Jak wynika z najnowszych ustaleń dziennikarskich, Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry czai się na Beatę Szydło. Partia ma w planach jej zwerbowanie w swoje szeregi, co ma pomóc ziobrystom podczas wyborów. Na to nie pozwalają przepisy koalicyjne, ale nie od dziś wiadomo, że posłowie SP są coraz bardziej skonfliktowani z ludźmi Mateusza Morawieckiego. Podobnie jak Szydło.
Reklama.
Reklama.
Informację o planach Solidarnej Polski wobec byłej premier Beaty Szydło przedstawiło Radio Zet
Z informacji dziennikarzy wynika, że Szydło, podobnie jak politycy Zbigniewa Ziobry są skonfliktowani z Mateuszem Morawieckim
Ściągnięcie Szydło w szeregi partii Ziobry miałoby pomóc ugrupowaniu podczas wyborów, ale jednocześnie byłoby końcem koalicji z PiS-em
To nie przypadek, że padło właśnie na Beatę Szydło. Jak podaje Radio Zet, ma być ona personalnie skonfliktowana z Mateuszem Morawieckim, który zastąpił ją na stanowisku premiera RP.
Nie od dziś wiadomo także, że między Solidarną Polską a ekipą Morawieckiego są coraz większe tarcia. Minister sprawiedliwości ma między innymi blokować warunki, na których Polsce mają zostać przyznane pieniądze z KPO. To przez Ziobrę także koalicję przestał wspierać Paweł Kukiz i jego politycy.
Konflikt więc narasta, a na horyzoncie nie widać nawet światełka, które miałoby zwiastować porozumienie. Koalicja wisi więc na cienkiej żyłce, a to prowadzi do pilnowania wyłącznie własnych interesów. I zabezpieczeniem tychże ma być właśnie ściągnięcie Szydło w szeregi Solidarnej Polski.
Szydło dołączy do Ziobry?
O tym, że Ziobro ma kusić byłą premier, poinformował dziennikarz Radia Zet Radosław Gruca. Pomysł nie wydaje się nierealny, bo Szydło, choć jako europosłanka na razie jest daleko od polskiej ekipy PiS, niebawem może chcieć wrócić do krajowej polityki. Wówczas, zamiast zajmować stanowiska w cieniu aktualnego premiera, mogłaby zasilać czołowe stanowiska frakcji Ziobry. Przynajmniej tak przedstawiają to informatorzy rozgłośni.
Szydło miałaby być "magnesem", który przyciągnie wyborców PiS, a także stanie się przykładem dla tych polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy chcieliby przejść do partii Ziobry.
Taka wersja jest jednak sprzeczna z umową koalicyjną. Z tej wynika bowiem, że politycy nie powinni migrować między ugrupowaniami w ramach koalicji, bo takie działanie grozi trzyletnim wykluczeniem z wyborów. Jeśli więc doszłoby do tego, że Szydło odejdzie z PiS do Ziobry, to może oznaczać koniec koalicji Solidarnej Polski z Prawem i Sprawiedliwością.
Bielan komentuje pogłoski o transferze Szydło
O pogłoski rozgłośnia zapytała koalicjanta PiS, szefa partii republikańskiej Adama Bielana. To zresztą on powiedział o warunkach koalicji, które mają zapobiegać wewnętrznym przetasowaniom, czym zapewnił, że doniesienie o planowanym transferzeBeaty Szydło należy traktować w kategoriach plotki.
– Jest zapis umowy koalicyjnej, który wyraźnie mówi, że wewnątrz Zjednoczonej Prawicy nie powinno być transferów, a jeżeli ktoś przechodzi z jednej partii do drugiej, to później przez trzy lata nie może kandydować w wyborach – tłumaczył Bielan.
Według niego "nie ma takiej propozycji i nie ma o czym mówić", a także nie ma wiedzy o tym, aby Ziobro "kusił" kogoś z PiS.