We wtorek 29 listopada Jerzy Stuhr stawił się na przesłuchanie w Prokuraturze Rejonowej w Krakowie w związku ze zdarzeniem drogowym, do którego doszło 17 października. Aktor usłyszał zarzuty za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości. Co mu teraz grozi?
Reklama.
Reklama.
Ponad dwie godziny w krakowskiej prokuraturze trwało przesłuchanie Jerzego Stuhra
Aktor usłyszał zarzuty za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości
Grozi mu kara grzywny lub ograniczenie albo pozbawienie wolności do dwóch lat
Jerzy Stuhr przesłuchany. Zarzut prowadzenia w stanie nietrzeźwości
– Jerzy S. usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia – poinformował w rozmowie z Onetem Janusz Hnatko, rzecznik krakowskiej prokuratury.
Artysta zeznał, że kilka godzin przed incydentem pił wino do obiadu. Wówczas przypomniał sobie o umówionym spotkaniu z dziennikarzem. Podjął decyzję o tym, że wsiądzie za kółko, bo - jak twierdzi -czuł się na siłach, by kierować pojazdem.
Przed wejściem na przesłuchanie gwiazdor oznajmił, że nie chce komentować sprawy na łamach mediów.
Jak poinformował Hnatko, artysta przyznał się do prowadzenia pod wpływem, a kara, jaka mu grozi, to grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do lat dwóch. Prokuratura wypowiedziała się także ws. incydentu z motocyklistą.
– Nie ma mowy o wypadku drogowym, nie ma mowy o ucieczce z miejsca wypadku – oświadczył prok. Hnatko. Jako wyjaśnienie powołał się na to, że motocyklista nie odniósł obrażeń, które trwałyby powyżej 7 dni.
Stuhr odpowie za czyn z art. 178a Kodeksu karnego, czyli prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego. 17 października aktor spowodował zdarzenie drogowe, mając we krwi 0,7 promila alkoholu.
Przypomnijmy, że Bartosz Izdebski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie w rozmowie z PAP oznajmił, że "44-letni motocyklista został trącony w rękę, niegroźnie. Zaraz po kolizji był na kontroli w szpitalu".
Warto nadmienić, że policjanci nie potwierdzili, aby kierowca lexusa próbował uciec z miejsca zdarzenia. – Obaj panowie czekali na przyjazd policji – usłyszała krakowska reporterka Onetu w komendzie wojewódzkiej. Służby zatrzymały prawo jazdy Stuhra.
Przypomnijmy, że we wtorek wieczorem (18 października) 75-letni aktor za pomocą social mediów wydał oświadczenie w sprawie kolizji drogowej, która miała miejsce dzień wcześniej, w Krakowie 17 października. Aktor przyznał, że podjął najgorszą decyzję w swoim życiu, przeprosił i zapewnił, że nie uciekł z miejsca zdarzenia.
"Szanowni Państwo! Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu. Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji"– czytaliśmy w oświadczeniu udostępnionym przez jego syna, Macieja Stuhra.
Artysta nie poprzestał jedynie na tym oświadczeniu. Kilka dni później udzielił wywiadu dla "Faktu". – Ja jestem dobrej myśli, bo nikomu nic nie zrobiłem (...). Nagle okazało się, że dziennikarz, z którym wydawało mi się, że jestem umówiony następnego dnia, czeka na mnie wtedy i tyle – komentował wówczas.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.