Horngacher zaatakował polskich skoczków. Absurdalne zachowanie trenera Niemców
Krzysztof Gaweł
20 października 2022, 20:02·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 października 2022, 20:02
Austriak Stefan Horngacher zaatakował polskich skoczków tuż przed sezonem 2022/2023. O co poszło? Oczywiście o buty, które są ważnym elementem wyścigu technologicznego w elicie. Modele wymyślone przez Niemców nie zyskały akceptacji FIS, więc opiekun ich kadry zaatakował, prezentując buty Biało-Czerwonych. Jego zdaniem są nieprzepisowe, ale światowa federacja ma inne zdanie.
Reklama.
Reklama.
Trener niemieckiej kadry skoków narciarskich zaatakował Biało-Czerwonych
Zdaniem Stefana Horngachera buty naszych zawodników są nieprzepisowe
Sezon rusza już na początku listopada w Wiśle, ale emocje mamy już teraz
Stefan Horngacher w latach 2016-2019 prowadził polskich skoczków do kolejnych triumfów i wykonał u nas niesamowitą robotę. To pod jego wodzą Kamil Stoch wygrywał igrzyska olimpijskie w 2018 roku, a rok później Dawid Kubacki został mistrzem świata. Biało-Czerwoni w drużynie wywalczyli złoto MŚ (2017 rok) oraz brązowy medal olimpijski (2018 rok). Austriak wprowadził nasz zespół na sam szczyt, a potem odszedł.
I od tego czasu daje o sobie znać, a Polacy są jego rywalami na dobre i na złe. Dlatego nie może nas dziwić, że znów zaatakował polskich skoczków i po raz kolejny wytknął nam machinacje przy sprzęcie. O co poszło? O buty i nowinki, które mieli wprowadzić w naszym zespole jeszcze podczas poprzedniego sezonu. Oskarżenia Stefana Horngachera odrzucał Michał Doleżal, ale też już nie trenuje naszej kadry. Teraz pracują razem dla Niemców.
W Zurychu niedawno doszło do spotkania technicznego komisji FIS ds. sprzętu, gdzie Stefan Horngacher zaprezentował nowe buty niemieckiej kadry. Sprzęt wyprodukowała firma Rass, ma pomóc niemieckim skoczkom w odnoszeniu sukcesów. Sęk w tym, że FIS nie zgodził się na ich wykorzystanie. Wszelkie nowinki trzeba było zgłaszać do akceptacji do 1 maja 2022 roku. Niemcy tego nie zrobili, więc działacze odrzucili ich wniosek.
Stefan Horngacher się wściekł i zaskoczył podczas spotkania. Wyjął z torby polskie buty Nagaba i zaprezentował je komisji technicznej FIS. Jego zdaniem nasz sprzęt także nie jest przepisowy. Skąd może to wiedzieć? Może od Michała Doleżala, który w sztabie naszej kadry najpierw odpowiadał za sprzęt, a potem koordynował przygotowanie go do zawodów jako główny trener? Wygląda na to, że doskonale zna nasze pomysły i sztuczki.
Tymczasem głos zabrali producenci polskich butów. - Stefan Horngacher mówi totalne bzdury. Chciał ich zakazać, a nie było do tego żadnych podstaw. Model, który przedstawił na spotkaniu był tym samym, co ten prezentowany na komisji wiosną - podkreśliła w rozmowie ze Sport.pl Ewa Nagaba, właścicielka firmy. Wychodzi na to, że wojna technologiczna rozpoczęła się na dobre, nim ruszył sezon.
A ten rozpocznie się już 5 i 6 listopada w Wiśle Malince na skoczni im. Adama Małysza. Potem skoczków czekają zawody w Ruce, Titisee-Neustadt oraz Engelbergu, a wreszcie w grudniu 71. Turniej Czterech Skoczni. Trener Niemców już w poprzednim sezonie często donosił na naszych skoczków i oskrażał ich o manipulacje przy sprzęcie. To chyba był dopiero początek emocji, jakie czekają nas już wkrótce.