W starszego księcia Filipa w 5. sezonie "The Crown" wcielił się Jonathan Pryce. Aktor przyznał w wywiadzie, że początkowo nie był przekonany do serialu o brytyjskiej rodzinie królewskiej i długo wahał się, czy przyjąć rolę męża królowej Elżbiety II. Przekonały go dopiero słowa showrunnera "The Crown".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na Netfliksie można już oglądać 5. sezon "The Crown". Tym razem akcja dzieje się w latach 90. i obejmuje tzw. annus horribilis, czyli rok 1992, w którym rozpadły się małżeństwa trójki dzieci królowej, w tym związek księcia Karola iksiężnej Diany. W nowych odcinkach zobaczymy również słynny wywiad "królowej ludzkich serc" z Martinem Bashierem w programie "Panorama" stacji BBC, a także poznamy Dodiego Al-Fayeda, który w 1997 roku razem z Dianą straci życie w paryskim tunelu.
Serialowe lata mijają, dlatego w "The Crown" pojawiła się zupełnie nowa obsada. W królową Elżbietę II wcieliła się Imelda Staunton znana szerszej publiczności z roli znienawidzonej Dolores Umbridge w "Harrym Potterze". W roli obecnie panującego króla Karola III zobaczymy Dominika Westa ("The Affair"), a księżnej Diany – australijską aktorkę polskiego pochodzenia Elizabeth Debicki. Camillę Parker-Bowles, obecnie królową małżonkę Camillę, zagrała Olivia Williams.
Jonathan Pryce początkowo nie lubił "The Crown"
Rolę księcia Filipa przejął z kolei – po Matcie Smicie i Tobiasu Menziesie – 75-letni Jonathan Pryce. Tu uznany brytyjski aktor, którego większość kojarzy pewnie z ról Wielkiego Wróbla w "Grze o tron" i przyszłego papieża Franciszka w filmie "Dwóch papieży" (za tę rolę był nominowany do Oscara). W 1995 roku Pryce otrzymał Złotą Palmę w Cannes za swoją kreację w dramacie "Carrington", grał też m.in. w "Piratach z Karaibów", "Żonie" czy "Jutro nie umiera nigdy".
Początkowo Pryce wahał się jednak, czy zagrać w "The Crown", zwłaszcza że podchodził do serialu dość niechętnie. – Zaczęło się jak zwykle – od telefonu od mojego agenta, ale byłem trochę rozdarty – mówił w rozmowie z Netfliksem, cytowanej przed Radio Times.
– Połowa mnie uznała: "To świetny pomysł", a z drugiej strony pomyślałem: "Jestem na straconej pozycji, bo ludzie mają oczekiwania wobec tej postaci". Wiedziałem już, że to naprawdę dobry serial, bo oglądałem go od początku – choć zaczynałem jako oporny widz – dodał.
Skąd obiekcje? Pryce przyznał, że "nie jest monarchistą". – Myślałem, że niespecjalnie mnie zainteresuje rodzina królewska, ale moja żona Kate i ja postanowiliśmy go (serial) obejrzeć. Uzależniliśmy się. Jest niesamowicie zrealizowany i pięknie wyprodukowany, ale to występ Claire Foy wciągnął mnie w (oglądanie), ponieważ nie byłem świadomy tego wizerunku królowej – mówił książę Filip z "The Crown" Netfliksowi.
Dlaczego więc aktor wahał się, czy przyjąć rolę? – Najbardziej denerwowałem się publicznym postrzeganiem Filipa i tym, czy mogę się do tego zbliżyć – przyznał.
Pryce spotkał się więc z Peterem Morganem, showrunnerem "The Crown", aby porozmawiać o roli księcia Filipa. – Powiedział mi coś o rozwoju księcia Filipa w piątym sezonie, co było naprawdę ekscytujące – wyjawił Jonathan Pryce, który finalnie zagra nieżyjącego już księcia Edynburga w piątym i szóstym sezonie "The Crown".
Książę Filip w 5. sezonie "The Crown"
"Znakomitym aktorskim wyborem jest również Jonathan Pryce" – pisaliśmy w recenzji "The Crown" w naTemat. "(...) Jest to jednak wybór dość zaskakujący, bo Pryce fizycznie nie jest zbytnio podobny ani do księcia Filipa, ani do swoich poprzedników, Matta Smitha i Tobiasa Menziesa. Mimo to, patrząc na jego gesty i sylwetkę, widzimy Filipa. W tym sezonie częściej sfrustrowanego i zirytowanego, również niemogącego pogodzić się ze starzeniem" – oceniliśmy.
5. sezon "The Crown" podejmuje również wątek relacji księcia Filipa z Penelope "Penny" Knatchbull (Natasha McElhone), hrabiną Mountbatten z Birmy i jego kuzynką poprzez małżeństwo. Oboje byli bliskimi przyjaciółmi, a Penny Knatchbull była jedną z 30 żałobników na pogrzebie księcia Edynburga w ubiegłym roku.