Alarm powietrzny na terytorium całej Ukrainy został ogłoszony w sobotę przed południem. Przyczyną był wylot białoruskiej grupy monitoringowej Biełaruski Hajun. W sobotę z jednostek wystartował, oprócz dwóch maszyn MiG-31K, także samolot zwiadowczy A-50 oraz jeszcze dwa dodatkowe myśliwce. Na południu zablokowany został natomiast Most Kerczeński.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ukraińskie media relacjonują ostrzał Ukrainy, który nasila się od piątku
Mieliśmy wtedy do czynienia z jedną z największych fal ataku - podaje Instytut Badań nad Wojną
Nad Ukrainę nadleciały samoloty z Białorusi. Tymczasem na Moście Kerczeńskim powstał ogromny korek po kolejnych wybuchach na Krymie
Alarm powietrzny na terytorium Ukrainy
Ukraiński sztab generalny od początku wojny podkreślał, że wylot każdego samolotu typu MiG-31K z Białorusi oznacza konieczność ogłoszenia alarmu lotniczego na całym terytorium kraju. Potencjalnie uzbrojenie rosyjskiej maszyny ma taki zasięg, że może wystrzelić pociski w dowolne miejsce na terytorium Ukrainy.
Tym razem ukraińskie siły muszą przygotować się na nalot dwóch tego typu samolotów, którym w sobotę towarzyszyły także dwa myśliwce i samolot zwiadowczy. Według Rosjan myśliwce mogą przenosić rakiety Kindżał, których deklarowany zasięg to 2 tys. km.
W piątek doszło do jednego z największych ataków rakietowych na Kijów. Zmasowanych i wycelowanych w infrastrukturę energetyczną. Ostrzały nasilają się także teraz, ale jak ocenia w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną "ataki rakietowe nie złamią woli Ukraińców", chociaż rosyjskie wojska dążą do wywołania fali frustracji wśród obywateli.
Gorąco także na Krymie oraz w Rosji
Wybuchy słychać było zarówno w Ukrainie, jak i Rosji. Informują o tym wszystkie najbliższe wydarzeniom media, jak Ukrinform, "Ukraińska Pravda", 24tv.ua oraz Nexta. Pierwszy z nich podał, że eksplozje odnotowano w rejonie Biełgorodu w Rosji. Miały miejsce w sobotę we wczesnych godzinach porannych. Jak podaje Ukrinform, były one słyszane, gdy we wschodniej i południowej Ukrainie trwały alarmy powietrzne.
Wybuchy miały miejsce także w Symferopolu na okupowanym Półwyspie Krymskim. Na wyjeździe z Krymu na Moście Kerczeńskim są olbrzymie korki, które doprowadziły praktycznie do jego zablokowania. Do wybuchów w Bakczysaraju na Krymie miało dojść natomiast około godziny 3:30 czasu polskiego.
Ukrinform podaje, że wybuchy odczuwalne były także w rosyjskim Kursku. Miejscowi relacjonowali, że w jednym miejscu miasta słyszeli grzmot.
Wszystko to dzieje się tuż przed 19 grudnia, gdy Władimir Putin ma odwiedzić Mińsk. Eksperci wskazują, że będzie on naciskał na Alaksandra Łukaszenkę w sprawie kolejnych ustępstw w integracji Rosji i Białorusi. Jak ocenia Instytut Studiów nad Wojną, spotkanie "wzmocni rosyjską operację informacyjną, której celem jest przekonywanie Ukrainy i krajów zachodnich, iż Rosja może zaatakować Ukrainę z kierunku Białorusi".