Jeśli mieszkacie w paśmie od Warmii, Mazur, Mazowsza, Podlasia, Lubelszczyzny do Podkarpacia, to nastawcie się na ekstremalnie trudne warunki na drodze. Opady marznącego deszczu spowodowały, że chodniki i drogi pokryły się grubą warstwą lodu. Służby robią co mogą, ale nadal w wielu miejscach jezdnie są nieprzejezdne, a chodniki nieposypane.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pogoda po raz kolejny zaskoczyła drogowców. Nagła odwilż w połączeniu z marznącymi opadami deszczu spowodowały, że w całej wschodniej Polsce począwszy od województwa warmińsko-mazurskiego, przez podlaskie, mazowieckie, lubelskie, świętokrzyskie, podkarpackie oraz małopolskie od rana na drogach i chodnikach jest szklanka.
Gruba warstwa lodu sprawiła, że na drogach doszło już do licznych kolizji. Do jednej z nich doszło na DK28 pod Rymanowem na Podkarpaciu – autobus zjechał z drogi. Jedna osoba jest poszkodowana. Utrudnienia w tym miejscu mają potrwać do godziny 8:00.
Nieprzejezdne jest wiele tras ze względu na fakt, że nie wszędzie dotarły jeszcze piaskarki. Kierowcy zgłaszają, że ze względu na oblodzoną jezdnię samochody stają w poprzek drogi.
Piesi oraz osoby korzystające z komunikacji miejskiej też nie mają lepiej. Chodniki wyglądają jak lodowisko. Zresztą niektórzy z tego korzystają i do pracy założyli łyżwy.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej potwierdza, że marznące opady deszczu nadal utrzymują się we wschodniej Polsce.
"W najbliższym czasie opady będą się jeszcze utrzymywać, powodując gołoledź i znaczącą pogarszając warunki na drogach. Jest ślisko - bądźcie ostrożni" – czytamy w komunikacie IMGW na Twitterze.
Pogoda na święta
Do tej pory pogoda w Polsce była kształtowana przez rozległy i silny wyż Kaspar, który rozciągał się nad Europą od wybrzeży Afryki Północnej po Zatokę Fińską. To powodowało, że nad naszym krajem do poniedziałku do wieczora zalegało zimne powietrze pochodzenia arktycznego.
Ale to drastycznie zmieniło się za sprawą ciepłych, a zarazem wilgotnych mas powietrza znad Atlantyku, które przemieszczają się w głąb Europy i już dotarły do Polski. To one sprawiły, że już w środę słupki rtęci na termometrach w kraju zarejestrują 6 stopni Celsjusza.
Jednak to jeszcze nic. Bo w Wigilię na południu Polski ma być aż 10 stopni powyżej zera. Chłodniej będzie dopiero po świętach. Tylko na zachodzie temperatury będą w okolicach zera i lekko ponad tą granicą.