Ramazan Kadyrow jest jak postać z prześmiewczego filmu Sachy Barona Cohena "Dyktator" – złote karabiny, prywatne odrzutowce, buty Prady, a do tego idiotyczne wypowiedzi i najtańsza propaganda. Tymczasem Czeczenia przypomina ojczyznę innej postaci wykreowanej przez Cohena – Borata.
Reklama.
Reklama.
Gdy niedźwiedź panoszył się na północy, zagarniając więcej i więcej, w górach Kaukazu zaszył się wilk. Cichy, spokojny, nie wadził nikomu, gdy niedźwiedź wciąż dziksze wyczyniał swawole. W końcu zwęszył wilka i wyciągnął po niego pazury. Wiedział, że wilk to zwierzę dumne i wolne, ale nie spodziewał się, że i na tyle odważne - albo i głupie - żeby rzucać się na większych od siebie, zamiast podkulić ogon.
I tak Czeczeni, jak wilk z ich flagi, rzucili się na Rosję. Złego starszego brata, który jeszcze niedawno setkami tysięcy wywoził niepokornych górali do Kazachstanu i zakazywał im modlić się do Allaha, zaś teraz po raz kolejny wyciągał pazury po dopiero co wyszarpniętą niepodległość.
Wojna jest dla chłopców
Wśród walczących jest i 18-letni Ramzan - syn Achmata Kadyrowa, zagorzałego patrioty i szanowanego w kraju muftiego - osoby pełniącej funkcje orzecznicze na pograniczu prawa i teologii islamskiej.
Achmat jest wszechstronnie wykształcony, ale Ramzan za nauką nie przepada. Co innego boks i podnoszenie ciężarów. Wojna też mu się podoba.
Tak bardzo, że niemal trzy dekady później na front ukraiński pojedzie ze swoimi nastoletnimi synami. Napisze, że jest dumny, że stają się mężczyznami - bo i cóż jest bardziej męskiego niż wojna. Nie na darmo trenował ich w sztukach walki już jako kilkulatków, czym chwalił się na Instagramie.
To znaczy - póki mu go nie zablokowano. Teraz nagraniami z chłopcami na froncie chwali się na Telegramie, bo i tam nikt nikogo nie blokuje.
Najmłodszemu, zaledwie 14-letniemu Adamowi - swojemu pupilkowi - Ramzan będzie pokazywał z dumą to, co zostało z Mariupola. Tak właśnie wygrywają ich przyjaciele! Oczywiście z pomocą kadyrowców.
Podobnie zresztą Adam "wygrał" rok wcześniej turniej bokserski - gdy chłopiec przestał radzić sobie z przeciwnikiem, sędzia przerwał walkę i ogłosił zwycięstwo młodego Kadyrowa przez "nokaut techniczny". Kto mieszka w Czeczenii, ten w cyrku się nie śmieje.
Rzeźnia wilków
Podczas pierwszej wojny, w latach 1994 - 1996, Czeczeni bronią swojej suwerenności z pełnym poświęceniem - aż do zwycięstwa z Rosjanami. Całkiem jak wilczyca z ich legendy założycielskiej, która swoim uporem pokonała samego Boga. Jako jedyna pośród wszystkich stworzeń nie przelękła się zesłanej przez niego wichury. I tego właśnie dnia mieli narodzić się pierwsi Czeczeni. Równie nieustraszeni i nieprzejednani.
Tyle że prócz uporu i odwagi jest w nich coś jeszcze. Lew Tołstoj, który służył na Kaukazie, w jednej z powieści odmalowuje rozmowę Rosjanina z czeczeńskim bojownikiem. "Może i wasi zabijają naszych, ale my zgotujemy wam rzeźnię" - mówi ten ostatni.
I to właśnie brutalność i zapalczywość, która pozwoliła odeprzeć Rosjan, niszczy rodzącą się w bólach demokrację - wkrótce w Czeczenii wybucha wojna domowa.
Chodzi o władzę nad nowo utworzonym państwem, różnice etniczne, ale nie tylko. Mimo że lwia część Czeczenów to muzułmanie, pomysły na to, jak ma wyglądać religia państwowa, są przeróżne. Łeb podnoszą ultrakonserwatywne odłamy i szybko zdobywają posłuch.
To zresztą z Czeczenii napływają wówczas do Syrii i Afganistanu zradykalizowani młodzi mężczyźni, gotowi umrzeć w świętej wojnie.
