nt_logo

Wielki faworyt MŚ mógł powtórzyć wpadkę Polaków sprzed lat. Ale pokazał dużą klasę

Krzysztof Gaweł

21 listopada 2022, 19:01 · 3 minuty czytania
Reprezentacja Senegalu była blisko sprawienia sporej niespodzianki na początek mundialu, długo remisowała 0:0 z faworyzowaną Holandią, ale w samej końcówce meczu Pomarańczowych uratował Cody Gakpo, który oddał pierwszy celny strzał dla Oranje w spotkaniu. Wynik ustalił Davy Klaasen i obaj zapewnili swojej drużynie komplet punktów. Zespół Louisa van Gaala jest blisko awansu do fazy pucharowej MŚ.


Wielki faworyt MŚ mógł powtórzyć wpadkę Polaków sprzed lat. Ale pokazał dużą klasę

Krzysztof Gaweł
21 listopada 2022, 19:01 • 1 minuta czytania
Reprezentacja Senegalu była blisko sprawienia sporej niespodzianki na początek mundialu, długo remisowała 0:0 z faworyzowaną Holandią, ale w samej końcówce meczu Pomarańczowych uratował Cody Gakpo, który oddał pierwszy celny strzał dla Oranje w spotkaniu. Wynik ustalił Davy Klaasen i obaj zapewnili swojej drużynie komplet punktów. Zespół Louisa van Gaala jest blisko awansu do fazy pucharowej MŚ.
Wielki faworyt MŚ mógł powtórzyć wpadkę Polaków sprzed lat. Cody Gakpo dał Oranje triumf nad Senegalem Fot. ALBERTO PIZZOLI/AFP/East News
  • Holandia ograła Senegal na początek mundialu po wielkich mękach
  • Oranje oddali pierwszy celny strzał w końcówce i od razu zdobyli gola
  • Lwy Terangi spisały się znakomicie i wciąż mają szansę na awans do 1/8 MŚ

Jeden z największych faworytów piłkarskich MŚ w Katarze, reprezentacja Holandii Lousia van Gaala, rywalizację w grupie A mundialu rozpoczynał starciem z Senegalem, czyli głównym kontrkandydatem do pierwszej lokaty w stawce. Ekipa z Niderlandów przed czterema laty na mistrzostwa nie awansowała, więc tym razem bardzo zależało jej, by mocno wejść w imprezę i potwierdzić, że świetna forma z ostatnich miesięcy nie jest dziełem przypadku. Rywale stracili przed MŚ jednego piłkarza, ale najważniejszego: Sadio Mane.

Już w pierwszej akcji meczu zagapili się Pomarańczowi, ale rywale nie byli ich w stanie zaskoczyć strzałem z dystansu, a potem po rzucie rożnym. W odpowiedzi Oranje rozegrali szybko atak, a "setkę" przed bramką rywali zmarnował Steven Bergwijn. Od razu zrobiło się ciekawie na Al Thumama Stadium w Dausze, a przecież mecz dopiero się rozpoczął. I już akcja przeniosła się pod bramkę Andriesa Nopperta, gdzie niecelnie strzelał Ismaila Sarr.

Lwy Terangi nie przestraszyły się faworytów z Europy, tak samo jak przed czterema laty, gdy w Moskwie na stadionie Spartaka ograły reprezentację Polski 2:1 na początek turnieju. Ale Holendrzy to jednak nieco lepszy zespół, niż przed laty kadra Adama Nawałki i widać to było po kwadransie gry, w którym ekipa z Afryki była lepsza od rywali. Ale już w 17. minucie blisko gola był Daley Blind, który główkował niecelnie.

Dwie minuty później świetną kontrę zmarnował Frenkie De Jong, który powinien uderzać na bramkę Senegalu, ale wdał się w drybling. Do końca pierwszej połowy Oranje grali bardzo zachowawczo, mieli problemy z pressingiem Senegalczyków i nie potrafili konstruować groźnych akcji. A rywale uderzali z dystansu, jak Krépin Diatta, ale nie byli w stanie zaskoczyć bramkarza Holendrów. I taki klincz trwał do końca pierwszej odsłony meczu.

Piłkarze Louisa van Gaala nastawili się na stałe fragmenty gry, ale niewiele im dawały rzuty wolne oraz rożne. W 53. minucie Virgil van Dijk po rzucie rożnym znalazł sobie miejsce do oddania strzału, ale posłał piłkę tuż nad poprzeczką bramki Edouarda Mendy'ego. Po godzinie gry i piłkarskich szachów mieliśmy raptem jeden celny strzał i oddali go rzecz jasna ambitnie walczący i bardzo cierpliwi piłkarze z Afryki.

W 62. minucie na boisko wszedł ten, który ma prowadzić Pomarańczowych do zwycięstw, czyli Memphis Depay, do niedawna gwiazdor FC Barcelona. Ale lider nawet nie dotknął piłki, a już mogło być 1:0 dla Senegalu. Piłkę stracił w środku pola Frenkie De Jong - kolega klubowy Memphisa i naszego Roberta Lewandowskiego - rywale skontrowali, a groźny strzał oddał Boulaye Dia, a Andries Noppert z trudem odbił piłkę do boku. To były ciężkie chwile Oranje.

Senegalczycy mieli duży problem dwadzieścia minut przed końcem, bo urazu doznał Cheikhou Kouyate, jeden z liderów drużyny. Pomocnik murawę opuścił na noszach, a jego koledzy raz jeszcze zaatakowali. Idrissa Gueye w 73. minucie miał na nodze piłkę meczową, ale strzelił wprost w bramkarza Holendrów i kibice Lwów Terangi tylko złapali się za głowy. Oranje mieli jeszcze tylko kwadrans, by odwrócić losy spotkania i nie stracić punktów.

Byli bardzo cierpliwi, więc w końcówce los ich wynagrodził. Selekcjoner sięgnął po zmiany w końcówce, na murawę ruszyli Davy Klaasen i Teun Koopmeiners, a Holandia zaczęła groźnie kontrować. I w 84. minucie dopięła swego, bo Frenkie De Jong wrzucił świetną piłkę przed pole karne Senegalu, a tam Cody Gakpo uprzedził Edouarda Mendy'ego, który wyszedł z bramki i dał się pokonać snajperowi rywali. To był pierwszy cenny strzał Oranje w meczu.

Drugi oddał na koniec meczu Memphis Depay, a dobił do siatki Davy Klaasen i ich zespół wygrał 2:0. A to oznacza, że faworyzowana Holandia jest o krok od awansu do 1/8 finału, ma za sobą najtrudniejszy mecz w grupie A i jest na dobrej drodze, by zająć w niej pierwsze miejsce. Na razie liderem jest Ekwador, który ograł 2:0 Katar, a za jego plecami plasują się Pomarańczowi. Oranje w piątek stawią czoła ekipie z Ameryki Południowej w walce o pierwsze miejsce, a Senegal zagra z Katarem.

Senegal – Holandia 0:2 (0:0) Bramka: Cody Gakpo (84), Davy Klaasen (90) Żółte kartki: Matthijs de Ligt Sędziował: Wilton Pereira Sampaio (Brazylia) Widzów: ok. 40 000