Prezes warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych twierdzi, że nie dopuścił się żadnych nacisków na klientów GPW. Ludwikowi Sobolewskiemu zarzuca się, że wpływał na spółki notowane na NewConnect, by finansowały prywatną produkcję filmu.
O szczegółach afery, w którą zamieszany jest Ludwik Sobolewski, pisaliśmy kilka dni temu. Chodzi o to, że jeden z najbliższych współpracowników prezesa GPW – szef rynku NewConnect Emil Stępień – rozsyłał ze służbowego maila propozycje zainwestowania w film "Klątwa Faraona" reżysera Patryka Vegi. Sprawę jako pierwszy ujawnił "Puls Biznesu".
Ludwik Sobolewski przyznał, że o tym wiedział, ale nie uważa, by złamał prawo. Do takiego wniosku doszła również Rada Giełdy, która jednak podkreślała, że takie zachowania nie mieszczą się w pojęciu etyki biznesowej. Chociaż grozi mu odwołanie ze stanowiska, to dzisiaj na antenie TVN CNBC Biznes prezes GPW oświadczył: "Nie naciskałem na żadnego klienta GPW w sprawie wsparcia przedsięwzięcia biznesowego".
Te słowa Sobolewskiego na swoim Twitterze przytoczyła dziennikarka stacji Karolina Hytrek-Prosiecka.