– To, co wpada w oko, jest ważniejsze od tego, co wpada w ucho. Najpierw oceniamy wzrokiem, czy dany obiekt nam się podoba, dopiero potem szacujemy konsekwencje wyboru i zastanawiamy się, czy było warto - mówi socjolog medycyny prof. Maria Libiszowska-Żółtko. Fakty mówią same za siebie: wzrok jest królem ludzkich zmysłów.
Z najnowszych badań naukowców z politechniki w Walencji i Uniwersytetu w Oxfordzie wynika, że kolor może mieć wpływ na smak tego, co spożywamy. Uczeni przebadali 57 uczestników, którzy mieli ocenić smak próbek gorącej czekolady w kubkach różniących się kolorami. Okazało się, że ta sama czekolada w kubku kremowym i pomarańczowym smakowała lepiej niż w czerwonym czy białym. Badani przyznawali nawet, że czekolada w kubku koloru kremowego była słodsza niż w pozostałych.
Nie po raz pierwszy badacze potwierdzili, że to, co odbieramy wzrokiem, rządzi pozostałymi zmysłami. I trudno ograniczyć to spostrzeżenie tylko do kuchni.
Wzrok to dzisiaj król zmysłów. Nie do zastąpienia w świecie kultury obrazkowej, zdominowanym przez infografiki, prezentacje i videonagrania. Jest podstawą, gdy robimy zakupy, a o wyborze decyduje impuls, a ten w dużej mierze opiera się na ocenie produktu po opakowaniu. Gra główną rolę przy pierwszej ocenie kobiety lub mężczyzny, choć zarzekamy się zwykle, że poddajemy się urokowi wnętrza, a nie wyglądu.
Magda to estetka, która postrzega świat wszystkimi zmysłami: w kuchni, przy doborze ubrań. Otacza się pięknymi przedmiotami. Magda przyznaje jednak, że najważniejszy ze zmysłów jest wzrok, bo to on jest podstawą jej wyborów. Także tych najważniejszych, o czym mówi z pewnym rozczarowaniem. – Spotykam się z uroczym mężczyzną. Ciepłym, dobrym, inteligentnym. A jednak nie mogę się w pełni ponieść emocjom, bo...przeszkadza mi jego wygląd. Sama się za to karcę, bo przecież nie tak powinno się oceniać ludzi – mówi Magda.
Emocjonalnie, nie rozumowo
- Na ulicy zwracamy uwagę kolorem stroju, sposobem zachowania, ładnymi rysami, nogami, nietypowym stylem ubierania. Przykuwa uwagę inność. To wygląd jako pierwszy pobudza naszą estetykę. A domeną wzroku jest to, że powoduje u nas reakcje bardziej emocjonalne niż rozumowe – mówi socjolog medycyny z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Maria Libiszowska-Żółtko. Dodaje, że jedynie wśród osób niewidomych zmysły słuchu czy dotyku mogą odgrywać dominującą rolę.
Można stwierdzić, mówi profesor, że to wzrok jest niekwestionowanym królem zmysłów. – To, co wpada w oko, jest ważniejsze od tego, co wpada w ucho. Najpierw oceniamy wzrokiem, czy dany obiekt nam się podoba, dopiero potem szacujemy konsekwencje ewentualnego wyboru i zastanawiamy się, czy było warto. Przykładem starsi mężczyźni, którzy nawet mimo szczęśliwych relacji w swoim związku oglądają się za młodymi kobietami – mówi socjolog medycyny.
Profesor zwraca uwagę na rolę kolorów – zauważa, że nie każdy postrzega je tak samo. Gdyby naukowcy z Oxfordu i Walencji postawili przed nią kubki z czekoladą, zapewne wypiłaby z czerwonego.
Postrzeganie stereotypami
O istotnej roli kolorów w postrzeganiu rzeczywistości opowiada Andrzej Gryżewski, psycholog i seksuolog z Przystani Psychologicznej.
– Rzeczywiście, z kolorami wiąże się sporo mitów. Gdy ktoś kupuje czerwony samochód, to istnieje podejrzenie, że ma taki właśnie charakter – dynamiczny, namiętny. Stereotypy wiążą się też z kolorami skóry: np. uznaje się, że najciekawiej dzieje się w łóżkach południowców czy Afrykańczyków. Nie przypadkiem Polki najczęściej wybierają się na wakacje do Afryki – mówi Andrzej Gryżewski. I opowiada historię pacjentek, które mają problemy ze swoją seksualnością. By „wizualnie” dodać sobie temperamentu, przed wyjściem na imprezę zakładają czerwone sukienki. Zdobywają uwagę mężczyzn, który projektują sobie ich temperament w związku z tym, co dostrzegają.
Skąd biorą się stereotypy związane z kolorami? – To pokłosie ewolucji. Zwierzęta, które były agresywne, mają dużo czerwonego ubarwienia. Te, które były łagodniejsze, dużo niebieskiego – zauważa psycholog i seksuolog.
Zresztą nie tylko kolory wiążą się ze stereotypowym myśleniem. - Funkcjonują przypuszczenia, że szczupli i wysocy są dobrzy w seksie. Mężczyźni myślą, że długi nos lub lekki wąsik pod nosem u kobiet to oznaka temperamentu. Ludzie szukają wizualnych wyznaczników seksapilu – uważa Andrzej Gryżewski.
Obiecanki-cacanki wzroku
W relacjach damsko – męskich wzrok jako zmysł odgrywa ważną rolę w pierwszym okresie po poznaniu się. Dopiero potem przychodzi spostrzeżenie, że ta uroda w pewnym momencie powszednieje, a jeśli nie ma czegoś więcej – osobowości, temperamentu – zainteresowanie znika. – Ogromne znaczenie niezależnie od stadium związku mają bodźce wzrokowe dla mężczyzn. Wystarczy, że kobieta źle dobierze tabletki antykoncepcyjne i przytyje, a już ochota mężczyzny na seks spada – mówi specjalista.
Jest jednak inny zmysł, który odgrywa najważniejszą rolę w przypadku pierwszego spotkania kobiety z mężczyzną: węch. To zapach pozwala odkryć, czy osoba, którą się interesujemy, ma podobne geny, czy też nie. – Mężczyzna może spodobać się kobiecie na pierwszy rzut oka, ale wystarczy, że się zbliży i informacja o jego zapachu sugerującym takie same geny dotrze do jej mózgu – natychmiast ją to odrzuca – mówi Andrzej Gryżewski.
Pytany o hierarchię zmysłów w codziennych relacjach międzyludzkich psycholog i seksuolog nie ma wątpliwości. Na pierwszym – wzrok. Na drugim – węch. Dotyk i smak ex aequo na trzecim miejscu, choć nie należy umniejszać ich znaczenia. - I tutaj ważna rada dla panów. Całując się z kobietą, nie róbcie tego byle jak. Ponad 70% kobiet po stwierdzeniu, że mężczyzna źle całuje, nie decyduje się na kolejną randkę - przypomina Andrzej Gryżewski.
I jest to bodaj jedna z niewielu rzeczy, których wzrokiem sprawdzić się nie da. Wyjątek potwierdza regułę.