Zmiana stron
Achmat, który jest już wówczas najwyższym muftim kraju, nie może na to patrzeć. Dlatego, gdy w 1999 roku dochodzi do potężnego bombardowania Groznego, które zostaje nieomal zrównane z ziemią, odmawia prezydentowi ogłoszenia usprawiedliwiającego rozlew krwi dżihadu. Tym samym zostaje usunięty z funkcji i ogłoszony wrogiem narodu.
Trudno powiedzieć, czy to lęk o własne życie zwraca go w kierunku Rosji, czy może Achmat uznaje, że w obliczu całkowitej ruiny kraju i widma przejęcia Czeczenii przez islamskich fundamentalistów powrót na łono Matuszki Rosiji jest mniejszym złem. Po stronie rosyjskiej staje rzecz jasna i jego syn Ramzan, a także jego brat Zelimkhan, który do walki może się nie pali - co innego do nowych funkcji administracyjnych.
Jak Putin wybił się na Czeczenii
W II wojnie czeczeńskiej kluczowa jest jeszcze jedna postać, wówczas znana głównie w Rosji, choć wciąż uchodząca za marginalną - Władimir Władimirowicz Putin. Właśnie został premierem pod Jelcynem.
To on zadecyduje o bombardowaniu Groznego. Rzekomo w odpowiedzi na "ataki terrorystyczne" Czeczenów w Moskwie, w ramach których oprócz cywilów dziwnym trafem giną i jego polityczni oponenci.
Rosjanie kochają mocarstwowe mity i wciąż nie mogą pogodzić się z upadkiem ZSRR, dlatego szybkie przejęcie Czeczenii przysparza Putinowi olbrzymiej popularności w kraju. Nie bez udziału samego zainteresowanego, który jedzie na Kaukaz i dba, by zdjęcia, na których w wojskowym stroju rozdaje żołnierzom noże obiegły media - wkrótce znajdą również zastosowanie w jego kampanii prezydenckiej.
"Spuścimy ich w kiblu" - deklaruje buńczucznie Putin i słowa dotrzymuje. W drugiej wojnie czeczeńskiej ginie ponad 30 tys. cywili, zaś Grozny staje się najbardziej zniszczonym miastem od czasów II wojny światowej. Choć walki z separatystami będą trwały przez kolejne dziesięć lat, oficjalnie wojna dobiega końca.
W marcu 2000 Putin po raz pierwszy zostaje prezydentem, a na czele czeczeńskiej administracji obsadza Achmata Kadyrowa, który trzy lata później zostaje prezydentem w najprawdopodobniej sfałszowanych wyborach. I oczywiście pamięta, by zadbać o rodzinę.
Jego ulubieniec Ramzan zaczyna kierować milicją, zaś starszy o dwa lata Zelimkhan zaczyna pracę w ministerstwie spraw wewnętrznych. Nie zagrzeje tam długo miejsca. Po poważnym wypadku samochodowym właściwie już nigdy nie dochodzi do siebie, mimo szeregu operacji w moskiewskim szpitalu, gdzie leci helikopterem wysłanym ponoć przez samego Putina.
Bo i Achmat przypada Władimirowi do gustu tak bardzo, że staje się jedną z nielicznych osób, które mogą dodzwonić bezpośrednio do prezydenta Rosji.
Mimo koneksji Achmat cieszy się prezydenturą niewiele ponad rok. W maju 2004 roku ginie w zamachu bombowym na stadionie w Groznym w trakcie obchodów Dnia Zwycięstwa - rosyjskiego święta narodowego ustanowionego niedawno przez Putina.
Dla separatystów nigdy nie przestał być zdrajcą. Kilka dni później, zaledwie dobę po tym, jak Ramzan zostaje premierem w tajemniczych okolicznościach umiera jego starszy brat Zelimkhan. Podobno to coś z sercem. Tyle że Zelimkhan ma dopiero 30 lat.
Pan na włościach
I tak, na grobach ojca i brata, na świat przychodzi samozwańczy baron Kaukazu - Ramzan Kadyrow. Nowy premier nie ma jeszcze nawet 28 lat, ale ma już czworo dzieci. No i oczywiście żonę - podobno koleżankę ze szkoły w rodzinnej wsi Centaroj godzinę drogi od Groznego.
To znaczy odkąd Kadyrowowie zadbali o dogodny dojazd dla siebie i pobratymców - a dobre drogi w Czeczenii standardem wciąż nie są. Przy drodze prowadzącej do wioski sygnalizacja świetlna nieustannie pokazuje czerwone światło - można więc zatrzymać każdego.
