"Lex Czarnek 2.0 nadaje się do kosza". Co zakłada kontrowersyjny projekt posłów PiS?
Wioleta Wasylów
27 października 2022, 11:42·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 października 2022, 11:42
Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży zdecydowała we wtorek wieczorem na swoim posiedzeniu, że do dalszego procedowania trafią dwa projekty ustaw dot. zmian w oświacie, w tym ten nazywany "lex Czarnek 2.0". Co zakłada kontrowersyjny projekt PiS przyjęty – z drobnymi poprawkami – przez komisję?
Reklama.
Reklama.
"Lex Czarnek 2.0" przyjęte przez sejmową komisję edukacji
We wtorek podczas posiedzenia sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży posłowie przez siedem godzin dyskutowali na temat dwóch projektów nowelizacji ustawy Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw: tego prezydenckiego oraz tego zgłoszonego przez posłów Prawa i Sprawiedliwości – znanego jako "lex Czarnek 2.0".
Po odrębnym pierwszym czytaniu postanowiono, że będą procedowane wspólnie, a nadrzędny charakter będzie miała propozycja poselska. Choć przeciwko projektom oponowała opozycja, nauczyciele, organizacje edukacyjne i rodzice uczniów, ostatecznie zostały one przyjęte przez członków komisji.
"Przeciwko" ich odrzuceniu było 16 posłów, a "za" odrzuceniem: 15. Opozycja przegrała minimalnie. To szczególnie ubodło protestujących przed Sejmem przeciwko zmianom w oświacie w kontekście faktu, że na głosowaniu zabrakło czworo posłów Koalicji Obywatelskiej i Lewicy.
Teraz "lex Czarnek 2.0" trafi do dalszych prac w Sejmie i drugiego czytania. Komisja wprowadziła do projektu jedynie niewielkie poprawki zgłoszone podczas posiedzenia przez PiS, które nieco łagodzą zapisy związane z edukacjądomową. Nie uwzględniono natomiast poprawek opozycji.
Co to jest "lex Czarnek 2.0"? Przede wszystkim zwiększenie uprawnień kuratora
Projekt PiS ochrzczono mianem "lex Czarnek 2.0", ponieważ nawiązuje w dużej mierze do zawetowanego w marcu przez prezydenta Andrzeja Dudę kontrowersyjnego projektu zmian w oświacie autorstwa ministra edukacji Przemysława Czarnka.
Na posiedzeniu komisji Zofia Grudzińska z inicjatywy Wolna Szkoła podkreślała, że zapisy projektu PiS "posłowie w 80 proc. ściągnęli z projektu ministra Czarnka". – Nadają się one do kosza – podsumowała.
Co więc znajduje się w "lex Czarnek 2.0"? Dzięki niemu kuratorzy oświaty (których – co ważne – powołuje minister edukacji) zyskaliby większe kompetencje i kontrolę kosztem m.in. dyrektorów szkół.
Jego głos w postaci wydania pozytywnej lub negatywnej opinii byłby kluczowy przy dokonywaniu zmian w szkołach na stanowiskach dyrektorów i nauczycieli w wielu przypadkach.
Proponowane zmiany w art. 62 ust. 2 i art. 63 ust. 12 ustawy Prawo oświatowe zakładają, że pozytywna opinia organu sprawującego nadzór pedagogiczny będzie konieczna do obsadzenia stanowiska dyrektora:
osobie, która nie jest nauczycielem (tzw. menedżerowi);
bez konkursu (wciąż potrzebne byłoby zaś zasięgnięcie opinii rady szkoły, rady pedagogicznej i zakładowych organizacji związkowych).
Z kolei art. 85t Karty Nauczyciela zakładałby, że kurator miałby możliwość złożyć wiążący wniosek o zawieszenie dyrektora szkoły jeszcze przed złożeniem wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego, jeżeli uznałby, że powstało "zagrożenie bezpieczeństwa uczniów w czasie zajęć organizowanych przez szkołę".
Według zapisów projektu art. 66 w ust. 1 Prawa oświatowego zakładałby, że kurator poprzez pozytywne zaopiniowanie wydawałby zgodę na odwołanie "w szczególnie uzasadnionych przypadkach" nauczyciela w czasie roku szkolnego bez wypowiedzenia.
Kolejne kontrowersyjne zmiany dotyczyłyby art. 86 ust. 1 i decydującej roli kuratora w tym, które organizacje pozarządowe i stowarzyszenia mogłyby prowadzić zajęcia dodatkowe dla uczniów w szkołach. Dyrektor musi bowiem uzyskać pozytywną opinię od niego.
Nieco większe kompetencje miałaby też rada rodziców (również art. 86), która, zanim wyda opinię potrzebną dyrektorowi do wyrażenia przez niego zgody na to, by dane stowarzyszenie prowadziło dodatkowe aktywności w szkole dla uczniów, będzie musiała przeprowadzić konsultacje z rodzicami. A następnie będzie pilnować działalności tego stowarzyszenia.
Edukacja domowa w "lex Czarnek 2.0"
Wszystkie dzieci muszą być przypisane do którejś szkoły, żeby otrzymywać świadectwa. Jednak to dyrektor danej placówki musi wyrazić zgodę na edukację domową ucznia. Wtedy na rodzicach spoczywa obowiązek nauczania, zrealizowania podstawy programowej z pociechą i przygotowania jej do egzaminów klasyfikacyjnych.
Posłowie PiS w "lex Czarnek 2.0" chcieli zmienić też zapisy art. 37 ust. 1 ustawy Prawo oświatowe. Pierwotne poprawki miały zakładać m.in., że:
szkoły obowiązywałby teraz limit uczniów nauczanych pod patronatem danej placówki w domu (maksymalnie 50 proc. wszystkich uczniów szkoły). Gdyby został przekroczony, dyrektor nie mógłby przystać na takie nauczanie domowe kolejnego dziecka;
by powrócono do wcześniejszych rozwiązań wskazujących na możliwość wydawania zezwolenia na naukę domową tylko w przypadku, gdy szkoła, do której jest zapisane dziecko, leży na terenie województwa, w którym ono mieszka;
dziecko mogłoby być zgłoszone do nauczania domowego tylko między 1 września a 21 września;
szkoły musiałby zapewnić miejsca stacjonarne dla uczniów uczących się w domu, gdyby jednak zrezygnowano z takiego nauczania.
Jednak w trakcie posiedzenia posłowie PiS zgłosili – przyjęte potem przez komisję – poprawki łagodzące te zmiany. Dzięki nim dziecko mogłoby być nauczane w domu także, jeśli jest zapisane do szkoły w sąsiednim województwie, a rodzice mieliby czas zgłosić dziecko do nauczania domowego od 1 lipca. Wycofano się też z zapisów o limitach i obowiązku zapewnianiu miejsc stacjonarnych.