logo
Wygrana w Turnieju Czterech Skoczni? Dawid Kubacki potrzebuje już chyba jakiegoś cudu Fot. LUKASZ SZELAG/REPORTER
Reklama.
  • Finał 71. Turnieju Czterech Skoczni już w czwartek i piątek w Bischofshofen
  • Halvor Egner Granerud i Dawid Kubacki walczą o triumf w tegorocznym TCS
  • Czy Polak zdoła doścignąć rywala? Będzie o to bardzo trudno, ale to nadal możliwe
  • Czy Dawid Kubacki może jeszcze wygrać 71. Turniej Czterech Skoczni? Tak, wciąż ma matematyczne szanse, ale o końcowe zwycięstwo będzie niezwykle trudno. Albo, mówiąc wprost, musi liczyć na jakiś cud. Czyli dyskwalifikację, sensacyjnie słaby skok albo upadek lidera imprezy i wielkiego faworyta, Halvora Egnera Graneruda. Norweg po trzech konkursach wypracował 23,3 punktu przewagi nad naszym mistrzem.

    Czy to dużo? Tak, zważywszy, że do końca rywalizacji zostały już tylko jedne zawody i dwie punktowane serie. Polski lider Pucharu Świata na półmetku rywalizacji tracił do Norwega 26,8 punktu i wydawało się, że nowotarżanin może ją odrobić. Zwłaszcza po pierwszej serii, w której Granerud skoczył 123,5 metra i tracił do Kubackiego 12,8 pkt. A to była niemal połowa przewagi w klasyfikacji generalnej i dobry znak dla Polaka.

    Wszystko zmieniło się w serii finałowej, w której Halvor Egner Granerud skoczył niesamowite 133 metry na Bergisel. Być może to ten skok da mu w końcowym rozrachunku triumf w TCS, bo pozwolił odrobić większość straty do Dawida Kubackiego w środowych zawodach. Nasz as wygrał i zyskał nad przeciwnikiem, ale tylko 3,5 punktu. I wciąż ma do odrobienia aż 23,3 punktu, co jest bezpieczną przewagą. Dlaczego?

    Dość wspomnieć, że za miejsce w czołówce zawodów na skoczni w Bischofshofen skoczkowie zarabiają ok. 290-280 punktów (wszystko zależy od długości skoków, warunków na skoczni i belki najazdowej, a także not od sędziów), a przed rokiem różnice w czołówce wynosiły pięć, osiem lub dziesięć punktów. Tyle do wygranej nie wystarczy. Dawid Kubacki musi odrobić do Norwega ok. 24 punkty, czyli tyle, ile na Paul–Ausserleitner-Schanze miał w 2022 roku dziewiąty Michael Hayboeck do zwycięzcy Ryōyū Kobayashiego.

    – Będę walczyć do końca – zapewnia nasz skoczek i na pewno ma szansę, ale ta jest niewielka, bo rywal jest w świetnej formie. Wystarczy jednak chwila nieuwagi, drobny błąd, albo pechowy podmuch wiatru i zaczną się emocje, jak to miało miejsce w środę w Innsbrucku. Jeśli Halvor Egner Granerud zawali swój skok, zaliczy podpórkę czy upadek, albo złamie regulamin, pojawi się szansa na sensację i wygraną Polaka.

    Nie życzymy Norwegowi źle, wypracował swoje i liderem jest zasłużenie. Ale nasza maszyna do wygrywania pracuje na wysokich obrotach. Dość wspomnieć, że Dawid Kubacki w sezonie 2022/2023 wygrał pięć z jedenastu rozegranych konkursów, a na podium stawał w dziewięciu z nich, w tym siedmiu z rzędu. A Halvor Egner Granerud? Wygrał dotąd trzy konkursy, w pięciu był na podium, w tym trzech ostatnich. Walka zapowiada się wspaniale.

    Czołówka klasyfikacji generalnej 71. Turnieju Czterech Skoczni:

  • 1. Halvor Egner Granerud (Norwegia) – 877,8 pkt.
  • 2. Dawid Kubacki (Polska) – 854,5 pkt.
  • 3. Anze Lanisek (Słowenia) – 823,5 pkt.
  • 4. Piotr Żyła (Polska) – 807,5 pkt.
  • 5. Kamil Stoch (Polska) – 798 pkt.
  • 6. Stefan Kraft (Austria) – 796,5 pkt.
  • 7. Daniel Tschofenig (Austria) – 788,5 pkt.
  • 8. Andreas Wellinger (Niemcy) – 776,4 pkt.
  • 9. Michael Hayboeck (Austria) – 771 pkt.
  • 10. Lovro Kos (Słowenia) – 769,6 pkt.
  • ...
  • 17. Paweł Wąsek (Polska) – 700 pkt.
  • 47. Stefan Hula (Polska) – 261,1 pkt.
  • 51. Jan Habdas (Polska) – 173,7 pkt.
  • W czwartek na Paul–Ausserleitner-Schanze w Bischofshofen skoczków czekają sesje treningowe, a potem kwalifikacje (godzina 16:30). W piątek seria próbna przed zawodami, a później czwarty konkurs 71. Turnieju Czterech Skoczni. Początek o godzinie 16:30, a transmisja na antenach Eurosportu oraz TVN.