Czerwona sukienka
Mimo że portale ogłoszeniowe,
facebook i aplikacje znacznie ułatwiają sprawę, romantycy uciekają się także do bardziej „tradycyjnych” rozwiązań działających poza internetem. Rozpaczliwe poszukiwania możemy zobaczyć tak samo jak wiele lat temu na słupach ogłoszeniowych, w metrze, w gazetach, a nawet na bilbordach. Tysiące Polaków prawie rok temu wzruszało się historią Grzegorza Grzybka, który szukał pięknej szatynki w czerwonej sukience przy pomocy wielkiego billboardu na ulicy Suraskiej w Białymstoku. „Miłość życia” spotkał w białostockim Wedlu, na pytanie dlaczego do niej nie zagadał odpowiedział „Nie zagadałem do niej, bo ona i ja byliśmy ze znajomymi. Poza tym takich rzeczy się nie robi, poza tym była nierealnie piękna. Ja jestem raczej przeciętnym chłopakiem”. Wielu podejrzewało, że była to zakamuflowana reklama firmy, której specjaliści docenili wielki potencjał internetu (zdjęcie bilboardu zostało udostępnione przez tysiące pomocnych użytkowników Facebooka), inni natomiast aktywnie włączyli się w poszukiwania dziewczyny. Efektów niestety brak, z czego płynie prosta nauka, że zdecydowanie lepiej jest wykorzystywać pierwszą daną szansę, niż bić się o drugą, mimo że sama walka jest bardzo romantyczna.