Rusza proces "PiS-owskiego karierowicza". Usłyszał 14 zarzutów, w tym o gwałt na małoletniej
redakcja naTemat
29 listopada 2022, 16:58·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 listopada 2022, 16:58
We wtorek przed Sądem Okręgowym w Warszawie ruszył proces Bartłomieja M. aktora, który niegdyś związany był z Prawem i Sprawiedliwością. Mężczyzna usłyszał 14 zarzutów o popełnienie przestępstw przeciwko wolności seksualnej, w tym o gwałty na nieletnich.
Reklama.
Reklama.
We wrześniu tego roku prokuratura oskarżyła Bartłomieja M. o popełnienie 14 przestępstw przeciwko wolności seksualnej, w tym gwałty na nieletnich
Mężczyzna niegdyś związany z PiS nie przyznaje się do winy
We wtorek ruszył proces w jego sprawie
Na początku września Prokuratura Regionalna w Warszawie poinformowała o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia przeciw Bartłomiejowi M. Aktorowi zarzucono popełnienie aż dziewięciu gwałtów, z czego ofiarami czterech z nich miały paśćdziewczynkiponiżej 15. roku życia.
Jak przeczytać można było w komunikacie prokuratury, do przestępstw miało dochodzić w latach 2004-2016. Najmłodsze ofiary miały po 14 lat, a najstarsza 17 lat. "Wzbudzał zaufanie małoletnich, wykorzystywał ich naiwność oraz brak doświadczenia" – opisywali śledczy.
Mężczyzna miał sugerować, że jest znanym i wpływowym aktorem telewizyjnym, a profesjonalne sesje mogą wypromować nastolatki. Jak wynika z relacji śledczych, do gwałtów dochodziło po podaniu dziewczynom alkoholu lub innego środka odurzającego.
"Pokrzywdzone często traciły świadomość lub były półsenne oraz bezwładne" – czytamy. Status pokrzywdzonych w śledztwie ma łącznie 13 osób.
Po prawie trzech miesiącach we wtorek 29 listopada ruszył proces w tej sprawie przed Sądem Okręgowym w Warszawie.
Niestety, nie wszystkie sprawy mogły zostać objęte postępowaniem przez wzgląd na przedawnienie. Historia jednej z ofiar, która miała zostać wykorzystana jako dziecko, sięga bowiem lat 90. Tymczasem, przestępstwa pedofilskie przedawniają się w Polsce po ukończeniu przez ofiarę 30. roku życia.
Bartłomiej M. nie przyznaje się do winy
W toku śledztwa do zarzutu gwałtu doszedł zarzut posiadania treści pornograficznych z udziałem osób poniżej 15. roku życia, a także "nawiązywanie kontaktu celem utrwalania takich treści".
Bartłomiej M. był kilkukrotnie przesłuchiwany przez prokuratora, jednak konsekwentnie nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów.
"Złożył wyjaśnienia sprzeczne z pozostałymi uzyskanymi przez prokuratora dowodami. Spójność zeznań pokrzywdzonych w zakresie jego modus operandi podejrzany tłumaczył spiskiem bliżej nieokreślonych osób" – przekazała prokuratura.
Bartłomiejowi M. grozi kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. 55-latek przebywa w areszcie tymczasowym. W przeszłości aktor dwukrotnie kandydował do Sejmu z listu Prawa i Sprawiedliwości. Występował też w spotach reklamowych obozu rządzącego.