Karolina Szymczak wyjawiła, jak grało się u boku Brada Pitta. "Przytulił mnie po scenie"

Karolina Szymczak urodziła się 25 października 1991, a więc w tym roku skończyła 31 lat. Jest młodsza od swojego partnera o 18 lat. Pobrali się w 2019 roku. Podobnie jak jej ukochany, Piotr Adamczyk prężnie rozwija się w branży filmowej.

Jej udział mogliśmy dostrzec w takich produkcjach jak "Polityka" Patryka Vegi, "Gwiazdy", "Hercules" czy "Diablo. Gra o wszystko".

Szymczak prowadzi również profil na Instagramie, gdzie nie ma za dużo prywaty. Dzieli się raczej działalnością zawodową oraz wykorzystuje social media do edukowania kobiet na temat endometriozy. Nie jest tajemnicą, że żona Adamczyka w ubiegłym roku przeszła operację w związku z chorobą.

"Przeszłam operację endometriozy, skończyłam 30 lat, stanęłam na planie swojego ulubionego reżysera, u boku swojego ulubionego aktora. Było to moje oczko w Black Jack, ale też moje mierzenie się z ciężką chorobą, załamaniem, depresją i dużymi zmianami życiowymi" – tak pisała, podsumowując 2021 rok.

W sierpniu mogliśmy zobaczyć Szymczak, pozującą u boku męża na premierze filmu "Bullet Train" z Bradem Pittem, a w listopadzie na premierze filmu "Devotion".

Tymczasem wywiadzie dla "Dzień Dobry TVN" opowiedziała o tym, jak ułożyła się jej współpraca ze wspomnianym gwiazdorem na planie innego filmu. Mowa o "Babilon" w reżyserii Damiena Chazella. Produkcja trafi do amerykańskich kin już 23 grudnia. W Polsce będziemy mogli ją obejrzeć dopiero 20 stycznia 2023 roku.

Główne role grają Brad Pitt, Margot Robbie i Diego Calva. Na ekranie pojawiają się też Jean Smart, Jovan Adepo, Li Jun Li, P.J. Byrne, Lukas Haas, Olivia Hamilton, Tobey Maguire, Max Minghella, Rory Scovel, Katherine Waterston, Flea z zespołu Red Hot Chilli Peppers, Jeff Garlin, Eric Roberts, Ethan Suplee, Samara Weaving oraz Olivia Wilde. Wybitny reżyser, scenarzysta, zdobywca Oscara oraz twórca m.in. kultowego "La La Land", tym razem nakręcił epopeję rozgrywająca się w Los Angeles lat 20. XX wieku. Film opowiada o narodzinach i upadku wielu gwiazd we wczesnym Hollywood. Żona Adamczyka zagrała w "Babilonie" partnerkę Brada Pitta.

– To był zwykły casting, który zrobiłam w 2020 roku w pandemii i nagle po roku dostałam telefon od swojego menadżera: "Słuchaj, czy Ty pamiętasz taki projekt "Babilon" Damiena Chazelle'a? Oni by chcieli, żebyś jeszcze raz nagrała ten casting, ale tym razem po węgiersku. (...) Na jutro". Ja mówię: "Na jutro mam się nauczyć węgierskiego i zagrać po węgiersku? To jest niemożliwe dla mnie" – przytoczyła aktorka.

– Nagrałam to. Miałam poprzyklejane na ścianie z tyłu kartki z języka węgierskiego i to zrobiłam, i im to się bardzo spodobało, i dostałam tę rolę. Natomiast nie wiedziałam, że to będzie rola z Bradem Pittem, że rzeczywiście z nim stanę na planie – podkreśliła Szymczak.

Mąż nagrał jej euforyczną reakcję na to, że zagra z Pittem. Piszczała z radości. Co na to polski aktor? Był zazdrosny? – On mi powiedział jedną rzecz: 'Jeśli miałabyś mnie dla kogoś zostawić kiedykolwiek w życiu, to może być tylko Brad Pitt', więc mam zielone światło – zażartowała.

Jak pracowało się z byłym mężem Angeliny Jolie? – Zaskoczył mnie tym, że na początku, jak mieliśmy się sobie przedstawić, to on był bardzo nieśmiały. Bardzo się speszył. Wydaje mi się, że on po prostu taki jest – stwierdziła Polka.

Żona Adamczyka została doceniona zarówno przez sławnego kolegę z branży, ale również przez realizatorów filmu. Pitt jej osobiście pogratulował.

– Przytulił mnie po scenie, więc i tak mimo wszystko mieliśmy ten kontakt fizyczny taki prywatny, i to było bardzo, bardzo miłe. Bo ja miałam rzeczywiście bardzo wyczerpującą scenę z nim i po tej scenie dostałam brawa od ekipy. Brad Pitt podszedł do mnie, powiedział, że jest w ogromnym szoku, że 33 lata pracuje w tym zawodzie i dawno nie widział takiego performensu – wspomniała Szymczak.