Prokuratura poinformowała, że śledztwo w sprawie możliwego tuszowania przez abp. Marka Jędraszewskiego przestępstwa seksualnego, zostaje umorzone. To oznacza, że duchowny nie odpowie za to, że przez 3,5 roku kuria nie zawiadomiła śledczych o fakcie, że kapelan w Suchej Beskidzkiej wykorzystywał seksualnie niepełnosprawną kobietę.
Reklama.
Reklama.
Prokuratura Okręgowa w Krakowie nie widzi znamion przestępstwa w utajnieniu przez krakowską kurię procederu molestowania seksualnego przez szpitalnego kapelana
Kuria dowiedziała się o incydencie w momencie zmiany przepisów dotyczących konieczności zgłaszania procederów
Do zgłoszenia doszło dopiero 3,5 roku po tym, jak Kościół dowiedział się o przestępstwie
Jak ustalił portal Onet, decyzja o umorzeniu śledztwa zapadła na początku grudnia. Informację przekazał portalowi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko.
– Postępowanie zostało zakończone. 2 grudnia 2022 r. wydano postanowienie o umorzeniu śledztwa na podstawie art. 17 §1 pkt 2 k.p.k., to jest wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego – wyjaśnił prokurator.
Niepełnosprawna kobieta molestowana w szpitalu
Sprawa, której miało dotyczyć umorzone śledztwo, jest związana z wydarzeniami z 2017 roku, do których doszło w Suchej Beskidzkiej. Na terenie tamtejszego szpitala, molestowana seksualnie była jedna z pacjentek. Mężczyzną, który dopuścił się czynu, był ksiądz kapelan Kazimierz K.
Po czterech latach, w 2021 roku sprawę ujawniła stacja RMF FM. Jak ustalili dziennikarze, kobieta była wykorzystywana seksualnie w kwietniu 2017 r., o czym kuria dowiedziała się w sierpniu, cztery miesiące później. Informację przekazać miał ordynator szpitala.
O tym, że kuria wiedziała o procederze, mają świadczyć podjęte przez Kościół kroki prawne.
Ksiądz został odwołany z funkcji kapelana i przeniesiony na inną parafię w charakterze pomocy duszpasterskiej. Jak podaje Onet, po nagłośnieniu sprawy przez dziennikarzy RMF FM, ksiądz zniknął.
Jędraszewski wiedział, ale nie zgłosił
W 2017 roku doszło do zmiany przepisów, zgodnie z którymi osoby mające świadomość, że popełnione zostało między innymi przestępstwo na tle seksualnym, mają obowiązek to zgłosić. Przepis wszedł w życie w lipcu, natomiast kuria dowiedziała się o sprawie w sierpniu. Zgodnie z prawem krakowska kuria, której przewodzi abp. Jędraszewski powinna więc sprawę niezwłocznie zgłosić śledczym.
Tak się jednak nie stało. Onet podaje, że informacja o przestępstwie z krakowskiej kurii spłynęła do prokuratury dopiero 19 lutego 2021 r. To oznacza, że Kościół czekał ze zgłoszeniem przestępstwa 3,5 roku. Umorzenie śledztwa jest informacją, że zdaniem prokuratury ani arcybiskup Marek Jędraszewski, ani jego współpracownicy nie popełnili w tej sprawie przestępstwa.
Arcybiskup Jędraszewski jest kontrowersyjną postacią, która nie stroni od politycznych komentarzy. Krytykowany jest nawet przez przedstawicieli prasy katolickiej. Wśród dziennikarzy, którzy bez skrupułów obchodzą się z Jędraszewskim, jest dziennikarka pisma "Więzi", Monika Białkowska. Jak pisaliśmy w naTemat, to właśnie z jej powodu biskup zrezygnował z członkostwa w Radzie Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia".