Swoje 65. zwycięstwo w tym sezonie odniosła Iga Świątek, wygrywając z Darią Kasatkiną na otwarcie turnieju WTA Finals. Polka pokonała Rosjankę w dwóch setach 6:2, 6:3, potwierdzając swoją świetną formę. Po wygranej liderka rankingu WTA nie ukrywała, że frekwencja na trybunach w Fort Worth, daleka jest od ideału.
Reklama.
Reklama.
Iga Świątek jest liderką rankingu WTA od 4 kwietnia 2022 roku
Polka zwyciężyła m.in. na kortach Rolanda Garrosa i US Open
Mająca 21 lat polska tenisistka jest faworytką do wygranej w WTA Finals
Ostatni mocny akcent sportowy tego sezonu tenisowego właśnie wystartował. WTA Finalsto spotkanie grona ośmiu najlepszych tenisistek świata, które rywalizują o prestiżowy sukces. Nie ma bowiem nic bardziej satysfakcjonującego, jak wygrana w gronie najlepszych, ogrywając przeciwniczki, które są bezpośrednią konkurencją w trakcie tzw. WTA tour.
Główną faworytką do wygranej podczas turnieju rozgrywanego w amerykańskim Fort Worth w Teksasie, jest Iga Świątek. Będąca od kwietnia 2022 roku na szczycie rankingu WTA Polka ma wszystko, żeby odnieść kolejny wielki sukces. Świątek wyjątkowo dobrze czuje się na twardej nawierzchni, która do złudzenia przypomina tą zwycięską z tegorocznego US Open.
Polka w pierwszym pojedynku WTA Finals potwierdziła wysoką formę. Wygrana w dwóch setach 6:2, 6:3 nad rosyjską tenisistką Darią Kasatkiną ani przez moment nie była zagrożona. Polka konsekwentnie zrealizowała swój plan, nie dając nawet cienia nadziei Rosjance na sukces w starciu z liderką światowych list.
USA nie jest zainteresowane tenisem?
Organizatorzy WTA Finals mają jednak spory ból głowy. Trybuny świecą bowiem pustkami i to niezależnie od tego, czy na korcie pojawia się reprezentantka USA, czy liderka rankingu. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia ukazujące, jak puste trybuny zabierają klimat tenisowego święta w Fort Worth.
Zdaniem obserwatorów, podczas meczu Świątek z Kasatkiną, trybuny wypełnione były w około 40 procentach. Przy pojemności 14 tysięcy krzesełek, frekwencja na poziomie 5-6 tysięcy fanów, nie będzie robiła wielkiego wrażenia. Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja, chociażby przed rokiem podczas WTA Finals w Guadalajarze. Meksykańscy kibice nie zawiedli, a atmosfera panująca na trybunach była dużo lepsza aniżeli ta w Stanach Zjednoczonych.
Na trybunach nie zabrakło polskich kibiców, którzy mocno wspierali swoją rodaczkę. Polskich fanów tenisa widać było m.in. podczas wywiadu Świątek dla Tennis Channel. Polka mając biało-czerwonych fanów w tle odpowiadała na pytania prowadzących, odnosząc się m.in. do swojego pojedynku otwarcia.
– Weszłam w ten mecz bardzo dobrze, to dodało mi pewności siebie. Chciałam zagrać agresywnie, ale musiałam też uważać, żeby nie stracić koncentracji w pojedynku przeciwko Kasatkinie. Nawierzchnię tutaj mogę trochę porównywać do tej z US Open. Choć nie jest tak szybka, jak tam. Piłki są jednak takie same, więc na pewno będę korzystać z doświadczeń, które przydadzą się w dalszej części turnieju – przyznała Świątek.
Rewanż Świątek za porażkę w Warszawie
Polka w pomeczowym wywiadzie odniosła się również do frekwencji na trybunach podczas pierwszego starcia w WTA Finals.
– Chciałabym podziękować kibicom, że pojawili się na meczu. Szczególnie tym z Polski, widać było was na trybunach. Cóż, mam nadzieję, że wkrótce zobaczymy tu komplet widzów – skwitowała polska mistrzyni.
Amerykanie zapewne będą robić co w ich mocy, żeby tak prestiżowy turniej miał odpowiednią oprawę. Póki co wygląda na to, że dużo większym zainteresowaniem cieszą się tenisowe turnieje rozgrywane w Europie. Przynajmniej w przypadku występów Świątek.
Kolejny mecz Polka rozegra w czwartek. O 23:00 polskiego czasu Świątek zmierzy się z Francuzką Caroline Garcią. Obie panie miały okazję mierzyć się podczas BNP Paribas Poland Open. W Warszawie niespodziewanie górą była tenisistka z Francji.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.