W ostatnich dniach w sieci mogliśmy obserwować ostrą wymianę zdań między Pauliną Smaszcz a Izabelą Janachowską. Była żona Macieja Kurzajewskiego wystosowała bowiem "list otwarty", w którym zarzuciła ekspertce od ślubów, że ta wykorzystuje męża finansowo i "strzeliła sobie" z nim dziecko. Co ciekawe, post został już skasowany. Smaszcz wzięła sobie do serca słowa Krzysztofa Jabłońskiego?
Reklama.
Reklama.
Nie cichną doniesienia na temat sporu byłej żony Macieja Kurzajewskiego i znanej wedding plannerki
Mąż Izabeli Janachowskiej zagroził Paulinie Smaszcz adwokatem, jeśli ta nie opublikuje sprostowania
Tymczasem głośny "list otwarty" zniknął z profilu ekspertki od PR-u
O co chodzi w konflikcie Smaszcz i Janachowskiej?
O Paulinie Smaszcz nigdy nie było tak głośno. To polska dziennikarka, prezenterka, ekspertka od PR-u i marketingu, bizneswoman, coach, a także autorka książek (w maju 2021 roku ukazała się jej głośna pozycja pt. "Bądź kobietą petardą!").
W ostatnich tygodniach była żona Macieja Kurzajewskiego nie gryzła się w język. Internet zapłonął, gdy w urodziny Katarzyny Cichopek zostawiła kilka gorzkich komentarzy, w których odwołała się do małżeństwa z dziennikarzem.
Od kilku dni zaś obserwujemy medialną zawieruchę z udziałem jej oraz Izabeli Janachowskiej. Zaczątkiem konfliktu był komentarz ekspertki od ślubów i współprowadzącej "Tańca z Gwiazdami". Zasugerowała, że Smaszcz pozwala sobie na zgryźliwe wypowiedzi, bo nie układa się jej najlepiej w życiu.
Była żona gwiazdora TVP w podcaście Anny Zejdler wypowiedziała mocne słowa. – Co to są za ekspertki (...) Iza Janachowska, która wychodzi za mąż za milionera, czyli strzela sobie z nim dzidziusia, a on opuszcza żonę, która jest w średnim wieku? – oznajmiła. Prezenterka nie pozostawiła przytyku bez odpowiedzi.
Potem do akcji wkroczył mąż Janachowskiej, biznesmen Krzysztof Jabłoński. Zamieścił na Instagramie dosadny komentarz. Początkowo były wątpliwości co do tego, czy profil faktycznie należy do mężczyzny, ale celebrytka potwierdziła to w rozmowie z Pudelkiem.
Paulina Smaszcz skasowała post o Janachowskiej. Sprawa trafiła do prawników
Jabłoński stanął w obronie siebie oraz swojej rodziny. "Cześć Paulina. Czy możesz mi powiedzieć, dlaczego kłamiesz, pisząc, że rozmawiałaś ze mną na temat zakupów Izy? Dla jasności, Iza nie ma limitów na zakupy i może kupować, co chce, bez konieczności rolowania mnie" – napisał na wstępie.
Dlaczego kłamiesz, że ja dorobiłem się pieniędzy z Kaśką, a teraz je wydaję z Izą? Czy Ty znasz moje zeznania podatkowe i zeznania Katarzyny z okresu, kiedy z nią byłem przez 4 lata? Ponieważ ich nie znasz, to bardzo proszę, nie wypowiadaj się na te tematy" – zaznaczył.
Biznesmen zaapelował do Smaszcz, aby zaprzestała szerzenia fałszywych informacji oraz oświadczył, że oczekuje sprostowania.
"Jeżeli do jutra nie zobaczę sprostowania na Twoim profilu, to przekazuję sprawę do mojego adwokata i udowodnię Ci kłamstwo oraz wprowadzanie opinii publicznej w błąd. Ogólnie odczep się od mojej osoby i zajmij własnym życiem. Krzysztof Jabłoński" – skwitował mąż słynnej wedding plannerki.
Z profilu Smaszcz zniknął wpis, który był opatrzony zdjęciem z środkowym palcem. Skasowała post, ale zdaje się, że Jabłoński i Janachowska i tak jej nie odpuszczą. Na łamach "Faktu" mężczyzna poinformował o skierowaniu sprawy na drogę prawną.
"Dalej sprawą zajmują się już nasi prawnicy, więc my nie będziemy udzielać kolejnych komentarzy. Jesteśmy na wakacjach i ten bardzo cenny dla nas czas przeznaczymy naszej rodzinie" – podkreślił.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Moje dziecko "pyknięte" z milionerem to 7 lat starań, terapii hormonalnych, tysiące testów z jedną kreską okupionych łzami rozpaczy. Finalnie jest z nami nasz Krisek, największy skarb, największa miłość jaka kiedykolwiek nam się przytrafiła. Krisek, czyli "pyknięte z milionerem dziecko". Rzygać mi się chce, kiedy piszę te obrzydliwe słowa, które padły z Twoich ust. Tfu.