
Reklama.
Wiosenne pobudzenie
Ptaszki ćwierkają, zaczynają się pojawiać pierwsze pączki i pachnące kwiaty - przyroda budzi się do życia. Czy ludzie uzależnieni społecznie raczej od rytmu godzinowego i minutowego niż pór roku, także odczuwają wpływ dłuższych i cieplejszych dni? Zdecydowanie tak!
Nie jest to oczywiście stan łatwy do wyłapania w laboratoriach naukowców, ale coś o nim wiemy. Badacze z Virginia Institute for Psychiatric and Behavioral Genetics w Richmond dowiedli, że dobra pogoda (wiosenna temperatura i ciśnienie) pozytywnie wpływa na ludzi (przy częstym przebywaniu na dworze). Badanym razem z pojawieniem się pierwszych tulipanów polepszał się humor, ale także poprawiała pamięć. Co ciekawe podobne efekty nie były obserwowane latem. Prawdopodobnie jest to związane z dużą różnicą w pogodzie pomiędzy zimą a wiosną.
Na wiosnę budzi się także popęd seksualny. Ludzie nie różnią się w tej kwestii od swoich braci ssaków, u których w różnych porach roku, w zależności od gatunku popęd narasta. Choć u nas największa aktywność seksualna niekoniecznie jest odnotowywana na wiosnę, to jednak większa ilość dopaminy i serotoniny wpływa na zwiększenie pożądania.
Skąd nasze organizmy wiedzą, czy już włączyć miłosny nastrój? Naszym wewnętrznym zegarem jest jądro nadskrzyżowaniowe znajdujące się w części mózgu zwanej podwzgórzem. Pozwala nam wewnętrznie odróżniać dzień od nocy, ale także pory roku - na podstawie długości dobowego naświetlenia. Ten ośrodek w mózgu kontroluje m.in. wyzwalanie melatoniny, zwanej hormonem snu. Z tego wynika proste równanie - dłuższe dni to więcej światła, więcej światła to mniej melatoniny, mniej melatoniny to większa "energetyczność".
Wiosenna deprecha
W kulturze niektórych krajów pojawia się też określenie wiosennego przemęczenia, jak niemieckie Frühjahrsmüdigkeit. Również angielskie "Spring Fever" w pewnych kontekstach także oznacza to zjawisko. Zastanawiający się nad tym fenomenem wyciągają wydawałoby się zupełnie przeciwne wnioski, od tych potwierdzających występowanie wiosennego pobudzenia. Michael Terman z Columbia University Medical Center zauważa, że w związku ze zwiększonym poziomem energii, mniejszą ilością snu i jedzenia - trend samopoczucia może się odwrócić. Stąd wiosenny paradoks - chcemy dużo, ale wyczerpany zimą organizm nam na to nie pozwala. Nie trzeba jednak szukać tutaj badań naukowych - w tym wypadku mądrość ludowa wydaje się być intuicyjnie trafna - wiosna rozleniwia.
Wiosenna deprecha
W kulturze niektórych krajów pojawia się też określenie wiosennego przemęczenia, jak niemieckie Frühjahrsmüdigkeit. Również angielskie "Spring Fever" w pewnych kontekstach także oznacza to zjawisko. Zastanawiający się nad tym fenomenem wyciągają wydawałoby się zupełnie przeciwne wnioski, od tych potwierdzających występowanie wiosennego pobudzenia. Michael Terman z Columbia University Medical Center zauważa, że w związku ze zwiększonym poziomem energii, mniejszą ilością snu i jedzenia - trend samopoczucia może się odwrócić. Stąd wiosenny paradoks - chcemy dużo, ale wyczerpany zimą organizm nam na to nie pozwala. Nie trzeba jednak szukać tutaj badań naukowych - w tym wypadku mądrość ludowa wydaje się być intuicyjnie trafna - wiosna rozleniwia.
Dlatego czy będziesz czuć się w nadchodzących dniach lepiej, czy może gorzej - zawsze możesz przypisać swój nastrój oddziaływaniu wiosny.