Janusz Waluś wychodzi na wolność. "Polski terrorysta" odsiadywał dożywocie
Redakcja naTemat.pl
21 listopada 2022, 16:26·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 21 listopada 2022, 16:26
Janusz Waluś, który w 1993 roku zastrzelił Chrisa Haniego, wychodzi warunkowo na wolność. Polak ma opuścić areszt w RPA w ciągu 10 dni po blisko 30 latach od zdarzenia.
Reklama.
Reklama.
Jak czytamy na stronie stajci eNCA, sąd zdecydował w poniedziałek, że Polak zostanie warunkowo wypuszczony na wolność. Waluś odsiadywał od 29 lat wyrok dożywotniego pozbawienia wolności za zabójstwo Chrisa Haniego, lidera Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej.
Kim jest Janusz Waluś?
Janusz Waluś urodził się w 1953 roku w Zakopanem, miał także południowoafrykańskie obywatelstwo. W 1981 roku wyemigrował do Republiki Południowej Afryki, gdzie dołączył do ojca i brata, którzy przebywali tam już od kilku lat.
Jak pisaliśmy w naTemat, rodzina Walusiów prowadziła tam niewielką hutę szkła, ale gdy biznes padł, ojciec wyjechał, jego brat znalazł inną pracę, a sam Janusz Waluś został kierowcą ciężarówki. W 1986 roku przyjął obywatelstwo i zaangażował się w działalność polityczną.
O Walusiu było głośno parę lat temu, gdy za sprawą reportażu Superwizjera okazało się, że stowarzyszenie Duma i Nowoczesność (to, które świętowało urodziny Hitlera i które zostało rozwiązane przez sąd) prowadzi zbiórkę na rzecz Walusia. Do tego zbiórka była zarejestrowana na Portalu Zbiórek Publicznych należącym do MSWiA.
10 kwietnia 1993 roku Janusz Waluś zastrzelił Chrisa Haniego, czarnoskórego lidera partii komunistycznej. Zrobił to przed jego własnym domem. W efekcie na ulice wyszło 1,5 miliona ludzi, doszło niemal do wojny domowej, a sytuacja została cudem opanowana.
Waluś o morderstwie Haniego
Polak stał się tam synonimem apartheidu, rasizmu i terroryzmu. Sam zainteresowany podkreślał po latach, że popełnił "grzech ciężki", ale nie wykazał skruchy.
Tak przed sądem mówił o zdarzeniu. "Wychodził ze swojego samochodu. Wsadziłem pistolet Z88 za pasek z tyłu moich spodni i podszedłem do niego. Nie chciałem strzelać w plecy, więc zawołałem: Mister Hani. Odwrócił się, a ja wyciągnąłem pistolet i strzeliłem w niego. Kiedy się przewracał, strzeliłem drugi raz. Tym razem w głowę. Kiedy upadł na ziemię, oddałem jeszcze dwa strzały w skroń. Zaraz potem wsiadłem do samochodu i odjechałem stamtąd najszybciej, jak to było możliwe".
Walusiowi w 1997 roku odmówiono amnestii. Niewiele brakowało, a wyszedłby warunkowo na wolność w 2016 roku, ale resort sprawiedliwości złożył apelację i Waluś pozostał za kartami. Poseł Kukiz'15 Tomasz Rzymkowski próbował sprowadzić Janusza Walusia do Polski, ale bezskutecznie.
W polityce w RPA Waluś odnalazł się bardzo szybko ze swoimi skrajnie prawicowymi poglądami. To był koniec lat 80. w kraju będącym w permanentnym kryzysie politycznym, który powoli wychodził z apartheidu.Waluś skakał między nacjonalistycznymi ruchami dosłownie z kwiatka na kwiatek. Był w rządzącej Partii Narodowej, potem w Partii Konserwatywnej, wreszcie trafił do Afrykanerskiego Ruchu Oporu. Po samych nazwach ugrupowań widać, że Waluś radykalizował się coraz bardziej. Momentem przełomowym był rok 1990, kiedy uwolniony został Nelson Mandela, a także zalegalizowano działalność największych stowarzyszeń opozycyjnych.