy w samolocie z Krakowa do Katanii

redakcja naTemat
17 października 2022, 22:22 • 1 minuta czytania
Pasażerowie samolotu lecącego z Krakowa do Katanii na Sycylii przez chwilę naprawdę się bali. Podczas podchodzenia do lądowania pilot musiał gwałtownie poderwać maszynę. Zrobił to jednak z bardzo konkretnej przyczyny.
Pilot samolotu lecącego do Katanii musiał nagle poderwać maszynę. Fot. Nur Photo/East News
  • Niemiła sytuacja wydarzyła się podczas lądowania samolotu Ryanair lecącego z Krakowa do Katanii na Sycylii
  • Pilot musiał wykonać manewr zwany jako odejście na drugi krąg, przejście na drugie okrążenie (ang. go-around) czy też przerwane lądowanie
  • Musiał w tym przypadku tak zrobić, gdyż na pasie lotniska był w tym czasie inny samolot
  • – To jest to normalny element lotu, przewidziany manewr, który umożliwia rozwiązanie kłopotu przy lądowaniu – tłumaczył tę procedurę dla naTemat pilot Jacek Samecki

Pasażerów lotu do Katanii czekało niemiłe lądowanie

Jak donosi radio RMF FM, pasażerowie samolotu Ryanair lecącego z Krakowa do Katanii na Sycylii szybko nie zapomną swojej podróży. Jeden z uczestników lotu powiadomił bowiem radio, że "podczas podchodzenia do lądowania we Włoszech pilot musiał gwałtownie poderwać maszynę".

Pilot musiał tak zrobić, gdyż na pasie lotniska był w tym czasie inny samolot.  Wszystko zakończyło się, jak trzeba.

To, co się wydarzyło na Sycylii, jest to manewr, który piloci nazywają m.in. odejściem na drugi krąg, aby zaraz ponownie podejść do lądowania.

Czym jest dokładnie przejście na drugie okrążenie? Pilot wyjaśnia

– Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to nieprzyjemne dla pasażerów i może powodować dyskomfort. Wiąże się to z bardzo gwałtownym przejściem pracy silników na maksymalny ciąg, z bardzo szybkim przyrostem prędkości i szybkim wznoszeniem. To jest uczucie, jakbyśmy startowali rakietą, a nie samolotem – tłumaczył niedawno naTemat kpt. Jacek Samecki, pilot Airbusa A320.

– Działa też na pasażerów psychologicznie, bo jak to byliśmy już na ziemi i znów startujemy? Ale jest to normalny element lotu, przewidziany manewr, który umożliwia rozwiązanie kłopotu przy lądowaniu. To jeden z najbardziej akceptowalnych sposobów poprawiania błędów przy podejściu do lądowania – dodał ekspert.

Podkreślił przy tym, że pasażerowie absolutnie nie powinni się go bać. Jest to manewr, który piloci ćwiczą na symulatorze dziesiątki razy i to w różnych konfiguracjach. Z podwoziem i bez, na jednym silniku itp. – Dla pasażerów powinien to być świadomy znak, że ktoś panuje nad lotem, że dla kapitana ważne są standardy bezpieczeństwa – dodawał pilot.

Odejście na drugi krąg, przejście na drugie okrążenie (ang. go-around), przerwane lądowanie – tak możemy nazywać tę procedurę.