Ikea do marca 2022 roku prowadziła produkcję mebli na Białorusi. Pojawiły się szokujące ustalenia zagranicznych mediów, z których wynika, że pracowali przy tym białoruscy więźniowie polityczni. Istnieją firmy, które nadal korzystają z białoruskich magazynów. O sprawie pisze niemiecki "Spiegel".
Reklama.
Reklama.
Zagraniczne media donoszą o wykorzystywaniu białoruskich więźniów politycznych do produkcji mebli dla znanych światowych koncernów
Więźniowie mieli także wytwarzać produkty dla szwedzkiego koncernu Ikea
Skandynawski gigant odniósł się do stawianych mu zarzutów
Szwedzki koncern Ikea zakończył swoją produkcję mebli na Białorusi tuż po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Istnieją jednak firmy, które nadal korzystają z białoruskich magazynów, w których do pracy zmuszani są więźniowie polityczni, skazani za sprzeciw wobec reżimu Aleksandra Łukaszenki.
"Ikea od dawna produkowała swoje meble na Białorusi, ale niemieccy producenci mebli nadal to robią. Z nowego badania wynika, że więźniowie są wykorzystywani do produkcji" – pisze niemiecki "Der Spiegel".
Według centrum praw człowieka Wiasna w całej Białorusi może być wykorzystywanych łącznie nawet ponad 1,3 tys. więźniów.
Białoruscy więźniowie polityczni jako tania siła robocza dla Ikei i innych meblowych koncernów
W październiku 2020 roku na Facebooku pojawił się krótki film reklamowy, który ukazywał ciężarówki czekające na towar przed ogromną fabryką płyt wiórowych – państwowym przedsiębiorstwem meblowym Iwacewiczdrew w zachodniej Białorusi. Na jednym z samochodów widniał napis Polinova. Jest to marka niemieckiego producenta mebli Polipol z Dolnej Saksonii. W bezpośrednim sąsiedztwie fabryki Iwacewiczdrew mieści się obóz nr 5, w którym przetrzymywani są również więźniowie polityczni.
Niemiecki "Spiegel" przypomina, że w październiku 2020 roku do zakładów więziennych na Białorusi trafiało wielu więźniów politycznych, którzy zostali skazani po demonstracjach przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich i ponownemu objęciu prezydentury przez Alaksandra Łukaszenkę.
Według informacji podawanych przez niemieckie media można wnioskować, że w tym zakładzie pracowali więźniowie z obozu. Mieli wytwarzać meble dla klientów z Europy, w które później zaopatrywał się m.in. niemiecki Polipol. Największą dyskusję wywołał jednak fakt, że z przymusowej pracy więźniów korzystał gigant meblowy Ikea.
Kilka dni temu berliński dziennik "Tageszeitung" oraz francuski portal Disclose przekazały, że Ikea już od dłuższego czasu pozyskiwała materiały od białoruskich firm zatrudniających więźniów.
Ikea wydała oświadczenie
Ikea w swoim oświadczeniu zaznaczyła, że "praca przymusowa w łańcuchu dostaw nie jest akceptowana i niczego takiego nie stwierdzono podczas sprawdzania bezpośrednich dostawców na Białorusi". Raport brytyjskiej organizacji ochrony środowiska Earthsight zasugerował, że nie tylko Ikea, ale również francuskie, austriackie i polskie firmy wykorzystują Białoruś jako "tanią siłę produkcyjną".
Skandynawski gigant meblowy odnosząc się do zarzutów, poinformował, że wszystkie nowe przedsięwzięcia na Białorusi zostały wstrzymane już w czerwcu 2021 roku z powodu "wyzwań związanych z sytuacją w zakresie praw człowieka".
Szwedzki koncern zakończył współpracę z Białorusią
Ikea nawiązała współpracę z dostawcami z Białorusi w 1999 roku. Kraj ten jest obecnie drugim, po Polsce, dostawcą drewna i mebli dla szwedzkiego producenta. W ostatnim czasie Ikea zwiększyła zamówienia dla białoruskich firm ze 130 milionów euro w 2018, do 300 milionów w 2021 roku.
W marcu 2022 roku szwedzki koncern zakończył działalność zarówno w Rosji, jak i na Białorusi. Jednak niemiecki Polipol wciąż nie zakończył współpracy z białoruską fabryką. Jak podkreśla "Spiegel", "w przeciwieństwie do importu drewna, import mebli z Białorusi nie podlega unijnym sankcjom".