Kierowcy jeżdżą nowym odcinkiem S7 między Płońskiem a Napierkami już od jakiegoś czasu. Formalnie jest to cały czas plac budowy, na którym obowiązuje ograniczenie prędkości do 80 km/h. Drogowcy chcą to zmienić i to jeszcze przed świętami.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Prace na odcinku drogi ekspresowej S7 między Napierkami a Płońskiem są na ukończeniu, ale mogą poruszać się już nim pojazdy. Drogowcy m.in. usuwają jeszcze usterki przy ekranach akustycznych, które zostały zgłoszone podczas odbioru.
Z tego względu 71-kilometrowa droga jest uznawana za plac budowy, a to oznacza, że obowiązują tam ograniczenia prędkości do 80 km/h a miejscami nawet do 60 km/h.
Trasa jest prosta i szeroka, ale ze względów bezpieczeństwa szybciej pojechać tamtędy nie można. To z kolei wywołuje frustrację kierowców, a to niekiedy przekłada się na mandaty dla tych, którzy nie stosują się do ograniczeń. Ograniczenia mają jednak niedługo zniknąć.
– Obecnie trwają kontrole Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Kolejne fragmenty drogi uzyskują pozwolenie na użytkowanie. Dążymy do tego, by uzyskać wszystkie pozwolenia i wdrożyć docelową organizację ruchu na całym odcinku Napierki - Płońsk jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia – dodał.
Przypomnijmy, że prace na S7 między Płońskiem a Napierkami zaczęły się jesienią 2019 roku. Łączny koszt inwestycji wynosi 1,6 miliarda złotych, z czego ponad miliard wyłożyła UE.
Darmowa A4 między Krakowem a Katowicami
To już druga dobra informacja dla kierowców w ciągu kilku ostatnich dni. Przed weekendem minister infrastruktury Andrzej Adamczyk wyjawił, że rząd planuje w 2027 roku przejąć po wygaśnięciu koncesji spółki Stalexport Autostrada Małopolska odcinek autostrady A4 między Krakowem a Katowicami i znieść tam opłaty za przejazd.
– Jestem przekonany (...), że autostrada ta stanie się na powrót autostradą zarządzaną przez GDDKiA i chcielibyśmy bardzo, aby ten odcinek między Katowicami a Krakowem był odcinkiem autostrady bezpłatnej – powiedział w Polsat News Andrzej Adamczyk.
Do tej pory opłaty za przejazd tą 50-kilometrową trasą kosztuje 26 zł dla samochodów osobowych i 80 zł dla samochodów ciężarowych.