"WSJ": Agent Rosji w niemieckim wywiadzie. Miał dostęp do ściśle tajnych danych nt. Ukrainy
Wioleta Wasylów
29 grudnia 2022, 12:20·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 grudnia 2022, 12:20
Z ustaleń dziennika "Wall Street Journal" wynika, że oficer niemieckiego wywiadu (BND) Carsten L., którego oskarżono w czwartek o szpiegostwo na rzecz Rosji, miał wcześniej wgląd w ściśle tajne informacje na temat wojny w Ukrainie. Śledczy sprawdzają, czy zdążył on przekazać je Kremlowi.
Reklama.
Reklama.
W zeszłą środę Carsten L., oficer Federalnej Służby Wywiadu (BND), został zatrzymany, a kolejnego dnia doprowadzono go do sędziego śledczego z Trybunału Federalnego. Wówczas, jak donosił niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung", postawiono mu zarzut współpracy z wywiadem Rosji. Teraz pojawiły się kolejne doniesienia na temat oskarżonego o zdradę stanu Niemca.
"WSJ": Niemiecki szpieg pracujący dla Rosji miał dostęp do ściśle tajnych dokumentów nt. wojny w Ukrainie
Kolejne niepokojące informacje, oparte na źródłach wśród zachodnich urzędników, podał teraz amerykański dziennik "Wall Street Journal". Wskazał bowiem, że Carsten L. zajmował się wywiadem elektronicznym i miał dostęp do "niezwykle wrażliwych i ściśle tajnych informacji dotyczących wojny w Ukrainie" (w tym do zdjęć satelitarnych) oraz "wiedział, jak przechwytują i pozyskują te informacje niemieckie i sojusznicze służby, w tym te z USA".
Gazeta podała, że niemiecki wywiad zagraniczny (BND) wiedział o tym, że może mieć potencjalnego "kreta" w swych szeregach już od jakiegoś czasu, bo dostał takie sygnały już wcześniej w tym roku.
Według doniesień "WSJ" teraz śledczy badają sprawę, by dojść do tego, czy Carsten L. zdążył przekazać Rosji ściśle tajne dane oraz, jakimi pobudkami się kierował, szpiegując dla Moskwy. Na razie nie udowodniono mu, że otrzymał za to pieniądze. W grę wchodzić mają więc też szantaż i pobudki ideologiczne.
"Najpoważniejszy przypadek penetracji niemieckich służb od 1961 r."
Doniesienia o niemieckim oficerze współpracującym z Rosjanami i o informacjach, do których miał mieć dostęp, wg "WSJ" mocno zaniepokoiły i wywołały "poważne obawy" przedstawicieli USA.
Natomiast niemiecki ekspert od służb wywiadowczych Erich Schmidt-Eenboom wyraził w rozmowie z gazetą obawy, że ta sprawa może oznaczać "najpoważniejszy przypadek penetracji niemieckich służb przez Rosję od 1961 r., gdy inny agent w szeregach niemieckiej BND szpiegujący zdekonspirował dla Moskwy sieć stu agentów CIA".
Zmiana podejścia Niemiec do niebezpieczeństwa ze strony wywiadu Rosji
Inny rozmówca "WSJ" poseł CDU Rodericha Kiesewettera ocenił, że dopiero z powodu wojny w Ukrainie Niemcy zdali sobie sprawę z tego, że bagatelizowali zagrożenie wywiadowcze ze strony Rosji i zaniedbali kwestię swojego bezpieczeństwa.
Według źródeł amerykańskiego dziennika, kiedy Berlin wydalił z kraju liczną grupę rosyjskich szpiegów, którzy mieli pracować pod przykrywką działalności dyplomatycznej, Kreml postanowił szukać swoich "wtyczek" gdzieś indziej i zaczął namawiać do szpiegowania biznesmenów, wykładowców akademickich czy urzędników. Dodatkowo miał "aktywować sieć głęboko ukrytych agentów" i "nieformalnych współpracowników".