Wiadomo co najmniej o dwóch atakach na Centaroj. Bo i w czeczeńskich górach wciąż żyją ostatnie wilki, choć trudno przypuszczać, by chodziło im jeszcze o cokolwiek poza zemstą.
Swoją drogą, Centaroj od trzech lat nie jest już Centarojem, ale Achmat-Jurtem - rzecz jasna na cześć zmarłego ojca prezydenta. Swoją drogą, gdy nikt nie słyszy, Czeczeńcy śmieją się z upodobania swojego przywódcy do zmian nazw. W Groznem da się umówić na ulicy Kadyrowa, nieopodal skweru Kadyrowa i przy meczecie jego imienia. Niby ojca, ale nikt przecież nie bawi się w pełne nazewnictwo. Swoją drogą, miejsc nazwanych na cześć Putina również w kraju nie brakuje.
Klub płatnych przestępców
O gwałtowności Ramazana i jego kadyrowców po raz pierwszy robi się głośno poza Czeczenią już rok po śmierci Achmata. Jedna z jego sióstr, Zulay, zostaje zatrzymana przez policję z Dagestanu i ze względu na brak dokumentów przewieziona na komisariat.
Ramazan w towarzystwie 150 uzbrojonych kadyrowców otacza budynek i ustawia policjantów pod ścianą. Zulay zostaje wypuszczona, a kadyrowcy odjeżdżają z piskiem opon, strzelając w powietrze. Już wówczas, mimo że Ramazan nie stoi jeszcze na czele państwa, są właściwie bezkarni. Dziś mówi się o nich właściwie jako o prywatnej armii Ramazana.
Anna Politkowska - opozycyjna dziennikarka rosyjska, która pisała o Kadyrowach i ich powiązaniach z Moskwą - za główne źródło dochodów rodziny - oprócz korupcji uważała porwania dla okupu i przestępstwa na zlecenie i to nie tylko na terenie Czeczenii. Wszystko rzecz jasna rękami kadyrowców. Pisała również o stosowanych przez nich wymyślnych torturach.
Tymczasem wpływy Ramazana wciąż rosną. W 2006 roku, krótko po przekroczeniu trzydziestki, czyli minimalnego wieku wymaganego do piastowania tego stanowiska, zostaje prezydentem Czeczenii. Niedługo później Anna Politkowska zostaje zamordowana.
Pierwszy dekret nowego prezydenta? Nakaz noszenia chust w miejscach publicznych. Rzecz jasna tylko dla kobiet.
Co zabawne, krótko przed wprowadzeniem nowego prawa, w Czeczenii odbywa się pierwszy od lat 80. konkurs piękności, którego uczestniczki oczywiście włosów nie zakrywają.
Casting na żonę i kochanki
Najmłodsze mają po 14 lat, mimo że nagrodą w konkursie jest samochód, do prowadzenia którego nie mogą mieć uprawnień. Przedstawiciele rządu opowiadają o chęci odczarowania wizerunku Czeczenii jako kraju długobrodych mężczyzn z bronią (choć Kadyrow i jego ludzie wyglądają tak przecież do dziś).
Poza tym chodzi oczywiście o znalezienie wzoru cnót dla młodych, dziewczęta opowiadają więc o tym, że zaczynają dzień od modlitwy, a ich idolem jest Achmat Kadyrow. Do tego prezentują tradycyjne tańce, gotują i odpowiadają na pytania dotyczące religii i tradycji.
Po latach, w ramach śledztwa dziennikarskiego wyjdzie na jaw, że konkurs był niczym innym, jak wabikiem na dziewczyny spośród których Ramazan - otwarcie popierający poligamię - chciał wybrać sobie kolejną żonę.
Tym bardziej że w wyborze poprzedniej brał udział jego ojciec, prawdopodobnie zacieśniający w ten sposób więzy między klanami - państwo młodzi są wówczas jeszcze nastolatkami. Podobny los czeka zresztą najstarszą córkę Kadyrowa juniora, która poślubi syna przyjaciela ojca, poznanego zaledwie dwa tygodnie przed ślubem.
Na bankiecie, który następuje po finale konkursu, Kadyrow rzuca w tańczące kobiety banknotami - informatorzy mówią nawet o 30 tys. dolarów. Kryteria wyboru kandydatki są aż nazbyt oczywiste - dziewczyna ma być młoda i piękna.
