Joanna Racewicz nigdy nie hamuje się przed tym, aby dzielić się swoimi przemyśleniami na różne tematy. Tym razem podczas jesiennego spaceru nagrała się na InstaStory. Zwróciła uwagę na drażliwą kwestię - drożyznę i inflację, którą Polacy odczuwają coraz bardziej. – Przyznam szczerze, że to jest moja opinia, można się z nią nie zgadzać – zaznaczyła prezenterka Polsat News.
Reklama.
Reklama.
Inflacja w Polsce galopuje i nie zapowiada się, aby sytuacja uległa zmianie. Ceny rozmaitych produktów stale windują
Teraz zwróciła na to uwagę Joanna Racewicz. Dziennikarka podzieliła się swoim spostrzeżeniem
Prezenterka stwierdziła, że cieszy się z drożyzny. Odniosła się do zbliżającego się święta - 1 listopada, czyli Wszystkich Świętych
Joanna Racewicz cieszy się z drożyzny. "Nie będziemy szaleć z plastikozą i zniczozą"
Wielkimi krokami zbliża się 1 listopada, a wraz z nim Wszystkich Świętych. To dzień, w którym setki tysięcy Polaków pokonują dziesiątki kilometrów, aby w (zazwyczaj) rodzinnej miejscowości odwiedzić groby swoich bliskich.
Blisko czy daleko - to mało istotne. Ważniejsze dla rodaków jest zwykle to, aby zakupić znicze, wkłady, wieńce oraz różne ozdoby, aby udekorować pomniki zmarłych. Często towarzyszy temu automatyczny odruch - trzeba kupić, bo inni też kupują, a poza tym to dla wielu tradycja. Choć na co dzień może troszczą się o klimat, to przy tej okazji nie zważają już na kwestie ekologii.
W tej sprawie zaalarmowała właśnie Joanna Racewicz. Dziennikarka postanowiła, że wrzuci na InstaStory filmik nagrany z ręki, gdzie mówi o tym, że paradoksalnie raduje się z drożyzny. Krajanie nie będą ładować funduszy we wspomniane akcesoria, które można zakupić na przycmentarnych stoiskach. Ceny im na to nie pozwolą.
Prezenterka pasma informacyjnego w Polsacie jest dość aktywna w sieci. Nie boi się mówić wprost tego, co myśli. I tak było i tym razem.
– Chce powiedzieć dzisiaj, że jakoś przewrotnie cieszę się z drożyzny w przycmentarnych sklepach. Bo to może sprawi, że nie będziemy szaleć z plastikozą, zniczozą i tego typu śmieciozą – podkreśliła.
– Przyznam szczerze, że to jest moja opinia, można się z nią nie zgadzać. Jestem głęboko przekonana, że o tym, że cały nasz wszystkoświętowy blichtr kompletnie na nic, że więcej w tym ścigania się z tym kto postawi więcej niż faktycznie pamięci. Może kogoś ranię. Moje zdanie i ja się z tym zgadzam – skwitowała.
Ile Polacy wydadzą na cmentarzu w tym roku? To zależy. W supermarketach można dostać klasyczne, niewielkie znicze w promocjach i wielopakach. Wtedy najtańsze kosztują ok. 3-5 złotych. Inną kwestią są wkłady: 3-9 złotych. Jeśli ktoś chce większy, bardziej pokaźny i dekoracyjny znicz musi liczyć się z wydatkiem rzędu 20-70 złotych.
Nadmieńmy, że ponad dekadę temu Racewicz przeżyła wielką tragedię. 10 kwietnia 2022 roku minęło 12 lat od katastrofy smoleńskiej. Jej mąż, Paweł Janeczek, porucznik Biura Ochrony Rządu był na pokładzie samolotu, który się rozbił.
"Rok temu nie zostałam wysłuchana i teraz też nie jestem. Dlatego - proszę mi wybaczyć - panie premierze, panowie ministrowie i szefie SOP - wasze wieńce (imponujące) - położyłam obok kamienia. Niech to jedno jedyne miejsce, jedna jedyna przestrzeń będzie dla nas. Dla symbolu, który dla nas istotny. Właśnie teraz" – napisała Racewicz.
"Przesadzam? Wykazuję się niewdzięcznością? Może. Przez dwanaście lat nazbierałam wiele opowieści o deptaniu spokoju przy czarnym granicie" – zaznaczyła dziennikarka, zwracają uwagę na to, że groby ludzi, którzy zginęli w Smoleńsku, bywają traktowane jak atrakcja turystyczna.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.