Lewandowski dał popis i poprowadził Barcę do triumfu. Ruszył pościg za Realem
Krzysztof Gaweł
20 października 2022, 22:53·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 października 2022, 22:53
Robert Lewandowski i jego FC Barcelona znów wygrywają w LaLiga. Duma Katalonii pewnie ograła w czwartek Villarreal CF 3:0 (3:0) na swoim terenie, a dwa razy na listę strzelców wpisał się nasz as. Barca ściga Real Madryt w walce o mistrzostwo, Polak jest liderem klasyfikacji strzelców i ma na koncie już 11 trafień w sezonie 2022/2023. Kolejny mecz Blaugrana rozegra już w niedzielę.
Reklama.
Reklama.
FC Barcelona wróciła na zwycięską ścieżkę w LaLiga, ograła Villarreal CF
Dwa gole w pierwszej połowie zdobył Robert Lewandowski, nasz snajper
Barca ściga Real Madryt, a "Lewy" jest liderem strzelców w Primera Division
Remis z Interem Mediolan (3:3), który oznacza w zasadzie pożegnanie z Ligą Mistrzów oraz porażka w El Clasico z Realem Madryt (1:3), który pozbawił zespół pozycji lidera LaLiga. To ostatnie wyczyny FC Barcelony, która wpadła w jesienny dołek i oddaliła się od walki o najwyższe cele w sezonie 2022/2023. By wrócić na właściwe tory, trzeba było pokonać w czwartek Villarreal CF w meczu 10. kolejki Primera Division.
Na gole przeciw Żółtej Łodzi Podwodnej zapolować chciał Robert Lewandowski, któremu rywale wiosną napsuli sporo krwi, wyrzucając wówczas z Ligi Mistrzów Bayern Monachum. To był początek końca polskiego snajpera w Bawarii, więc ekipa Unaia Emery'ego w zasadzie pomogła "Lewemu" trafić na Camp Nou. Jak miała się przekonać w czwartek, na swoje nieszczęście. Bo polski as trafia i trafia jak najęty, a rywale nie potrafią go zatrzymać.
Pierwsze pół godziny to było rozpoznanie ze strony miejscowych i uważna gra gości w defensywie. "Lewy" raz szukał podaniem kolegów w polu karnym, ale zagrał niedokładnie. Innym razem dostał dobrą piłkę od Gaviego, ale za daleko sobie ją wypuścił. Villarreal nie zachwycał, do tego przez uraz stracił szybko Alfonso Pedrazę, który musiał zejść z boiska w 25. minucie. Chwilę później zaczęło się dziać w Barcelonie aż miło.
Pół godziny potrzebowała Barca, by rozgryźć defensywę rywali, a potem zadawała cios za ciosem, a w głównej roli wystąpił nasz snajper. W 31. minucie Pedri podał kapitalnie na lewą flankę, a tam był Jordi Alba, który znalazł w polu karnymRoberta Lewandowskiego. Polak obrócił się z piłką, posadził na trawie dwóch defensorów i bramkarza, by wpakować bez kłopotu piłkę do siatki rywali. Ależ to był majstersztyk i dziesiąta bramka w sezonie.
Nie minęło pięć minut, a Polak miał już dwa gole na koncie w czwartkowy wieczór i całe Camp Nou skandowało jego nazwisko. Tym razem Barcelona świetnie skontrowała, Gavi podał na lewo do naszego snajpera, a Robert Lewandowski skorzystał z tego, że miał sporo miejsca. Podciągnął z piłką dwa kroki, ustawił ją sobie idealnie na nodze i precyzyjnym strzałem wpakował futbolówkę z zimną krwią do bramki Villarrealu.
Jeszcze przed przerwą trzeci cios zadał Ansu Fati, który skorzystał z dobrego podania Ferrana Torresa. Najpierw z bliska trafił w słupek, ale po chwili dobił efektownie piętą swój strzał i Barca rozstrzygnęła pojedynek. Żółta Łódź Podwodna szybko nabierała wody, ale musiała próbować utrzymywać się na powierzchni jeszcze przez drugie 45 minut. Unai Emery musiał przestawić drużynę, by uniknąć klęski w paszczy lwa.
A przecież FC Barcelona cały czas nacierała i szukała kolejnych bramek. Szalał w polu karnym rywali Ansu Fati, szukał pozycji strzeleckiej Robert Lewandowski, ale miejscowi udanie się bronili i grali znów tak, jak na początku spotkania. Wreszcie w 75. minucie nasz as dostał wolne i ustąpił miejsca na murawie Raphinhi, a ten chwilę później niemal strzelił gola do spółki z Ousmane Dembele. Barca atakowała, rozgrywała piłkę i zamknęła mecz triumfem.
Dzięki wygranej Blaugrana odrobiła trzy "oczka" straty do Realu Madryt i ma znów trzy punkty mniej od odwiecznych rywali. A Robert Lewandowski z 11 bramkami przewodzi klasyfikacji strzelców, ma cztery trafienia więcej od Borjy Iglesiasa i Joselu. Polak zdobył 11 z 24 trafień swojej drużyny, co stanowi niemal połowę goli FC Barcelony w obecnym sezonie ligowym. I nadal ma średnią wyższą, niż jeden gol na kolejkę, co jest wielką sztuką.
Kolejny mecz Duma Katalonii rozegra w LaLiga już w niedzielę i tym razem na swoim Camp Nou. Do Barcelony przyjeżdża ekipa Athletiku Bilbao, której trenerem jest Ernesto Valverde, w latach 2017-2020 trener katalończyków, a kiedyś także ich piłkarz. Czy i tym razem Robert Lewandowski będzie trafiał do siatki rywali? Pojedynek rozpocznie się o godzinie 21:00, transmisja w Canal+ Sport.