Do pożaru zabytkowego kościoła doszło w Rautjärvi w Finlandii w Boże Narodzenie. Z informacji, które udało się uzyskać tamtejszym mediom, wynika, że ktoś próbował uniemożliwić ucieczkę osobom, które brały udział w nabożeństwie. Okoliczności zdarzenia bada policja.
Reklama.
Reklama.
"Bardzo smutne wieści. Kościół w Rautjärvi, którego budowę ukończono w 1881 roku, zapłonął w trakcie nabożeństwa bożonarodzeniowego. Kiedy przyjechała straż pożarna, kościół był już w fazie pełnego pożaru i nic nie można było zrobić, aby uratować świątynię. Została doszczętnie zniszczona" – poinformowała we wpisie na Facebooku straż pożarna.
Pierwszy płomienie zobaczył ksiądz, o czym poinformował wiernych, którzy natychmiast próbowali opuścić drewnianą świątynię. Okazało się jednak, że drzwi są zablokowane. Ktoś związał je linami – tak samo postępując z wyjściem dla niepełnosprawnych.
Na całe szczęście po chwili drzwi udało się otworzyć i wszystkim udało się wydostać z kościoła. – Na szczęście liny były na tyle luźne, że udało się otworzyć drzwi – przekazał mediom Kari Luumno, były proboszcz.
Policja wstępnie mówi o podpaleniu, choć sprawa nadal jest badana przez śledczych. Wewnątrz kościoła nie było niczego, co mogło wywołać zwarcie czy zaprószyć ogień – W środku nie było świec ani grzejników.
Fińskie media przypominają, że kościół powstał w 1881 roku po tym, jak kilka lat wcześniej w tym samym miejscu spłonął poprzedni. Zabytek był także jednym z największych drewnianych kościołów w całym kraju.
Policja bada z kolei, czy pożar kościoła Rautjärvi może mieć związek z innym pożarem, do którego doszło w Finlandii tego samego dnia. Około 30 kilometrów dalej spłonął dom, w pogorzelisku znaleziono ponadto ciało.