AC Milan efektownie wraca do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Polski Juventus znów na deskach
Krzysztof Gaweł
02 listopada 2022, 23:00·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 02 listopada 2022, 23:00
AC Milan efektownie wrócił do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, bijąc na swoim San Siro aż 4:0 (1:0) Red Bull Salzburg. Zupełnie inne nastroje panują w Turynie, gdzie Juventus przegrał 1:2 (1:1) z Paris Saint-Germain i z pewnością będzie chciał szybko zapomnieć o tej kampanii. Tak jak FC Barcelona, Stara Dama przechodzi teraz do Ligi Europy. Ostatnie wolne miejsce w 1/8 finału LM zajęła ekipa RB Lipsk, która zdeklasowała Szachtara Donieck 4:0 (1:0) w Warszawie.
Reklama.
Reklama.
Po niemal dekadzie przerwy AC Milan znów zagra w 1/8 finału LM
Rossoneri efektownie rozprawili się na San Siro z Red Bullem Salzburg
Odpadł Juventus Turyn, tym razem ulegając Paris Saint-Germain
Awans wzięli też piłkarze RB Lipsk, którzy rozbili Szachtara w Warszawie
W środę 2 listopada finiszowała faza grupowa Ligi Mistrzów w sezonie 2022/2023. O dwa wolne miejsca w 1/8 finału walczyły jeszcze ekipy w grupach E oraz F, a "polski" Juventus Turyn w szlagierze wieczoru próbował ocalić miejsce w Lidze Europy w starciu z Paris Saint-Germain. O swoje marzenia w Warszawie walczył Szachtar Donieck, który musiał pokonać RB Lipsk, by znaleźć się w najlepszej szesnastce rozgrywek.
Na San Siro AC Milan potrzebował raptem punktu w starciu z Red Bull Salzburg, by przypieczętować powrót do fazy pucharowej Ligi Mistrzów po dziewięciu latach. Rossoneri byli zdecydowanym faworytem starcia i potwierdzili na swoim terenie, że krok po kroku ich wspinaczka na szczyt pod wodzą Stefano Piolego daje efekty. Prowadzenie dał drużynie Oliver Giroud, który zapisał potem asystę do Rade Krunicia, by trafić po raz drugi. Wynik ustalił w końcówce na 4:0 Junior Messias.
Grupę E wygrała już wcześniej Chelsea Londyn, która na koniec zmagań w grupie gościła Dinamo Zagrzeb. The Blues przegrywali po bramce Bruno Petkovicia, ale Raheem Sterling oraz Denis Zakaria zapewnili angielskiej potędze czwarte zwycięstwo jesienią w Champions League. Anglicy nie zachwycają, ale są zabójczo skuteczni i mogą w tym sezonie znów namieszać w elicie. Czeka ich jednak bardzo długa i kręta droga do finału.
AC Milan - Red Bull Salzburg 4:0 (1:0)
Bramki: Oliver Giroud (14, 57), Rade Krunić (46), Junior Messias (90)
Królewscy z Madrytu, czyli broniący trofeum gigant Carlo Ancelottiego, zabawili się na swoim terenie z Celtikiem Glasgow. Po bramkach Luki Modricia i Rodrygo z rzutów karnych faworyt rozstrzygnął mecz jeszcze przed przerwą, a potem bawił się ze Szkotami i zadawał kolejne ciosy. Skończyło się na pięciu, a dla Celtiku trafił na otarcie łez i pożegnanie z pucharami Jota. Real wygrał grupę F i może się cieszyć, bo po urazie wrócił Karim Benzema.
A klęski w Warszawie doznał Szachtar Donieck, który musiał ograć RB Lipsk by wskoczyć do kolejnej rundy, przegrał jednak z Niemcami aż 0:4 (0:1) i wiosną w stolicy zagra w Lidze Europy. Górnicy zostali zdeklasowani, oddali raptem jeden celny strzał na bramkę rywali, którzy zadawali cios za ciosem, by zapewnić sobie miejsce na wiosnę w Lidze Mistrzów. Szachtar zostaje w pucharach, Celtic żegna się z rywalizacją na rok.
Real Madryt - Celtic Glasgow 5:1 (2:0)
Bramki: Luka Modrić (6-karny), Rodrygo (21-karny), Marco Asensio (51), Vinicius Junior (61), Federico Valverde (71) - Jota (84)
W grupie G awans wzięły już wcześniej Manchester City i Borussia Dortmund, a Sevilla FC zapewniła sobie wiosnę w Lidze Europy. FC Kopenhaga grała więc o godne pożegnanie z pucharami, a gościła na swoim boisku ekipę BVB. Niemcy zyskali przewagę w 23. minucie, gdy Thorgan Hazard mocnym uderzeniem pokonał Kamila Grabarę. Wyrównał jeszcze przed przerwą Islandczyk Hakon Arnar Haraldsson i starcie zakończyło się remisem 1:1.
W drugim meczu tej grupy Manchester City przegrywał u siebie z Sevillą 0:1 po bramce Rafy Mira, ale po zmianie stron 17-letni Rico Lewis doprowadził do remisu. Wygraną 3:1 dały MC gole Juliana Alvareza i Riyada Mahreza, grający rezerwowym składem mistrzowie Anglii zaliczyli ostatnie starcie w fazie grupowej. Ich cel jest dużo dalej, z Erlingiem Haalandem w składzie - w środę Norweg odpoczywał - mają wygrać całą Ligę Mistrzów w sezonie 2022/2023. Na razie maszyna Pepa Guardioli pracuje aż miło.
Szlagierowo zapowiadało się starcie Juventusu Turyn z Paris Saint-Germain, czyli liderem grupy H. Stara Dama, z Arkadiuszem Milikiem i Wojciechem Szczęsnym w składzie, musiała ocalić miejsce w Lidze Europy i wygrać korespondencyjny pojedynek z Maccabi Hajfa. PSG ścigało się z Benficą Lizbona w drodze po prymat w tabeli, więc z obu stron motywacja była ogromna. I oglądaliśmy świetny mecz na Juventus Stadium.
Francuzi wyszli na prowadzenie w 13. minucie, gdy Kylian Mbappe ograł dwóch defensorów i uderzył od słupka tak, że Wojtek Szczęsny był bez szans na dobrą interwencję. Juve nie poddało się, wyrównał po znakomitym zagraniu głową Juana Cuadrado kapitan Leonardo Bonucci. W drugiej połowie goście znów przycisnęli i w 69. minucie Nuno Mendes dostał znakomite podanie na skrzydle od Kyliana Mbappe, wpadł w pole karne i zapewnił PSG triumf.
Wojciech Szczęsny przy obu bramkach był bez szans, grał pewnie i odbił groźny strzał Lionela Messiego, ale nie uratował drużyny przed kolejną porażką. Arkadiusz Milik miał kilka okazji w polu karnym rywali, ale bramki nie zdobył. Zapisał się za to negatywnie, bardzo ostro faulując Renato Sanchesa, za co sędzia ukarał go żółtą kartką.
Juve zagra w Lidze Europy, bo Maccabi Hajfa przegrało z Benfiką w Lizbonie aż 1:6 i odpadło z pucharów. Orłom udało się dokonać rzadkiej sztuki, czyli rzutem na taśmę wygrać rywalizację w grupie H. Okazało się, że PSG i Benfica wypracowały w fazie grupowej identyczny bilans meczów, punktów i bramek, a w dwumeczu padł idealny remis. Orły strzeliły jednak więcej bramek na wyjazdach.