Krokodyl zabił 8-latka. Zdjęcie jest ilustracją do tekstu.
Krokodyl zabił 8-latka. Zdjęcie jest ilustracją do tekstu. Fot. Michal Adamowski/REPORTER

Do porażających scen doszło niedawno nad rzeką Matina w Limón, na wschodzie Kostaryki. Krokodyl rzucił się na bawiącego się na brzegu 8-latka. Dziecko nie miało szans. Wszystko rozegrało się na oczach jego przerażonych rodziców.

REKLAMA

Tragiczne zdarzenie z Kostaryki opisał dwa dni temu brytyjski tabloid "Daily Mail". Z jego relacji wynika, że do ataku krokodyla na Julio Otero Fernández doszło nad rzeką Matina w Limón, na wschodzie Kostaryki.

Ośmiolatek bawił się w płytkiej wodzie, kiedy zwierzę podpłynęło do niego i błyskawicznie rzuciło się na niego. Dziecko nie miało żadnych szans. Gad wciągnął 8-latka pod wodę i zabił, po czym oddalił się ze zwłokami chłopca.

Wszystko działo się na oczach przerażonych rodziców dziecka, którzy nie mogli pomóc swojemu synowi.

– Dla mojej żony najgorszy był widok krokodyla odpływającego z ciałem mojego syna –powiedział "Daily Mail" ojciec Julio.

Tabloid przytacza także wypowiedź Tatiany Díaz, dyrektor regionalnej Czerwonego Krzyża w Limón, która w rozmowie z "Newsweekiem" tłumaczy, że według jednej z hipotez zwierzę mogło zabrać chłopca do nory lub jaskini, których w okolicy jest wiele.

"Ponieważ nie wiemy, która to jaskinia ani który krokodyl, bo jest ich kilka, bardzo trudno jest skupić się na jednym punkcie. Wiemy, że są krokodyle i nory, ale nie mamy pojęcia ani pomysłu, nad którym moglibyśmy pracować" – stwierdziła Díaz.

Ciała 8-latka nie udało się znaleźć. Służby podejrzewają, że gad po prostu zjadł chłopca. Rodzice Julio chcą wyjechać z kraju. Jak twierdzą "dalsze życie w Matinie jest niemożliwe", bo w każdym miejscu przypomina im się ich syn.

"Nie możemy tu zostać, ponieważ za każdym razem wspominamy, jak miło było mieć go tutaj z nami. To jest dla nas bardzo trudne, więc będziemy musieli się stąd wyjechać" – powiedziała tabloidowi matka chłopca.

Podkreśla, że chce opuścić Kostarykę, gdyż krokodyle są tam chronione bardziej niż ludzie i boi się, że taka historia mogłaby się im ponownie przytrafić w przypadku ich pozostałych dzieci.

Atak węża w Indiach

Przypomnijmy, że niedawno opisywaliśmy niecodzienną sytuację z Indii. W wiosce Pandarpadh w dystrykcie Jashpur, który znajduje się w stanie Chhattisgarh w środkowo-wschodnich Indiach ośmioletni Deepak został ukąszony przez jadowitą kobrę, gdy bawił się na podwórku przy domu.

Chłopiec postanowił się bronić i kontratak był skuteczny, ponieważ kobra nie przeżyła pogryzienia.

– Wąż owinął się wokół mojej ręki i ugryzł mnie. Czułem ogromny ból. Ponieważ gad nie ruszał się z miejsca, gdy próbowałem go strząsnąć, ugryzłem go mocno dwa razy. Wszystko stało się w mgnieniu oka – powiedział chłopiec lokalnym mediom.

Rodzice ośmiolatka szybko zawieźli syna do pobliskiego szpitala, gdzie od razu podano mu lek przeciw jadowi węża. Deepak pozostał też pod obserwacją lekarzy przez cały dzień. – Następnie chłopiec został wypisany do domu, ponieważ nie wykazywał żadnych objawów i szybko doszedł do siebie – przekazał dr Jems Minj.

– Kiedy jadowity wąż atakuje, czasami są to tzw. suche ukąszenia. Są one bolesne, jednak nie dochodzi do wstrzyknięcia jadu i występują jedynie miejscowe objawy wokół miejsca ukąszenia – wyjaśniał w rozmowie z indyjskimi mediami Qaiser Hussain, ekspert od węży.