Skąd nasze organizmy wiedzą, czy już włączyć miłosny nastrój? Naszym wewnętrznym zegarem jest jądro nadskrzyżowaniowe znajdujące się w części mózgu zwanej podwzgórzem. Pozwala nam wewnętrznie odróżniać dzień od nocy, ale także pory roku - na podstawie długości dobowego naświetlenia. Ten ośrodek w mózgu kontroluje m.in. wyzwalanie melatoniny, zwanej hormonem snu. Z tego wynika proste równanie - dłuższe dni to więcej światła, więcej światła to mniej melatoniny, mniej melatoniny to większa "energetyczność".
Wiosenna deprecha
W kulturze niektórych krajów pojawia się też określenie wiosennego przemęczenia, jak niemieckie Frühjahrsmüdigkeit. Również angielskie "Spring Fever" w pewnych kontekstach także oznacza to zjawisko. Zastanawiający się nad tym fenomenem wyciągają wydawałoby się zupełnie przeciwne wnioski, od tych potwierdzających występowanie wiosennego pobudzenia. Michael Terman z Columbia University Medical Center
zauważa, że w związku ze zwiększonym poziomem energii, mniejszą ilością snu i jedzenia - trend samopoczucia może się odwrócić. Stąd wiosenny paradoks - chcemy dużo, ale wyczerpany zimą organizm nam na to nie pozwala. Nie trzeba jednak szukać tutaj badań naukowych - w tym wypadku mądrość ludowa wydaje się być intuicyjnie trafna - wiosna rozleniwia.