Można powiedzieć, że w XXI wieku małżeństwo jest już wyborem, a nie społecznym przymusem. Jesteśmy coraz bardziej świadomi, wiążąc się węzłem małżeńskim. Wśród zalet małżeństwa wymienia się stabilizację życiową, wzajemną opiekę, komfort finansowy, ale rzadko chyba mówimy o korzyściach zdrowotnych. A takie (według naukowców) generuje małżeństwo. Mężowie i żony mają być zdrowszymi ludźmi niż panny i kawalerowie. Jak to możliwe?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Badacze od lat próbują odpowiedzieć na pytanie, czy małżeństwo jest dla nas zdrowe
Okazuje się, że małżeństwo może mieć związek z zawałami serca, ryzykiem zachorowania na raka, sięgania po używki czy długością życia
Badacze wskazują, że mąż czy żona mogą być swego rodzaju "lekarstwem"
Jednocześnie według polskich badań związki małżeńskie służą głównie mężczyznom i to po 25 roku życia
Czy małżeństwo jest zdrowe?
Jak zaskakująco nie brzmiałoby takie pytanie, trzeba wiedzieć, że nie jest ono w nauce rzadkie. Wielu naukowców prowadziło badanie, których wynik miałby jednoznacznie wskazać, czy małżeństwo opłaca się pod kątem zdrowotnym.
Na jakiej zasadzie miałoby to działać? Grupa naukowców z Wydziału Humanistyki i Nauk Społecznych Carnegie Mellon University w Pittsburghu pracowała, badając u małżonków poziom hormonu stresu - kortyzolu. Doszli do wniosku, że jest u nich zauważalnie niższy niż u osób, które nigdy nie były zamężne lub też były zamężne, ale rozwiodły się bądź owdowiały.
Jak to zbadano? Naukowcy pobrali próbki śliny od 572 zdrowych, dorosłych osób w przedziale wiekowym 21-55 lat. Pobierano je w kilka razy w ciągu doby i u każdego uczestnika cykl taki powtarzano trzykrotnie. Następnie każdą z próbek przebadano właśnie pod kątem poziomu kortyzolu.
Spośród 572 osób to te, które były w związkach małżeńskich wykazywały najniższy poziom stresu. Według autorów tego badania mechanizm jest prosty - to samotne osoby są bardziej narażone na psychiczny stres, którego nie mogą obniżyć poprzez relacje i wsparcie drugiej osoby.
Mąż/żona lekiem na całe zło?
Krok dalej idą badania opublikowane w "Personal Relationships". Te zbadały stan zdrowia osób przed wejściem w związek małżeński i po jego zawarciu. Biorąc pod uwagę to czy ludzie zdrowsi, czy cierpiący na schorzenia częściej decydują się na ślub. Okazało się, że ludzie, którzy zmagali się z problemami z wagą i z niezdrowym BMI byli bardziej skłonni do zawarcia małżeństwa. Ale co najciekawsze, stan zdrowia u niektórych polepszył się po zawarciu małżeństwa. Jak to możliwe?
Wsparcie, jakie dostajemy od partnera, zabezpieczenia finansowe, psychiczny spokój zbudowany na świadomości, że w razie kłopotów mamy przy sobie kogoś, na kim można polegać, obniża poziom stresu. To natomiast przyczynia się do zdrowia układu sercowo-naczyniowego, niższego wskaźnika masy ciała czy mniejszych szans na rozwój przewlekłej choroby.
To zazwyczaj partner (o ile jest wspierający) motywuje nas do zachowania higienicznego trybu życia. Często to jeden z partnerów wprowadza drugiego w świat sportu, zdrowego odżywiania czy chociażby jakiejkolwiek wspólnej aktywności, która przyspiesza metabolizm i dostarcza endorfin. Nie wspominając o seksie, który ma na nasze zdrowie zbawienny wpływ.
Dalej badacze wskazują, że osoby zdrowe jako panny i kawalerowie, zachowali zdrowie po wejściu w związek małżeński. Małżeństwo zapewniało im głównie dodatkowe wsparcie w kontynuowaniu zdrowych zachowań, więc także okazywało się korzyścią. Czy więc mąż i żona nie są lekiem na całe zło?
Kto bierze rozwód, ten krócej żyje?
W innym z amerykańskich badań przeprowadzonym przez naukowców z Uniwersytetu w Los Angeles badano relacje między statusem w związku a długością życia. Spośród 67 tys. dorosłych osób wykazano, że prawdopodobieństwo zgonu w grupie osób rozwiedzionych lub owdowiałych było odpowiednio o 27 i 40 procent wyższe niż wśród osób żyjących w małżeństwie.
Autorzy badania wzięli pod uwagę m.in. skłonność do nałogów osób żyjących samotnie. Kawalerowie i panny mieli np. palić o wiele więcej papierosów niż szczęśliwi w związkach małżeńskich. Największe było jednak prawdopodobieństwo śmierci w grupie osób, które nigdy nie założyły rodziny - o 58 procent większe niż w grupie małżonków.
Niewiele osób wie także, że rozwód to jedna z najbardziej traumatycznych sytuacji w życiu człowieka. Tak przynajmniej twierdząThomas Holmes i Richarda Rahe'a. W ich znanej na cały świat skali siły "stresorów" rozwód zajmuje drugie miejsce z 73 punktami, za kategorią "śmierć współmałżonka" którą oznaczono 100 punktami. Rozwodnicy mogą więc mieć duże problemy zdrowotne, które są efektem długotrwałego wysokiego poziomu stresu i napięcia psychicznego.
Małżeństwo służy starszym mężczyzną i zadbanym żonom
Warto też wspomnieć badania UCLA opublikowanemu w Osteoporosis International, które badają wpływ małżeństwa na... zdrowie kości. Badanie wykazało, że mężczyźni, którzy pobrali się przed 25. rokiem życia, mieli znacznie słabsze kości niż ci, którzy zawarli związek małżeński po raz pierwszy po 25. roku życia.
Dla odmiany, kobiety miały o tyle zdrowsze kości, o ile ich partnerzy wykazywali się większym wsparciem i zrozumieniem wobec swoich drugich połówek. "Wczesne małżeństwo było szkodliwe dla mężczyzn, prawdopodobnie z powodu stresu związanego z odpowiedzialnością za utrzymanie rodziny" – wyjaśniał współautor badania dr Arun Karlamangla z Geffen School
Dla kobiet najbardziej stresująca była niska jakość związku małżeńskiego i na tym chyba najlepiej się skupić. Możemy znaleźć wiele badań, których autorzy przekonują, że małżeństwo obniża ryzyko zawału serca, pojawienia się raka, otyłości czy sięgania po używki. Warto jednak zachować dystans do każdej z przeanalizowanych ankiet, które nie badają tego, jakim rodzajem związku jest wzięte pod lupę małżeństwo.
Warto podkreślić, że za każdym razem chodziło o szczęśliwy związek, w którym wsparcie drugiej osoby uspokaja naszą psychikę i motywuje nas do dbania o fizyczność. Żaden "papier" ani międzyludzka umowa nie zapewnią nam zdrowia, jeśli nasz partner nie będzie się o nie troszczył.