Mocne słowa pod adresem Mateusza Morawieckiego padły na antenie Radia Zet. Patryk Jaki skrytykował szereg kolegów z Prawa i Sprawiedliwości, a następnie zarzucił Mateuszowi Morawieckiemu i jego otoczeniu celowe wprowadzanie w błąd prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Oberwało się też innym.
Reklama.
Reklama.
Patryk Jaki od 2019 roku jest europosłem
Należy do ugrupowania Solidarna Polska założonego przez Zbigniewa Ziobrę i będącego koalicjantem PiS
W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim na antenie Radia Zet z ust Jakiego padło wiele niepochlebnych słów pod adresem członków PiS
Patryk Jaki w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim uznał, że polski rząd niedostatecznie często używał przysługującego mu prawa weta w Unii Europejskiej. Dodał, że mamy przecież prawo weta w sprawach takich jak bezpieczeństwo, polityka zagraniczna czy podatki.
– To, co się nam szykuje w tej chwili w Brukseli, to idzie dużo dalej - mówił Jaki twierdząc, że wspomnianego prawa weta chce się nas obecnie pozbawić.
– Jeżeli w imię jakiś rzekomych pożyczek, pieniędzy z tych kompetencji miano by zrezygnować, to mnie w tym obozie nie ma i mogę nie być w polityce – perorował dalej europoseł.
Patryk Jaki atakuje swoich koalicjantów
Na deklaracjach odrębności światopoglądowej od Prawa i Sprawiedliwości się jednak nie skończyło. Gdy prowadzący audycję powiedział, że prezes Jarosław Kaczyński nie uważa prawa weta za szczególnie istotne i zacytował jego słowa, że nie jest ono obecnie "żadną amunicją", Jaki bez wahania powiedział, że jego zdaniem Kaczyński jest w błędzie, w który w dodatku został wprowadzony celowo przez swoich najbliższych współpracowników i to "nie pierwszy raz".
Ten wątek ewidentnie zaciekawił Bogdana Rymanowskiego, który zaczął dopytywać 37-letniego europosła, kto taki miałby wprowadzać w błąd prezesa PiS-u.
– Uważam, że otoczenie pana premiera, tzw. frakcja bankowa w PiS - odparł Patryk Jaki. Gdy zdziwiony dziennikarz zapytał, czy zdaniem europosła Mateusz Morawiecki miałby manipulować prezesem, Jaki stwierdził, że ujmie to lżej – "celowym wprowadzaniem w błąd".
Dalej również nie bawił się w dyplomację, choć tym razem oberwało się szerszej grupie.
– Widzę, na czym polegają procesy legislacyjne i jeżeli widzę różne rzeczy, które opowiadają przedstawiciele rządu na temat tego, jak wygląda procedura to aż uszy i oczy bolą – rozwinął enigmatycznie swoją myśl.
Jaki o skrajnej niekompetencji ministerstwa
W dalszej części rozmowy dalej przekonywał do tego, jak istotne jest prawo weta, jakie ma Polska w Unii Europejskiej i uderzył w wiedzę urzędników państwowych.
– To, co pisze Ministerstwo Finansów, to jest skrajna niekompetencja. Przekazują takie informacje, że weto w sprawach podatkowych oznaczałoby również weto dla pieniędzy dla Ukrainy. Oni nie rozumieją tego procesu. Muszą iść na jakieś szkolenie – perorował Patryk Jaki, żeby dodać po chwili, że jeśli ktoś jest niekompetentny, oznacza to, że nie powinien pełnić swojej funkcji.
Miał oczywiście na myśli minister finansów Magdalenę Rzeczkowską.
To nie pierwszy raz, gdy członkowie Solidarnej Polski kierowanej przez Zbigniewa Ziobrę uderzają w swoich koalicjantów z Prawa i Sprawiedliwości. Niedawno wicemarszałek Sejmu i przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki mówił w wywiadzie, że członkowie Solidarnej Polski doszukują się różnic między ugrupowaniami na siłę i często są one wydumane.
– To czasem wygląda na próbę wykazania, że są bardziej pisowscy, niż PiS, co oczywiście jest bzdurą – mówił Terlecki w rozmowie dla "Sieci".