"Czy rowerzysta ma w tej sytuacji pierwszeństwo?" – zapytano na facebookowym profilu "Psy dają głos". Do posta dołączono nagranie, na którym rowerzysta jedzie drogą rowerową i chce przejechać przez przejazd rowerowy na drugą stronę ulicy. Nie udaje mu się to, ponieważ drogę przecina mu samochód dostawczy.
Nagranie wzbudziło spore zamieszanie w komentarzach. Wielu użytkowników krytykowało kierowcę samochodu twierdząc, że nie miał pierwszeństwa. Inni skupili się na zmianach w prawie o ruchu drogowym.
"Przepisy są tak durne i wprowadzają masę zamieszania. Może z własnego doświadczenia powiem ze jazda autem zaczyna mnie męczyć coraz bardziej. Zamiast patrzeć przed siebie, to człowiek musi mieć oczy dookoła głowy" – napisał jeden z internautów.
Tyle że przepisy się nie zmieniły i rowerzysta nie "utracił pierwszeństwa". Autor posta zwraca uwagę na ważny zapis w prawie drogowym, a mianowicie na artykuł 27, który mówi, że:
Czyli rower, który zbliża się do przejazdu rowerowego, nie ma pierwszeństwa, bo nie znajduje się na wspomnianym przejeździe. Ponadto ten sam artykuł precyzuje, że rowerzysta ma pierwszeństwo nad samochodem w jednej sytuacji:
Wszystko się zgadza: rower nie jest na przejeździe, samochód skręca, ale dopiero za przejazdem rowerowym, więc to rower przecina jego drogę, czyli to kierowca dostawczaka miał pierwszeństwo.
Droga rowerowa jest częścią drogi, a w dodatku ta droga rowerowa biegnie wzdłuż drogi z pierwszeństwem przejazdu. Wszystko widać na znakach. Kierowca, dojeżdżając do skrzyżowania mija znak A-7 "ustąp pierwszeństwa przejazdu", więc dotyczy on nie tylko samochodów poruszających się po drodze z pierwszeństwem, ale także rowerów na przejeździe rowerowym.
Taką interpretację przepisów popiera m.in. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Wynika ona m.in. z definicji drogi, drogi dla rowerów oraz znaczenia znaków drogowych, bo w przypadku skrzyżowania dróg, mówimy o pierwszeństwie na drodze, a nie tylko jezdni.