Duńskie służby zostały poinformowane, że w samolocie LOT lecącym z Warszawy do Kopenhagi może być bomba – na miejsce natychmiast udała się m.in. policja. Alarm okazał się fałszywy.
Reklama.
Reklama.
O alarmie ws. zagrożenia dotyczącego polskiego samolotu piszą duńskie media
Po przeszukaniu maszyny śledczy nie znaleźli w niej ładunków wybuchowych
To już kolejna tego typu sytuacja w ostatnim czasie
"Prowadzimy działania na lotnisku w Kopenhadze w związku ze zgłoszonym zagrożeniem ws. samolotu" – przekazał w poniedziałek wieczorem kopenhaska policja, informując o zdarzeniu, do którego doszło przed godziną 22 w niedzielę wieczorem na lotnisku Kopenhaga-Kastrup.
Kopenhaga. Alarm ws. samolotu LOT lecącego z Warszawy. Zgłoszono "zagrożenie bombowe"
Chodziło o samolot linii LOT (numer lotu LO459), który przyleciał do Kopenhagi z Warszawy (ze stolicy wyleciał o 20:40) - relacjonuje duński dziennik "Ekstra Bladet". – Potwierdzam, że prowadzimy śledztwo i przeszukujemy samolot. Nie mogę powiedzieć nic więcej – przekazał dziennikarzom gazety szef dyżurnego kopenhaskiej policji, Esben Godiksen. Jak udało się ustalić lokalnym dziennikarzom, samolot o godzinie 21:31 miał wysłać sygnał alarmowy o możliwym "zagrożeniu bombowym".
Z danych udostępnianych przez Flightradar24.com wynika, że wylądował na duńskim lotnisku o 21:52. Tam miał zostać – ze względów bezpieczeństwa – przekierowany w specjalne miejsce. Na miejscu pojawiły się służby.
Zwróciliśmy się do biura prasowego LOT o komentarz w tej sprawie. Czekamy na odpowiedź.
To już kolejne zdarzenie tego typu w ostatnich dniach. W niedzielę wieczorem samolot linii EasyJet lecący z Krakowa do Wielkiej Brytanii musiał awaryjnie lądować w Pradze, również z powodu zgłoszonego zagrożenia bombowego. Po przeszukaniu maszyny okazało się, że alarmy był fałszywy.