Ramazanowi najbardziej przypada do gustu pierwsza wicemiss - 14-letnia wówczas Fatima - blondynka o dziecięcej twarzy. Gdy do mediów trafiają informacje, że dziewczyna jest jego żoną, wszelkie materiały dotyczące konkursu z dnia na dzień znikają z sieci.
Mimo że Kadyrow nigdy nie przyznał publicznie, że ma więcej niż jedną żonę, wiadomo, że w rodzinnej wsi Fatimy wybudowano meczet i szkołę na cześć jej zmarłego ojca. Z kolei jej matka zarządza centrum rehabilitacyjnym finansowanym z rządowych pieniędzy. Ono również powstało w rodzinnej wiosce teściów.
Świetnie ustawione są i niektóre inne finalistki konkursu piękności sprzed lat - rządowe posady, role w filmach patriotycznych, nieruchomości w najnowocześniejszych częściach Groznego, których nie ma znowu aż tak dużo. Kto, jak kto, ale kobiety Ramazana na poziom życia w Czeczenii, gdzie bezrobocie przekracza 70 proc., narzekać nie mogą.
Hojny mąż
Sama Fatima mieszka dziś w okazałej willi na pilnie strzeżonym osiedlu w Groznym. Tym samym, na którym swoją rezydencję ma Kadyrow. Za robienie zdjęć w pobliżu trafia się w Czeczenii do więzienia.
Najbardziej tajemnicza jest jednak jego relacja z Aminat Achmadową - domniemaną żoną numer trzy. To jej zdjęć można znaleźć w sieci najwięcej. Z prostego powodu. Achmadowa występowała w jednym z lepszych zespołów tańca ludowego z Kaukazu, założonym zresztą przez jej ojca. Tyle że ostatnio nie bardzo ma gdzie występować, bo po ujawnieniu jej powiązań z Kadyrowem, zespół przestał być zapraszany na tournee.
Nadmiar wolnego czasu Aminat może jednak spędzać czas w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Że Ramazan ma tam nieruchomości, opozycjoniści odkryli śledząc loty samolotu typowanego na jego prywatny odrzutowiec (lądowania w Moskwie pokrywały się jeden do jednego z oficjalnymi wizytami).
Następnym etapem była analiza mediów społecznościowych bliskich współpracowników i znajomych. Na willę, której wartość jest szacowana na ponad 7 milionów dolarów, wytypowano posiadłość zlokalizowaną na słynnej "palmie" w Dubaju.
W porównaniu do "oficjalnej" rodziny dyktatora, Aminat jest i tak w uprzywilejowanej pozycji. Choć Kadyrow od lat ma bardzo ograniczone możliwości podróżowania ze względu na nagminne łamanie praw człowieka w Czeczenii i liczne oskarżenia o zamachy i ataki terrorystyczne poza jej granicami, po wybuchu wspieranej przez niego wojny w Ukrainie, sankcje objęły i jego dzieci.
Dobra i mądra
W tym 23-letnią Ajszat, o której ostatnio było głośno ze względu na wizytę w Ukrainie. Podróżująca kolumną luksusowych samochodów najstarsza córka Kadyrowa miała rzekomo pojechać do Mariupola świadczyć pomoc humanitarną. Co z tego, że tuż po wybuchu wojny nawoływała Czeczenów do walki z Ukrainą, a zaledwie miesiąc później kadyrowcy brali udział w brutalnej rzezi Buczy.
Ajszat została mianowana przez ojca ministrą kultury Czeczenii, ale na brak obowiązków nie mogła narzekać już wcześniej. Od kilku lat kieruje marką luksusowej odzieży Firdaws - bodajże jedyną w kraju. Dom mody założyła w 2009 roku jej matka, a jako modelki pracowały tam kochanki ojca.
Kolekcje są rzecz jasna tradycyjne, żeby nie powiedzieć - konserwatywne - długie spódnice i chusty zakrywające włosy to standard. Zabawne, że przedsiębiorcza Ajszat jest właścicielką Lady A - jedynego sex shopu w Groznym - i to z ofertą skierowaną do kobiet.
Tymczasem jej ojciec znany jest z wypowiedzi potępiających edukację seksualną i zapewnień, że kobiety ubierające się niezgodnie z islamską tradycją trafią do piekła.
Najstarsza córka Kadyrowa nie jest w tych lukratywnych interesach jedynie postacią marionetkową. Dziewczyna studiowała ekonomię w Groznym i projektowanie mody na prestiżowej uczelni Central St. Martins, a także odbyła staż u Alexandra McQueena.
