– Mam swoje sprawy i nie opowiadam się po stronie lemingów, ani po stronie moherów. Polskie podziały zbudowane są w sztuczny sposób. A polityka ma to do siebie, że bez przerwy musi się konfliktować – mówi Kondrat. Opowiada też o Tusku, Kaczyńskim, Palikocie i... Benedykcie XVI.
Marek Kondrat udzielił serwisowi Onet.pl wywiadu, w którym z właściwym sobie dystansem komentuje polską rzeczywistość na przełomie 2012 i 2013 roku. Będąc, “przy wszystkich niedociągnięciach” zadowolonym z rządów Donalda Tuska, podkreślił, że nie chce zajmować stanowiska w rywalizacji “lemingów z moherami” i stara się patrzeć z boku na “sztuczne podziały” funkcjonujące w naszym życiu społecznym.
W dalszej części rozmowy Kondrat dodaje też, że polskie myślenie o polityce jest bardzo uproszczone, a kwestia “lewicowości” i “prawicowości” największych partii jest sprawą bardzo umowną. Krytykował np. Janusza Palikota, którego ideowe wybory na przestrzeni lat ocenił jako niekonsekwentne. Mówił też o PiS:
Jednocześnie jednak pozornie zdystansowany obserwator, jakim stara się być Kondrat, wyraźnie wypowiada się przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu i przyznaje, że odrzuca go projekt IV RP. Krytykuje też niedawne “repolonizacyjne” wypowiedzi prezesa PiS.
W mocnych słowach Kondrat ocenił też część polskiego Kościoła, nazywając go “głupowatym talibanem, który nie mówi głosem chrześcijańskim i głosem rozwagi, ale głosem jątrzenia”. Przyznał jednak, że dobrze się dzieje, iż “Kościół polski poszedł po rozum do głowy i wrzucił wsteczny bieg” odchodząc od religii rozumianej na sposób właściwy ojcu Rydzykowi. Apelował o większe otwarcie na wyzwania nowoczesności, jako przykład podając chociażby obecność Benedykta XVI na Twitterze.
Były aktor potwierdził też, że nie zamierza wracać do filmu i teatru. Na pytanie o film o "Smoleńsku", odpowiada: – W "Smoleńsku" nie wystąpiłbym tak samo, jak nie wystąpiłbym w filmie Stevena Spielberga. Skończyłem z tym zawodem – kwituje.
Polacy mają naturalny instynkt do konfliktowania się. Polacy w temperaturze 36.6 czują się lekko znudzeni. Dlatego szukamy ciągłych atrakcji. Ale niczego to nie zmieni. Polityczny konflikt jest na rękę mediom i politykom, ponieważ pozwala obu tym grupom pozorować działania. Nie wierzę w prawdziwość wojny polsko-polskiej. Wahadło wyborcze działa w dwie strony. Raz się wybiera tę partię, a raz inną, a wszystko i tak płynie w innym kierunku i na nic fundamentalnego wpływu nie mamy. CZYTAJ WIĘCEJ
Marek Kondrat
dla Onet.pl
Partia Kaczyńskiego ma tendencje konserwatywne tylko w pewnych hasłach. Ale z drugiej strony PiS głosi hasła lewicowe i socjalistyczne dotyczące rynkowej równości, wspomagania, pomocy, opiekuńczości państwa itd. To typowo lewicowe. Polska polityka jest symboliczna i fasadowa. Politycy działają na zasadzie odruchów. Jak Kościół to prawica. Jak nie klękać, to lewica. CZYTAJ WIĘCEJ