PiS nie jest już partią rządzącą na Śląsku. Ekipa Jarosława Kaczyńskiego straciła kontrolę nad tym ważnym regionem po buncie marszałka województwa Jakuba Chełstowskiego. Jak się okazuje, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski już od dawna miał zauważać sygnały wskazujące, iż śląski samorządowiec "ma dość".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rafał Trzaskowski o Jakubie Chełstowskim: Nigdy nie był klasycznym PiS-owskim aparatczykiem
We wtorkowy poranek te polityczne roszady na antenie Radia ZET skomentował Rafał Trzaskowski. – Znam Jakuba Chełstowskiego od kilku lat, bo razem jesteśmy w Komitecie Regionów. To jest samorządowiec z krwi i kości, nigdy nie był klasycznym PiS-owskim aparatczykiem – stwierdził prezydent Warszawy.
– Od kilku miesięcy mówił o tym, że ma dosyć ataków na samorząd, na Unię Europejską i mówienia, że nie są nam potrzebne pieniądze unijne. Wydaje mi się, że miał już dosyć. To też wynikało z rozmów z nim – dodał wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej w wywiadzie udzielonym Bogdanowi Rymanowskiemu.
RAŚ ostrzega przed współpracą z marszałkiem województwa śląskiego
Ostro z marszałkiem Chełstowskim obchodzą się za to działacze Ruchu Autonomii Śląska. "Śląskości nie wolno poświęcać w imię politycznego targu! (...) Brak przesłanek, by sądzić, że ten nagły zwrot spowodowany był czymś innym niż polityczna koniunktura. Jesteśmy świadkami kolejnego politycznego targu, w którym stawką nie jest dobro regionalnej wspólnoty, lecz interes poszczególnych polityków" – czytamy w oświadczeniu organizacji.
"Rządy marszałka Chełstowskiego śląskiej części województwa przyniosły nachalne, pozbawione wszelkiej finezji działania polonizacyjne. (...) Nie licząc się z wrażliwością wielu Górnoślązaków, Jakub Chełstowski dewastował instytucje kultury, trwoniąc dorobek tych, którzy przez lata zabiegali o poszanowanie różnorodności regionu i szacunek dla jego specyficznych tradycji" – zauważono.
"Odpowiedzialność za poczynione szkody ponosi nie tylko formacja polityczna, rządząca województwem, ale także osobiście jej reprezentant sprawujący urząd marszałka. Powinien pamiętać o tym każdy, kto gotów jest dziś w imię doraźnych interesów przygarnąć winowajcę pod swe sztandary" – dodał RAŚ.