Wiadomość o nagłej śmierci wybitnego aktora Jana Nowickiego wstrząsnęła światem kultury. W ostatnich chwilach była przy nim małżonka. Anna Kondratowicz zadzwoniła wtedy też po jego przyjaciela. W najnowszym wywiadzie Zdzisław Zasada opowiedział, co działo się po przyjeździe pogotowia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jan Nowicki nie żyje. Aktor zmarł w nocy z 6 na 7 grudnia.
Przyjaciel zmarłego artysty Zdzisław Zasada opisał jego ostatnie chwile
Jan Nowicki zagrał łącznie blisko 200 ról teatralnych i filmowych. Znamy go m.in. z "Sanatorium pod Klepsydrą", "Magnata", "Wielkiego szu" czy filmu "Niepochowany". Jego śmierć była niespodziewana.
Jeszcze 5 grudnia uczestniczył w lokalnym wydarzeniu. – Mam jeszcze "świeże" zdjęcia z soboty z Kowalu, gdzie Jan Nowicki był na promocji książki "120 lat OSP Kowal". Był tam w mundurze strażackim – powiedział lokalnym mediom Wojciech Nawrocki, radny gminy Kowal.
Zmarł w swoim domu w swojej rodzinnej wsi Krzewent w gminie Kowal (województwo kujawsko-pomorskie). Przyczyny śmierci aktora nie podano, ale wiadomo, że odtwórca głównej roli w filmie "Wielki Szu", od lat zmagał się jednak z problemami zdrowotnymi.
Przyjaciel Jana Nowickiego: "Reanimacja trwała ponad godzinę"
We wtorkowy wieczór (6 grudnia) Jan Nowicki, idąc pod rękę z żoną Anną Kondratowicz, w pewnym momencie upadł i stracił przytomność. Kobieta zadzwoniła po pogotowie i skontaktowała się z jego przyjacielem. Zdzisław Zasada w rozmowie z "Super Expressem" wspomniał tamtą sytuację.
– W nocy zadzwonił telefon. To była żona Jana. Powiedziała do mnie: "Jak możesz, to przyjedź, bo Janek chyba umarł. Pogotowie jedzie. Janek nie daje żadnych oznak życia". Jak przyjechałem, to było już pogotowie. Reanimacja trwała chyba godzinę, może nawet więcej, ale nic to nie dało – opowiadał.
Przyjaciel Nowickiego nadmienił, że w piątek jego ciało zostało spopielone. – Jan w ostatnich latach dużo mówił o śmierci. Powtarzał, że jak ma umierać, to szybko, najlepiej we własnym domu. I jego życzenie się spełniło. Powiedział także, że chce zostać spopielony w mundurze. I tak też się stało. Został ubrany w mundur strażacki. Jan zawsze przyjeżdżał na wszystkie strażackie imprezy – dodał.
Kiedy i gdzie odbędzie się pogrzeb Jana Nowickiego?
O dacie pogrzebu Jana Nowickiego za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował jego syn Łukasz Nowicki. Pogrzeb legendy polskiego kina odbędzie się 14 grudnia w kościele parafialnym św. Urszuli w Kowalu (woj. kujawsko-pomorskie). Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się mszą świętą o godzinie 13. Następnie skremowane ciało Nowickiego spocznie w rodzinnym grobowcu na cmentarzu w tej samej miejscowości.
Syn aktora nie tylko poinformował o ostatnim pożegnaniu swojego ojca, ale zamieścił także wzruszający wpis.
"'Możemy nie gadać często, możemy długo się nie widzieć, ale świadomość, że gdzieś tam jesteś, jest dla mnie jak grawitacja. Pionizuje, nadaje sens tej dziwnej układance, jaką jest życie'. Przepraszam, że cytuję sam siebie" – zaczął swój wpis Łukasz Nowicki.
"To fragment z ostatniej strony książki Ojca 'Moje Psie Myśli'. Może to nieskromne, ale tak jest łatwiej. Wczoraj utraciłem ten pion. Gdy rankiem Olga (żona syna Nowickiego - przyp. red.) przekazała mi wiadomość o śmierci Taty, długo siedziałem na kancie łóżka w hotelu, próbując odzyskać równowagę (...)" – dodał.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.