I jakoś trudno wyobrazić sobie, żeby mieszkając w Londynie młoda właścicielka sex shopu trzymała się swojego konserwatywnego wizerunku pobożnej muzułmanki.
Moda interesuje zresztą nie tylko Ajszat, ale i jej ojca - na konferencji podczas której Ramazan nawoływał Zełenskiego do przeproszenia Putina, przy okazji solidnie obrażając tego pierwszego miał na sobie buty Prady za drobne 7 tys. złotych. Oczywiście zestawione z militarnymi ciuchami i bronią.
Co zabawne, propozycje marki Firdaws dla mężczyzn wyglądają jak wyjęte z szaf ojca Ajszat i jego kadyrowców. Styl à la wieczna, święta wojna.
To jednak nie koniec sukcesów ukochanej córki Ramazana. Dwa lata temu dziewczyna zaprezentowała swoją nową kolekcję w luksusowym paryskim hotelu. Kadyrow nie mógł obejrzeć pokazu ze względu na zakaz wstępu na teren Unii Europejskiej, ale Ajszat nie zapomniała wspomnieć o ojcu, który (jakżeby inaczej) był inspiracją do powstania kolekcji.
Projektowała myśląc o tym, jak przez trzy dni chodził po górach Kaukazu, by zebrać dla jej matki… bukiet szarotek. Mało prawdopodobne, zważywszy na zastępy młodych kochanek i kolejnych już żon.
Kolekcje Ajszat częściowo odbijają ewidentną fascynację Kadyrowów stylistyką islamską rodem z Arabii Saudyjskiej. Słowem: na bogato. Patrząc na centrum Groznego z kilkoma wieżowcami na krzyż, nietrudno o skojarzenia z Dubajem.
W złym smaku? To nic w porównaniu do innych kuriozów Kadyrowa. Jak choćby huczne 33. urodziny z okazji których otworzył luksusowe centrum handlowe. Pojawiła się nawet Hilary Swank - aktorka, która mu się podoba. Bo i gdy Ramazan czegoś chce, po prostu to sobie kupuje. I nie przeszkadza mu, że czasem są to "przyjaźnie". Nie inaczej było, gdy zaprosił na sparing bokserski z samym sobą Mike'a Tysona, z którym ochoczo się obściskiwał i fotografował - oczywiście by pochwalić się na Instagramie.
Słodkie kotki i ukochany Władimir
Było to zresztą ewidentnie ulubione medium społecznościowe Kadyrowa i do pewnego stopnia szkoda, że nie może go już prowadzić.
Wszak na niewielu profilach można obejrzeć ludzi witających się z białymi tygrysami uściskiem dłoni czy gadających do jadowitych węży, by potem przytulać małe kotki czy dziwaczne kury ozdobne. Ramazan zwierzęta uwielbia zresztą tak bardzo, że w Groznym wybudował nawet ZOO. Oczywiście prywatne.
Na Instagramie szukał też swojego zaginionego kota, prosząc obserwatorów o pomoc. Hitem były również nagrania z siłowni, na których Kadyrow prężył mięśnie w rytm dyskotekowego rave'u. Mimo tych uroczych wstawek z pełnego przepychu życia codziennego, profil był przede wszystkim wyrazem bezgranicznego uwielbienia dla Władimira Putina.
I to uwielbienia à la nastoletnie grouppies - Ramazan w koszulkach i bluzach z twarzą Putina (a ma ich sporo), Ramazan przytulający się do tradycyjnie zdegustowanego Putina z uśmiechem skretyniałego dziecka. Synowie Ramazana ćwiczący boks w strojach z komiksowym Putinem.
Co sam car myśli o swoim przybocznym? Z pewnością szanuje go mniej niż jego ojca Achmata, z którym się przyjaźnił. Tyle że każdy dyktator w garniturze potrzebuje swojego cerbera w mundurze, który będzie odwalał za niego najbrudniejsze z robót.
To wszak najlepsi ludzie Kadyrowa wyprawili się na samym początku wojny na Ukrainę, by zamordować Zełenskiego. I choć oba oddziały zostały rozbite, o czym donosiły światowe media, z pewnością Ramazan robi obecnie dla Putina znacznie więcej - wystarczy wspomnieć, że od wybuchu wojny otrzymał już dwa duże awansy w rosyjskich strukturach wojskowych. Z pewnością nie za "zwiedzanie" ruin Mariupola z dziećmi.