PiS straci władzę na Dolnym Śląsku? Wystarczy, że odejdzie jeden radny
PiS straci władzę na Dolnym Śląsku? Wystarczy, że odejdzie jeden radny Fot. Krzysztof Kaniewski / REPORTER

Dzika koalicja na Dolnym Śląsku grozi rozpadem. Może to oznaczać, że będzie to kolejny region, w którym PiS straci władzę. Taki układ byłby na rękę przede wszystkim władzom Wrocławia, którym z ekipą z Nowogrodzkiej nie jest ani trochę po drodze. Zresztą w sprawę ma być zaangażowany również prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.

REKLAMA
  • Koalicja, która rządzi na Dolnym Śląsku, ma wisieć na włosku
  • Wystarczy przeciągnięcie na stronę aktualnej opozycji dwóch radnych, by misternie utkany układ nie był w stanie przetrwać
  • Doniesienia komentują przedstawiciele frakcji rządzącej w dolnośląskim sejmiku
  • Koalicja, którą na Dolnym Śląsku utworzono po rozczłonkowanych wynikach wyborów samorządowych, od początku wydawała się wyjątkowo egzotyczna. PiS wszedł we współpracę z ludźmi, którzy przez lata związani byli z Platformą Obywatelską, a dla których od początku wiadomo było, że ważne jest wyłącznie utrzymanie się na stanowiskach.

    Mając świadomość, że w dużej polityce rządzi PiS, dawno PO-wcy, zamiast układać się z licznymi, często poróżnionymi koalicjantami, weszli we współpracę z przedstawicielami partii rządzącej. Formalnie więc marszałek Dolnego Śląska Cezary Przybylski oraz jego ludzie opuścili szeregi Platformy Obywatelskiej i jako Bezpartyjni Samorządowcy stworzyli koalicję, którą i tak wszyscy traktowali jak PO-PiS.

    Koalicja dolnośląska, która wisi na włosku

    Fakt jest taki, że rozwiązań, które pozwoliłyby na jakiekolwiek rządzenie w regionie, było niewiele. Nawet dziś, choć mandaty w dolnośląskim sejmiku rozkładają się po równo, rządzić może jedynie egzotyczne połączenie. Opozycja nie jest bowiem w stanie zwyczajnie się dogadać.

    To jednak ma się zmienić, o czym donoszą dziennikarze Onetu. Według ich ustaleń Dolny Śląsk czeka taki sam los jak Górny Śląsk. Radni opozycyjni mają bowiem mieć w planach przeciągnięcie na swoją stronę przynajmniej dwóch radnych Prawa i Sprawiedliwości.

    – Będziemy mieli większość, ale nie będzie zmiany marszałka, tylko przewodniczącego sejmiku. Marszałek będzie ubezwłasnowolniony. Albo sam złoży rezygnację, albo będzie marszałkiem z mniejszości, którego rola będzie tylko symboliczna – mówi jeden z rozmówców Onetu.

    Zdaniem dziennikarzy portalu, za takim strategicznym ruchem ma stać ekipa związana z ruchem Tak! Dla Polski, wśród której jest prezydenci Wałbrzycha – Roman Szełemej, Sopotu – Jacek Karnowski i niewątpliwie największy w tym konkretnym układzie beneficjent zmiany w sejmiku, zdecydowanie niesympatyzujący z PiS-em prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.

    Co PiS na to, że ma stracić większość na Dolnym Śląsku?

    Komentarza w sprawie udzielili Onetowi także przedstawiciele frakcji rządzącej w województwie. Jak mówi Piotr Karawan, ręczy za radnych klubu PiS i zapewnia, że transferów nie będzie.

    – Nasz klub to silna i zgrana drużyna. Byłbym bardzo zdziwiony, jeśli któryś z członków mojego klubu wybrałby inną drogę niż konsekwentne, wspólne budowanie pomyślności Dolnego Śląska. Nie ma żadnych merytorycznych przesłanek do zmian – wyjaśnia.

    Czy pogłoski okażą się prawdą ma się okazać już podczas najbliższej sesji budżetowej. Tę zaplanowano na 15 grudnia.