Tytus Skiba poszedł w ślady ojca i zajął się muzyką. Teraz w rozmowie na łamach magazynu "Replika" skierowanego do społeczności LGBTQ+ zdecydował się opowiedzieć o swojej orientacji oraz tym, jak wyglądają jego relacje z ojcem, Krzysztofem. "Mogłoby być lepiej, ale mogłoby być i gorzej" – oznajmił 25-latek.
Reklama.
Reklama.
Jubileuszowy 100. numer magazynu "Replika" jest już dostępny. Wydanie ma dwie okładki
Na jednej zapozowała aktorka Joanna Balasz z partnerką, a na drugiej syn Krzysztofa Skiby
Tytus Skiba zrobił biseksualny coming out. Wrócił pamięcią do przykrych doświadczeń
Syn Krzysztofa Skiby zrobił coming out. "Jestem biseksualny i tego nie ukrywam"
Krzysztof Skiba nie od dzisiaj ochoczo komentuje bieżącą sytuację w kraju i zawsze bez owijania w bawełnę mówi, co sądzi - zwłaszcza, jeżeli chodzi o rządzących, kościół czy TVP. Na jego facebookowym i instagramowym profilu regularnie wlatują felietony, w których często nie gryzie się w język.
Lider zespołu Big Cyc przez wiele lat był mężem Renaty. W kwietniu 2022 roku pojawiły się jednak spekulacje o tym, że artysta ma nową partnerkę. Krzysztof Skiba ma dwóch dorosłych synów.
Młodszy 25-letni Tytus Skiba ma muzyczną smykałkę po ojcu. Jest liderem punkowego zespołu Danziger. Młody mężczyzna pojawił się na okładce najnowszego numeru magazynu "Replika". Tam dokonał coming outu. Powiedział, że od zawsze czuł pociąg seksualny zarówno do kobiet, jak i mężczyzn. Przyznał, że niestety zetknął się z homofobicznymi zachowaniami.
"Od dawna mam jedno credo - jeśli ktokolwiek zapyta mnie o moją orientację, to zawsze odpowiem zgodnie z prawdą" – powiedział.
"Jestem biseksualny i tego nie ukrywam. Nie widzę powodów, dla których miałaby to być tajemnica. A wręcz na odwrót - ukrywanie tego może chyba wiele w życiu zepsuć" – stwierdził. Tytus wyznał, że ma na koncie kilka nieprzyjemnych sytuacji. Bywał dyskryminowany ze względu na swój styl.
"Miałem styl mocno punkowy - chociażby farbowane na czarno włosy postawione na sztorc i każdy włos w inną stronę (…) przez ten wygląd doświadczałem homofobii bardzo wcześnie. W wieku 15 lat miałem włosy do ramion i już wtedy ludzie wyzywali mnie od bab, od pedałów, pluli na mnie" – zwierzył się.
Syn Skiby wyznał, że pierwszy raz zakochał się w chłopaku jako 18-latek. Nie chciał wychylać się z tłumu. Kiedy w końcu stwierdził, że chce chodzić po ulicy z partnerem za rękę, spotkała ich przykra sytuacja.
O tym, że młody Skiba jest biseksualny jako pierwsza dowiedziała się mama. Potem spytała syna, czy może podzielić się tym z jego bratem i ojcem. Jak to przyjął?
"Dobrze, że ma (red. ojciec) takie nastawienie, a nie inne. Gdybym miał za ojca Jarka Jakimowicza, byłoby mi znacznie gorzej" – podkreślił z humorem syn muzyka zespołu Big Cyc.
Tytus otworzył się też na temat kontaktów z tatą. Przyznał, że nigdy nie była to bardzo bliska relacja. Skiba przez obowiązki zawodowe nie miał zbyt wiele czasu dla syna.
"Ze względu na specyfikę jego pracy zdecydowanie był ojcem z gatunku nieobecnych. Cały czas wyjazdy i koncerty, a dom był tylko kolejnym przystankiem na tej nigdy niezatrzymującej się karuzeli występów. Nie byliśmy nigdy jakoś wyjątkowo zżyci" – oznajmił.
"Zdarzały się wspólne wakacje, wspólne wyjazdy na koncerty, bo jednak dzięki muzyce złapaliśmy kontakt, ale mimo wszystko do teraz nie mamy jakichś wyjątkowo zażyłych relacji. Mogłoby być lepiej, ale mogłoby być i gorzej. Nie jest to łatwa relacja" – podsumował w gorzkim tonie.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Mój chłopak nie był z tego zadowolony, ale ja ciągle się wzbraniałem, bo słyszałem mnóstwo tych historii, że geje zostali gdzieś pobici itd. Pewnego razu jechaliśmy tramwajem i stwierdziliśmy: no dobra, jak wysiądziemy na przystanku, to idziemy już za rękę. To było samo centrum Gdańska, przed głównym dworcem. Wychodzimy, łapiemy się za ręce, idziemy w kierunku tunelu, a po pierwszych pięciu metrach na naszej drodze staje ogromny łysy dresiarz. I od razu - cała litania wyzwisk i gróźb. Opluł nas, a my uciekliśmy biegiem.