Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej najwyraźniej lubi mieć wszystko w swoich rękach. Cezary Kulesza wg. informacji TVP Sport nie jest przekonany co do wyboru selekcjonera z zagranicy dla Biało-Czerwonych. To spory zwrot względem wcześniejszych informacji pojawiających się w mediach o potrzebie dużej zmiany w kadrze.
Reklama.
Reklama.
Reprezentacja Polski na mundialu w Katarze dotarła do etapu 1/8 finału
Czesław Michniewicz przestanie być selekcjonerem z końcem grudnia
Biało-Czerwoni będą mieć trzeciego trenera w ciągu ostatnich trzech lat
Przełom roku to czas, w którym rozstrzygają się losy piłkarskiejreprezentacji Polski. Po występie na mundialu w Katarze, gdzie Biało-Czerwoni po raz pierwszy od 36 lat znaleźli się w fazie pucharowej, swojej posady paradoksalnie nie zachował trener Czesław Michniewicz.
Problemem nie były wyniki osiągane przez zespół, a styl gry reprezentacji oraz atmosfera, jaka wytworzyła się w końcowej fazie kadencji selekcjonera. Michniewicz od początku był kojarzony z aferą korupcyjną sprzed wielu lat. Do tego doszła tzw. afera premiowa, w której spory udział miał... premier Mateusz Morawiecki.
Trudno było selekcjonerowi logicznie wybrnąć z zamieszania, jakie w opinii publicznej wywołała premia dla kadry w wysokości 50 milionów złotych od szefa rządu. Dodatkowo za Michniewiczem nie stanęła drużyna, bo w pewnym momencie trener praktycznie w pojedynkę musiał odpowiadać na kolejne zarzuty stawiane przez dziennikarzy.
Jeśli polski trener, to który?
Michniewicz i reprezentacja to jednak już przeszłość. W ostatnich dniach coraz głośniej rozważany jest wątek kolejnego polskiego selekcjonera. Jako jeden z pierwszych z takim pomysłem w mediach społecznościowych pojawił się Zbigniew Boniek.
"Jak kończyli z kadrą trenerzy zagraniczni, to wszyscy wiemy. Jeden na koniec nie potrafił wygrać z nikim, wyprzedził tylko San Marino, olał wszystko i wszystkich i jeszcze doradzał klubowi zagranicznemu bez zgody. Drugi po zmianie władz po prostu uciekł. Boniek, Zmuda, Lato, Młynarczyk, Smolarek słuchali Machcińskiego (Widzew) i młodego Piechniczka. Źle na tym Polska piłka nie wyszła. Warto trochę pomyśleć" – napisał Boniek.
"Zibi" wskazał również potencjalny kierunek wyboru. Ze słów byłego prezesa PZPN można wyczytać, że widziałbym w roli selekcjonera Marka Papszuna, który aktualnie trenuje Raków Częstochowa, czyli zdecydowanego lidera PKO BP Ekstraklasy.
"Cyfry, liczby, Excel, to nie jest piłka, jak się wszystkim wydaje. To tylko narzędzia pomocnicze. Trener z nazwiskiem? Wolałbym trenera z pasją, wizją. Przykład Rakowa pokazuje, że można sobie nazwisko wyrobić. Ciekawi mnie jak to się poukłada!" – dodał "Zibi".
Co ciekawe, podobne przemyślenia ma mieć aktualny szef Polskiego Związku Piłki Nożnej, czyli Cezary Kulesza. Tak przynajmniej informuje TVP Sport.
– Według mojej wiedzy prezes Kulesza nie jest przekonany do tego, by w miejsce Czesława Michniewicza zatrudnić szkoleniowca z zagranicy. Wcale się temu nie dziwię, bo wydarzenia sprzed roku mogły wystarczająco zniechęcić do takich ruchów. Nie ma podjętej decyzji w sprawie narodowości przyszłego selekcjonera, ale czy to jest ważne? Nie liczy się narodowość, a warsztat trenerski, osiągane sukcesy, umiejętne podejście do piłkarzy. No i również – choć w mniejszym stopniu – nazwisko. O wszystkim zadecyduje prezes Kulesza i to jego proszę pytać o szczegóły – przyznał... anonimowy członek zarządu PZPN.
Obok Papszuna w kolejce mają być także m.in. Jan Urban czy Michał Probierz. Zdecydowanie bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz dotyczący tego pierwszego nazwiska. Za pracę z Biało-Czerwonymi miał za to podziękować Kuleszy trener Maciej Skorża.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.