– Nie, nie konsultowano ze mną tego projektu. Taka była decyzja rządu, zobaczyłem go, gdy pojawił się na stronie Sejmu – powiedział Andrzej Duda w specjalnym oświadczeniu wygłoszonym w Pałacu Prezydenckim. Jednocześnie zaapelował, żeby "spokojnie pracować" nad projektem i stanowczo przestrzegł: – Nie pozwolę na to, żeby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie (...) naruszał Konstytucję RP.
Reklama.
Reklama.
– Chciałem z państwem porozmawiać, przedstawić stanowisko w dwóch kwestiach wobec różnych dyskusji i debat, które trafiają do polskiego społeczeństwa – zaczął swoje wystąpienieAndrzej Duda.
Jak dodał, pierwsza kwestia to ustawa ws. zmian w SN, która ma przybliżyć Polskę do środków z KPO. – Otóż w tej materii, materii także projektu ustawy, który został przedstawiony przez stronę rządową, chciałbym przedstawić swoje stanowisko. Sprawa KPO ciągnie się od dłuższego czasu, Polska generalnie zgodziła się na założenia Europejskiego Planu Odbudowy i na stworzenie specjalnych funduszy – zaczął prezydent.
Duda zabrał głos ws. projektu PiS o SN. "Rząd, jak się okazuje, uczestniczył w negocjacjach"
– W lutym zeszłego roku ja wraz z moimi współpracownikami, w ramach Kancelarii Prezydenta, złożyłem projekt zmian w ustawie o SN do Sejmu. One miały po pierwsze uspokoić sytuację w Sądzie Najwyższym i rozwiać pojawiające się wątpliwości wokół Izby Dyscyplinarnej. Ten projekt był prezydencki, wypracowany po konsultacjach z Kancelarią Premiera. (...) Moją intencją było to, żeby zakończyć spór z Komisją Europejską – dodał.
Wskazał, że potem został zaproszony przez przewodniczącą KE do Brukseli, by o tym projekcie porozmawiać. – Generalnie został on zaakceptowany, ale potem (...) na skutek zmian podejmowanych w Sejmie, niezależnych ode mnie, projekt został zmieniony i te zmiany później przez KE już były kwestionowane. W efekcie nie doszło do uruchomienia środków - przypominał prezydent. – Chciałem pomóc rządowi, przygotowując ten projekt – dodał.
Następnie odciął się od spekulacji, że rząd konsultował z nim treść projektu ustawy.
– Pojawia się wiele sygnałów, że byłem zaangażowany w negocjacje, w rozmowy. Otóż nie, od lutego nie uczestniczyłem w żadnych negocjacjach z przedstawicielami KE. Nie pracowałem również nad żadnym projektem, który by tego dotyczył – podkreślił prezydent.
– Rząd, jak się okazuje, uczestniczył w negocjacjach. I teraz sprawa zasadnicza: mnie bardzo zależy, żeby Polska otrzymała fundusze w ramach KPO. To jest kwestia fundamentalna, należymy do UE i ja to zawsze wspierałem i zawsze będę wspierał – zapowiedział.
Prezydent z apelem do parlamentu ws. zgodności ustawy z Konstytucją RP. "Nie pozwolę"
– Nie było to ze mną konsultowane, nie, nie współuczestniczyłem w przygotowaniach tego projektu – zaznaczył Andrzej Duda. – Sam projekt ustawy zobaczyliśmy w Kancelarii wtedy, gdy został ogłoszony na stronie Sejmu. Taka była decyzja rządu i ja tę decyzję szanuję – dodał.
Jednocześnie zaapelował, żeby "spokojnie pracować" nad projektem. – Będę się temu przyglądał – zapowiedział. – Jak ta ustawa trafi do mnie na przysłowiowe biurko, to ja będę oceniał przede wszystkim zgodność wprowadzanych zmian z Konstytucją RP, z uwzględnieniem suwerennego prawa Polski do kształtowania wymiaru sprawiedliwości w sposób, w jaki my to chcemy zrobić – dodał.
Duda przestrzegł też, że nie zamierza podpisywać projektu, który będzie zakładał naruszenie polskiego systemu ustrojowego. – Nie pozwolę na to, żeby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał np. legitymacje sędziowskie. Który te nominacje dokonane przez prezydenta RP będzie pozwalał komukolwiek weryfikować – podkreślił Duda.
– Nie zgodzę się na żadne rozwiązania, które będą godziły w rozwiązania godzące w system konstytucyjny Polski, ani w konstrukcję ustrojową RP. Natomiast będę wspierał rozwiązania, które będą nam pozwalały korzystać nam z naszych praw, jako członka UE, a uważam, że takim prawem jest, abyśmy otrzymali pieniądze z KPO – dodał.
Na koniec zwrócił się z apelem do parlamentarzystów. – Mamy prawo się tego domagać, jest to dla mnie oczywiste, żebyśmy [dokonali zmian - red.] w granicach Konstytucji RP. Proszę, żeby parlament wziął to pod uwagę podczas prac – zaznaczył.