Kompozytor jazzowy Krzysztof S. usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa o charakterze pedofilskim. Muzyk miał odmówić składania wyjaśnień i nie przyznać się do zarzucanych mu czynów. Pierwsze doniesienia o pedofilskich czynach S. pojawiły się już w 2019 roku.
Reklama.
Reklama.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie potwierdziła, że kompozytor Krzysztof S. usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa o charakterze pedofilskim
Muzyk odmówił składania wyjaśnień w sprawie zarzutu, który ma dotyczyć zdarzenia z 2017 roku
Już w 2019 roku prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie molestowania i gwałtu dziewczynek przez kompozytora, do których miało dochodzić w latach 90., jednak zostało ono umorzone z powodu przedawnienia
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Aleksandra Skrzyniarz w rozmowie z dziennikarzami tvp.info przekazała, że 12 grudnia zarzut popełnienia czynu z art. 200 par. 1 k.k. przedstawiony został muzykowi Krzysztofowi S.
Zarzut ma dotyczyć zdarzenia z 2017 roku, który miał miejsce w Puławach podczas warsztatów jazzowych organizowanych dla dzieci i młodzieży.
Krzysztof S. nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów
Przedstawiciele prokuratury przekazali, że aktualnie uzupełniany jest materiał dowodowy w sprawie, a oskarżony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień.
Już w 2019 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie molestowania i gwałtu na dziewczynkach poniżej 15. roku życia w latach 1997-1999. Czyny popełniane na osobach poniżej tej granicy wieku są traktowane jako przestępstwa pedofilskie. Na początku listopada informowaliśmy jednak o kontrowersyjnej decyzji prokuratorów, którzy zdecydowali o umorzeniu tego śledztwa z powodu przedawnienia.
Muzyk od początku zaprzeczał zarzutom
Krzysztof S. to znany pianista i kompozytor jazzowy. W latach 90. założył fundację dla dzieci muzycznie uzdolnionych "Tęcza", był także współautorem znanego programu "Tęczowy Music Box". Mężczyzna miał nie tylko rozwijać talenty swoich podopiecznych, ale też wykorzystywać je seksualnie. Jedne z jego pierwszych ofiar przyznały to dopiero po dwóch dekadach.
Muzyk od początku zaprzeczał stawianym mu zarzutom. Podkreślił to także w oświadczeniu, które ukazało się w sierpniu 2019 roku. "Wszystkie pojawiające się na mój temat rewelacje oparte są na pomówieniach jednej osoby, której personaliów nie ujawnię, nie chcąc jej zaszkodzić. Jest to osoba znana mi i mojej rodzinie od przeszło 20 lat i przez większość tego czasu pozostająca z nami w bliskich stosunkach" – napisał S.
Pierwsze doniesienia padły w 2019 roku
Jako pierwszy sprawę tę nagłośnił w sierpniu 2019 roku Mariusz Zielke. Tuż po tym, jak zgłosiło się do niego kilkanaście osób skrzywdzonych w przeszłości przez muzyka, dziennikarz ujawnił tożsamość oprawcy w facebookowym wpisie. Zaznaczył też, że wie o 20 ofiarach mężczyzny na przestrzeni ostatnich 40 lat. Pierwsze przypadki miały być już z lat 70.
Zdaniem Zielkego w latach 90. Krzysztof S. molestował i gwałcił dzieci, które brały udział w programach telewizyjnych TVP i Polsatu. Co więcej, środowisko miało o tym wiedzieć i milczeć. Dziennikarz w swoim wpisie podkreślał, że kompozytor zniszczył życie wielu utalentowanym osobom.
Aktualizacja – godz. 16:55
We wtorek po południu do sprawy odniósł się Mariusz Zielke.
"Krzysztof S. usłyszał zarzut, ale to naprawdę nie jest żaden przełom ani tym bardziej sukces w sprawie. Nie otwierajcie szampanów i nie informujcie w tonie, jakby to cokolwiek znaczyło. Jedynym końcem tej sprawy może być jasne oświadczenie o tym, czego ten człowiek dokonał, przeproszenie wszystkich dzieci, które skrzywdził" – napisał.