Marszałek Senatu Tomasz Grodzki
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki Fot. Wojciech Olkusnik/East News

Rosyjscy pranksterzy chcieli oszukać władze Ukrainy metodą "na Grodzkiego". Nie udało im się. Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk odkrył, że coś jest nie tak.

REKLAMA
  • Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy przekazał, że w ostatnich dniach padał ofiarą rosyjskich pranksterów
  • W przeciwieństwie do prezydenta Andrzeja Dudy nie dał się im oszukać. Polska głowa państwa niedawno uwierzyła bowiem, że dzwoni prezydent Francji
  • Rusłan Stefanczuk przypomniał również, że takie wydarzenia są elementem wojny hybrydowej i kolejnym sposobem nędznej rosyjskiej propagandy
  • "W ostatnich dniach rosyjskie sługusy (trudno je nawet nazwać "służbami specjalnymi") zaczęły do ​​mnie pisać w imieniu mojego Przyjaciela i Przyjaciela Ukrainy Marszałka Senatu RP Tomasza Grodzkiego" – zrelacjonował Rusłan Stefanczuk na Facebooku.

    Pranksterzy z Rosji próbowali się podszyć pod polskiego marszałka Senatu

    Jednak, jak zauważył przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy, ma on osobiste kontakty i możliwość komunikowania się z przywódcami wielu krajów. "Tak więc z Tomaszem Grodzkim po prostu uśmialiśmy się z dowcipnisiów, którzy podszywali się pod europejskich polityków" – dodał.

    Polityk zwrócił uwagę, że zjawisko staje się to nową "epidemią, o której świat musi wiedzieć". "Wszyscy musimy zdać sobie z tego sprawę i zachować wysoki poziom higieny informacji. Zarówno ukraińscy, jak i europejscy politycy znają wygląd moich wiadomości. Podobnie jak moje stanowisko w sprawie głównych wydarzeń i decyzji Ukrainy" – przypomniał Stefanczuk.

    Przewodniczący po raz kolejny zawrócił także uwagę, że takie wydarzenia są elementem wojny hybrydowej i kolejnym sposobem nędznej rosyjskiej propagandy.

    Duda dał się nabrać, że dzwoni do niego prezydent Francji

    Jak już informowaliśmy w naTemat.pl, Andrzej Duda już po raz drugi został wkręcony przez rosyjskich pranksterów Vovana i Lexusa. Ci dotarli do Andrzeja Dudy w nocy, gdy ten rozmawiał m.in. z szefem NATO czy prezydentem USA o sytuacji związanej z ukraińską rakietą, która spadła w Polsce. Połączenie zostało wykonane w imieniu prezydenta Francji Macrona. Na nagraniu słyszeliśmy, jak polski prezydent opowiadał fałszywemu Macronowi o wybuchach w Przewodowie. Streścił całą sytuację i ówczesny stan wiedzy na temat eksplozji. Mówi między innymi, że rakieta nadleciała "gdzieś ze wschodu" i że jest produkcji rosyjskiej.

    To wydarzenie miało konsekwencje dla otoczenia Dudy. – W Kancelarii Prezydenta, po poleceniu pana prezydenta, przeprowadzono wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, które wykazało, że instrukcja w sprawie połączeń z zagranicznymi partnerami, którą przyjęto w 2021 r., w tej sytuacji nie była zastosowana. Zostaną w tej sprawie wyciągnięte konsekwencje personalne – zapowiedział w rozmowie z Wirtualną Polską minister Paweł Szrot.

    Kary spotkają osoby, które nie dopilnowały zasad, nie tylko narażając głowę państwa na ośmieszenie, ale ryzykując bezpieczeństwem informacyjnym kraju. Nie chciał mówić jednak o szczegółach kar dyscyplinarnych.