Paulina Smaszcz zareagowała na medialne doniesienia o tym, że były mąż zgłosił na nią donos na policji. "Kłamstwa Macieja, manipulacje, oszczerstwa, tylko po to, by obronić swój kłamliwy wizerunek medialny oraz walkę o pieniądze, osiągnęły szczyt" – zagrzmiała w obszernym oświadczeniu. Padło wiele mocny słów pod adresem gwiazdora TVP. Tak ostro jeszcze nie było.
Reklama.
Reklama.
We wtorek (22 listopada) "Super Express" przekazał, że Maciej Kurzajewski potwierdził w rozmowie z nimi, że złożył donos na byłą żonę
Jako powód podano to, że Paulina Smaszcz w ostatnim czasie miał zakłócić spokój jego schorowanej mamie
Serwis skontaktował się z byłą żoną dziennikarza. Ona przedstawiła swoje stanowisko
Nie zostawiła na Kurzajewskim suchej nitki. Padło wiele bardzo gorzkich słów
– Potwierdzam, to prawda. To jest tak bolesne dla całej mojej rodziny, że nie będę tego komentował. Proszę nas zrozumieć – powiedział Kurzajewski na łamach tabloidu.
Serwis szybko skontaktował się również z drugą stroną. Paulina Smaszcz, w reakcji wieści o oddaniu sprawy na policję, oburzyła się i wystosowała mocne, obszerne oświadczenie, w którym określiła postawę eks małżonka "kontynuacją kampanii nienawiści" wobec jej osoby.
Ekspertka od PR-u, marketingu i komunikacji ustosunkowała się do zapytania tabloidu. Oznajmiła, że Kurzajewski przedstawił fałszywą narrację. Oto treść oświadczenia Pauliny Smaszcz:
Wszystkie informacje przedstawione przez Macieja Kurzajewskiego są nieprawdziwe i stanowią kontynuację prowadzonej na przestrzeni ostatnich miesięcy, kampanii nienawiści, mającej na celu wyłącznie zniszczenie mojego dobrego imienia, reputacji zawodowej i wizerunku.
Zwracam uwagę, że tytuły w portalach plotkarskich i newsowych, jak i sama treść, pojawiający się materiałów prasowych na mój temat ukierunkowana jest wyłącznie na przedstawienie mnie jako kobiety pozbawionej szacunku do byłego małżonka i jego partnerki, zamiast na przedstawienie zainteresowanym obiektywnej prawdy w tej sprawie. Dyskurs medialny wygląda tak, że ja jako była żona jestem wiedźmą, mściwą i agresywną, a on milczący rozgrywający dobrem i miłością były małżonek. Niestety tak nie wygląda rzeczywistość i fakty.
W związku z przekazanymi informacjami stanowczo zaprzeczam doniesieniom Macieja Kurzajewskiego, że nachodzę nasze byle miejsce zamieszkania i jego mamę oraz moją byłą teściową, które przebywa w domu mojego byłego męża. Z moją byłą teściową Teresą Kurzajewską pozostaję w pozytywnych relacjach. Na posesji domu Macieja Kurzajewskiego byłam tylko raz, na prośbę moich synów, by sprawdzić, czy pies BONO po wydaniu go przez Macieja wrócił jednak do domu. Mam na to świadków, którzy psa Maćkowi zwrócili na jego prośbę, po naszej rodzinnej interwencji.
Z moją byłą teściową rozmawiałam bardzo miło i przyjaźnie, a na koniec ucałowałyśmy się, życząc sobie zdrowia, ponieważ mama Maćka opowiedziała mi o swoim wypadku, który miał miejsce podczas nieobecności Macieja w Polsce. Zaoferowałem swoją pomoc i troskę. Moja teściowa to starsza, przyjazna, miła osoba, która doskonale zna powód i przyczynę, dlaczego rozwiodłam się z Maciejem. Jest jego mamą i zawsze go będzie kochać, co rozumiem doskonale.
Kłamstwa Macieja, manipulacje, oszczerstwa, tylko po to, by obronić swój kłamliwy wizerunek medialny oraz walkę o pieniądze, osiągnęły szczyt. Nie dam okraść moich synów i przyjmując wszystkie najgorsze obelgi i kłamstwa, które są wypowiadane na mnie za plecami, przez pseudoinformatorów, pseudo jego znajomych, pseudopopleczników, przyjmuję z godnością i biorę je na siebie. Ja przynajmniej mówię o tym, co się dzieje głośno, nie kłamiąc i nie manipulując.
Teraz już czas stanąć wyłącznie w obronie prawdy i zawalczyć by moi synowie otrzymali to, na co zapracowałam przez wiele lat, bo pracuję ciężko od 16 go roku życia, a mój były mąż, wiążąc się ze mną, nie posiadał nic. Zajmował się rozstawieniem obrazów. Kochałam, wspierałam, promowałam, managerowałam, prowadziliśmy razem firmę i pomagałam mu ze wszystkich sił przez wiele długich lat.
Przez ostatnie miesiące pod kątem życia i prawa obowiązującego w Polsce, okazał się osobą, której w ogóle nie znam. Zawiódł całą rodzinę i naszych przyjaciół. Nikt mu już nie wierzy. Pozostał mu tylko ten wykreowany wizerunek uśmiechniętego kłamczucha, w którym nie ma za grosz uczciwości i tego Maćka, którego żoną byłam 23 lata. Wybaczam zło mi wyrządzone, ale nigdy go nie zapomnę.
Chcę iść dalej przez życie. Chcę żyć według własnego systemu wartości i dbać o swoje upadające zdrowie, bo chcę być wsparciem dla synów i ich partnerek oraz przyszłych wnuków, mojej Mamy oraz kobiet, które mnie potrzebują.
Dodam, że nie znam pani Katarzyny i dziwie się, że media antagonizują nas, zamiast zwrócić uwagę, że przyczyną wszystkich wydarzeń są kłamstwa i postawa Macieja Kurzajewskiego, mężczyzny bez honoru, ojca bez żadnych wartości, człowieka, który z wyznawcy PO stał się konserwatywnym wyznawcą religii PIS, mimo że jego wartości katolickie są, jak widać, bez żadnego pokrycia. Proszę zwrócić uwagę na jego działania i moralność. W tej postawie i wizerunku nie ma za grosz prawdy i deklarowanych wartości.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.